
Lokalni przedsiębiorcy chcą stworzyć grupę reprezentantów, która ma służyć wzajemnemu wsparciu i wymianie doświadczeń. Podwaliną jest organizacja z blisko 100-letnią tradycją - w Starachowicach został reaktywowany Cech Rzemieślników i Przedsiębiorców.
W czasach średniowiecza nawet medycy zrzeszali się dbając o swoje interesy. Natomiast historia Cechu Rzemieślników i Przedsiębiorców w Starachowicach sięga 1928 roku (Cech Rzemiosł Różnych), kiedy lokalni rzemieślnicy skupili w swoich szeregach wszystkie grupy zawodowe, zarówno w branżach spożywczych (wędliniarze, piekarze), usługowych (złotnicy, krawcowe, zegarmistrzowie) oraz handlowych. Po wojnie o sile organizacji świadczyła powszechna w Starachowicach reprezentacja członków branży metalowej, wówczas w 1956 roku Cech otrzymał nowe życie - powstała prężnie działająca grupa lokalnych rzemieślników. W tamtych latach przynależność do Cechu była obowiązkowa, nie można było sprzedawać i kupować poza Cechem. W szczytowych latach 70. starachowicki Cech liczył aż 770 członków plus ich rodziny. Okres transformacji ustrojowej i ustawa "O Rzemiośle" z 1989 roku znosiła obowiązek przynależności cechowej, co spowodowało powolne, ale systematyczne osłabienie rangi zrzeszenia. W całym kraju przedsiębiorczość zaczęła polegać na indywidualnej kreatywności, każdy swoją działalność prowadził na własną rękę, bez zbiorowej reprezentacji.
Po 2004 roku miejscowy Cech gaśnie coraz bardziej, a w 2009 roku po raz pierwszy odnotowuje stratę finansową. W 2017 roku odbyło ostatnie Walne Zgromadzenie Członków, których pozostało zaledwie 17. Utrzymywanie pokaźnego budynku przy ul. Rzemieślniczej stało się niezasadne. Ostatecznie siedziba została sprzedana w 2020 roku, natomiast dwa lat później były zakusy rozwiązania Cechu i wypisania go z KRS.
Nowy rozdział historii
Wtedy pojawił się pomysł reaktywacji. Piszący swoją trzecią książkę (właśnie o rozwoju i przemianach gospodarczych starachowickiego przemysłu) pasjonat historii Paweł Grudniewski, nawiązał kontakt ze stolarzem Markiem Pająkiem z Wąchocka. Ten dostarczył mu cennych informacji do jednego z rozdziałów książki proponując zaangażowanie się w reaktywację Cechu.
- Zacząłem pukać od jednych drzwi do drugich, równolegle napisałem projekt, który został zgłoszony do Narodowego Instytutu Wolności. I otrzymaliśmy 110 tys. zł na reaktywację Cechu w Starachowicach - mówi P. Grudniewski, który ostatecznie został kierownikiem biura Cechu przy ul. Spółdzielczej 29 w Starachowicach. - Wyremontowaliśmy pomieszczania, zakupiliśmy sprzęt biurowy, a w czerwcu br. odbyło się Walne Zgromadzenie Członków Cechu, który aktualnie zrzesza 30 członków.
W skład nowego Zarządu weszli: jako Starszy Cechu, Prezes - Filip Prokop, współwłaściciel Hotelu Senator, jako I Podstarszy Cechu - Paweł Nowak (jedyny z poprzedniego Zarządu), współwłaściciel Zakładu Wędliniarskiego w Wąchocku, jako II Podstarszy Cechu - Łukasz Lech, wędliniarz ze Skarżyska-Kamiennej. Sekretarzem została Agnieszka Sarzyńska (prowadzi Dekoratornie i Zakład Krawiecki), skarbnikiem został Tomasz Nowacki, przedsiębiorca z branży elektrycznej. Do Zarządu weszli również Edward Płusa, właściciel firmy Starpol oraz Piotr Papaj, współwłaściciel firmy Metal-Kolor.
Uroczysta inauguracja, konkurs, odznaczenie
Oficjalna inauguracja działalności Cechu po reaktywacji w ub. roku miała miejsce nad starachowickim zalewem podczas otwarcia Portu Lubianka im. Władysława Wagnera. Cech zorganizował konkurs plastyczny dla dzieci szkół podstawowych z całego powiatu. Konkurs "W jakim zawodzie widzisz siebie w przyszłości?" miał ogromny odzew, wpłynęło 207 prac, a 33 zostały nagrodzone, wszyscy otrzymali dyplomy i upominki. Największą popularnością cieszył się zawód weterynarza, piłkarza, byli też malarze i malarki, architekcie, archeologowie, poza tym fryzjerka, policjant, tancerz i nauczyciel...
Ważnym punktem programu było wręczenie prestiżowego odznaczenia za wybitne zasługi dla rozwoju rzemiosła polskiego i propagowanie jego osiągnięć w kraju - otrzymał je Paweł Nowak, który swoją firmę wraz z synem Łukaszem prowadzi w trzecim pokoleniu, to 90 lat tradycji. Otrzymał on Szablę Kilińskiego (to replika w skali 1:1) - to najwyższe odznaczenie rzemieślnicze, ustanowione w 1998 roku przez Kongres Rzemiosła Polskiego.
Cechowe plany na przyszłość
- Jesteśmy otwarci na nowych członków i wszystkich zapraszamy w nasze szeregi - mówi prezes Filip Prokop zachęcając zarówno przedsiębiorców indywidualnych, jak również średnich, małych i dużych przedsiębiorców. - Jesteśmy organizacją ludzi pracy, chcemy być społecznością samorządu gospodarczego, zależy nam aby być partnerem dla władzy samorządowej. Członkostwo w Cechu nie wiąże się wyłącznie z opłatą (od 360 zł rocznie w górę) - to również regularne spotkania oraz współpraca o szerokim zasięgu, aktywność i zaangażowanie na rzecz Cechu. Wzajemna pomoc to podstawa, jeśli ktoś sobie z czymś nie radzi, wtedy wie, że na grupę może liczyć i tu znajdzie pomoc. Będziemy też tworzyć konkretne grupy projektowe - grupy zakupowe, dzieląc się swoją wiedzą i doświadczeniem. Podstawą naszej działalności ma być szeroko pojęta integracja, nawiązywanie i pogłębianie realizacji zadań miedzy przedsiębiorcami. Musi być ku temu przestrzeń i platforma - temu służyć ma Cech.
- Mały nie może nic a w grupie jest siła - dodaje A. Sarzyńska. - Dlatego naszą ambicją jest wspieranie i pozyskiwanie nowych współpracowników, sympatyków i członków. Poczyniliśmy kroki do stworzenia Patronackiej Wielozawodowej Klasy Cechowej i przy akceptacji Starostwa Powiatowego nawiązaliśmy współpracę z ZSZ nr 3. Chcemy brać czynny udział w praktycznej nauce zawodu młodzieży, która będzie mogła odbywać praktyki u sprawdzonych na lokalnym rynku pracy przedsiębiorców. Chcemy uczestniczyć w tworzeniu wysokich standardów jakości szkolenia pracowników młodocianych opartych na certyfikatach wypracowanych przez samych przedsiębiorców - tak aby Cech generował nowych, dobrych pracowników wchodzących na rynek, którzy mogą liczyć na referencje z naszej strony.
- O tym, że to wszystko ma szansę powodzenia i rację bytu niech świadczy inauguracja, którą od początku do końca zorganizowaliśmy sami, bez wsparcia i pomocy z zewnątrz, zaangażowaniem i własną energią - dodaje P. Grudniewski.
Ewelina Jamka
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie