Włamania w Starachowicach. W kościele i przedszkolu...

Czy oba zrelacjonowane przez starachowickich stróżów prawa zdarzenia można w jakikolwiek sposób ze sobą powiązać? Na razie zapewne za wcześnie, by stawiać takowe tezy. Na przestrzeni zaledwie dwóch dni kończącego się tygodnia, lokalni funkcjonariusze przyjęli zawiadomienie o włamaniach.

Do pierwszego z nich doszło na początku tygodnia. Jak poinformował sierż.szt. Paweł Kusiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji, w środę 10 marca, w godzinach porannych do KPP dotarła informacja o włamaniu do jednego ze starachowickich przedszkoli. Nieznany jak do tej pory sprawca ukradł 9 tys. złotych. Gdzie znajdowała się gotówka?

Ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika, że pieniądze były w pomieszczeniu, w którym jest również sejf. Do włamania doszło prawdopodobnie w nocy z 9 na 10 marca. - Czynności w tej sprawie zostały wszczęte. Na chwilę obecną nikt nie został zatrzymany w związku z tym zdarzeniem - tłumaczył sierż.szt. Kusiak.

Na gorącym uczynku

W czwartek do śledczych z miasta nad Kamienną dotarło natomiast podobne zgłoszenie. Tym razem jednak dotyczyło nie włamania z kradzieżą, lecz podjętej próby przestępstwa.

- Policjanci starachowickiej komendy otrzymali zgłoszenie o dwóch mężczyznach, którzy próbowali włamać się do kościelnej skarbony. Dzięki stanowczej i zdecydowanej reakcji byłego funkcjonariusza został ujęty jeden ze sprawców tego czynu, a następnie przekazany w ręce stróżów prawa – zaznaczył rzecznik Kusiak.

Skrupulatna praca, jaka wykonana została w krótkim odstępie czasu, przyniosła zaskakujące efekty. Jakie? Drugi z potencjalnych rabusiów, również został zatrzymany.

- 37-latkowie trafili do policyjnej celi. Teraz mężczyźni będą tłumaczyli się przed sądem, a grozi im nawet 5 lat pozbawienia wolności – zaznaczył oficer prasowy KPP.