Co ze żłobkiem publicznym w Starachowicach?

Nie ma żłobka w całym mieście... - napisała na swoim facebookowym profilu Marta Szperlich-Kosmala, mama trójki dzieci. I to prawda! W Starachowicach rodzice malutkich dzieci mogą oddać je pod opiekę jedynie do prywatnych żłobków. Brak u nas żłobka publicznego. Co w sprawie utworzenie w mieście miejsca dla dzieci do 3 roku życia mówią władze?

Pani Marta pisze: - Żłobków prywatnych w Starachowicach jest 6. W pierwszej kampanii prezydenckiej Marek Materek obiecywał, że żłobek miejski powstanie. Tymczasem kończy się już druga kadencja, a pan prezydent mówi: nie potrzeba! Dlaczego żłobki są niepotrzebne, bo te prywatne nie są wypełnione, zaś "miasto prowadzi inną politykę" dopłaca do dzieci w prywatnych placówkach. Opłata za żłobek prywatny wynosi ok. 1.100 zł. POGi otrzymują od gminy za każde dziecko po 500 zł. A zatem koszt powinien spaść do 600 zł za miesiąc, ale nie zawsze tak jest. (dofinansowanie otrzymuje POG, nie rodzice). Ponadto dotacja jest czasowa przyznawana na 6 miesięcy do roku. Opłata 600 zł to i tak spora suma w mieście, w którym przeciętna pensja wynosi 4.078 zł netto. Przeciętna! Czyli pensje realne są dużo niższe!

Miejsc w żłobkach prywatnych jest 341, a dzieci w nich 260. W 2019 w Starachowicach urodziło się 243 dzieci, w 2020 r. - 284, a w 2021 - 283.  Na pierwszy rzut oka widać, że już w jednym roku rodzi się w mieście więcej dzieci niż uczęszcza do żłobka. Łączna liczba dzieci 1-3 w mieście wynosi 810 ( plus minus, bo należy odliczyć dzieci z I półrocza 2019 r, a doliczyć te, które urodziły się na samym początku 2022). Nawet jeżeli częścią tych dzieci zajmują się babcie lub nianie, to zostaje nam dwukrotnie więcej maluchów 1-3 niż miejsc w prywatnych żłobkach.

 Czy tylko mnie się wydaje, że coś tutaj nie styka? Może prywatne żłobki nie są wypełnione w 100% nie dlatego, że nie ma chętnych, ale dlatego, że nas na nie nie stać? Luka opiekuńcza, w którą wpadają matki dzieci pomiędzy 1. a 3 rokiem życia dziecka, jest faktem i problemem społecznym w Polsce. Należałoby oczekiwać od samorządu, że będzie starał się temu problemowi zapobiegać, a nie że będzie wykręcać się sianem - pisze na swoim profilu.

Niestety z odpowiedzi jaką uzyskaliśmy w Urzędzie Miejskim w Starachowicach wynika, że na utworzenie żłobka nie ma co liczyć.

- W Starachowicach przyjęliśmy model finansowego wsparcia, który zakłada dopłatę gminy do każdego uruchomionego miejsca żłobkowego w wysokości 500 złotych brutto miesięcznie na dziecko - mówi Marcin Gołębiowski, zastępca prezydenta Starachowic. - Takie rozwiązanie powoduje, że niepubliczne placówki, które decydują się na otwieranie miejsc czy oddziałów żłobkowych mają możliwość otrzymania dofinansowania. Gminne wsparcie jest pomocne dla rodziców dzieci, gdyż skutkuje obniżeniem kwoty odpłatności.

Gdybyśmy jako Gmina Starachowice zdecydowali się na uruchomienie miejskiego żłobka, to za każdym razem taka decyzja wiązałaby się z wprowadzeniem odpłatności za takie miejsce. Stworzenie miejskiego żłobka zmusiłoby nas do wprowadzenia odpłatności na poziomie podobnym do tego z oferty przedszkoli niepublicznych. Pozostałe koszty tego przedsięwzięcia również mogłyby być niewspółmierne do możliwości jego realizacji - uważa M. Gołębiowski.

W publicznych przedszkolach brakuje nam przestrzeni pozwalającej na uruchomienie żłobka lub klubu dziecięcego. Obecnie mamy 100% wypełnienia w przedszkolach miejskich, a przecież do stworzenia żłobka niezbędne jest miejsce. Każde działanie związane z przekształceniem oddziałów przedszkolnych w oddziały żłobkowe – oczywiście przy zachowaniu wymogów przewidzianych przez przepisy powszechnie obowiązujące – powodowałoby podjęcie decyzji na zmniejszenie liczby oddziałów przedszkolnych. A to skutkowałoby z kolei tym, że dzieci musiałyby wybierać przedszkola niepubliczne.

Na to nie możemy sobie pozwolić, bowiem naszym celem zawsze będzie w pierwszej kolejności zabezpieczanie miejsc dla dzieci w przedszkolach publicznych. Wszystko po to, aby właśnie tam mogło uczęszczać jak najwięcej dzieci.

W chwili obecnej mamy prawie 900 dzieci korzystających z opieki przedszkolnej w tych placówkach i do tego jeszcze ponad 200 dzieciaków uczęszczających do "oddziałów zerówkowych" w szkołach podstawowych. To ponad 1.000 dzieci, które mogą liczyć na nasze wsparcie.

Gmina z własnego budżetu dokłada środki finansowe nie mając możliwości innego wsparcia. Obecnie rokrocznie gmina dopłaca już do funkcjonowania wszystkich żłobków około 1,5 miliona złotych z własnego budżetu - mówi zastępca prezydenta miasta. 

Dlaczego nie powstanie?

Wg naszych informacji w prywatnym żłobku w Starachowicach za miesięczny pobyt dziecka 2-letniego (obliczyliśmy kwoty na miesiąc marzec - 23 dni robocze)  trzeba zapłacić nawet ponad 1.000 zł (pobyt plus wyżywienie). Natomiast w sąsiednim Skarżysku-Kamiennej, gdzie przy przedszkolach działają żłobki, opłata ta z wyżywieniem wynosi... 414 zł!

Co na ten temat odpowiada urząd?- We wskazanej informacji sprawdzającej wskazano, że w Skarżysku-Kamiennej żłobki działają przy przedszkolach miejskich. W naszym modelu utworzenie oddziałów żłobkowych w przedszkolach wiązałoby się z podjęciem decyzji o zmniejszeniu liczby oddziałów przedszkolnych. A na takie rozwiązanie się nie decydujemy - mówi wiceprezydent.

Według naszych wyliczeń  i symulacji w publicznych przedszkolach miejskich nie ma przestrzeni umożliwiającej uruchomienie żłobka lub klubu dziecięcego. Dzieje się tak z powodu 100-procentowego wypełnienia w przedszkolach miejskich, a w niektórych przedszkolach lista rezerwowa wynosi nawet 30 dzieci. Utworzenie żłobka wiąże się więc z budową nowego budynku z pełnym zapleczem kuchennym lub dostosowaniem przestrzeni w obecnym przedszkolu, które mogłoby spowodować likwidację oddziałów przedszkolnych.

Nasze symulacje kosztowe wskazują jednoznacznie, że w przypadku uruchomienia miejskiego żłobka kwota odpłatności za miejsce dziecka byłaby zbliżona do kwot ponoszonych w niepublicznych żłobkach/klubach dziecięcych - odpowiada.