Brutalny napad na seniorkę. Stanęli w jej obronie [ZDJĘCIA]

Jak wynika z dotychczasowych ustaleń śledczych, motywem jego działania miała być chęć zysku i rabunek. Takiego rozwoju sytuacji zapewne się jednak nie spodziewał. O kim mowa? O napastniku, który kilka dni temu za swój cel wybrał kobietę. Zaatakował wieczorem. Z jakim skutkiem?


Informacja o przykrym dla mieszkanki naszego regionu zdarzeniu, światło dzienne ujrzała dopiero po kilku dniach, kiedy wszystko było już jasne. Trzymano ją w ścisłej tajemnicy, przede wszystkim ze względu na bezpieczeństwo osób poszkodowanych, a także charakter sprawy.

Z pięściami na mieszkankę miasta

Była środa, 10 kwietnia. Po godz. 21, na jednym ze starachowickich osiedli, na 59-letnią starachowiczankę rzucił się 43-letni agresywny mężczyzna. - Napastnik, jak się później okazało znajdował się pod wpływem alkoholu. Badanie wykazało, iż miał w organizmie ok. 2 promile - powiedział st.sierż. Paweł Kusiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach. Jak wynika z ustaleń śledczych, świadkiem przykrej sytuacji miała być 32-latka.


Kobieta była w tym czasie na spacerze. Bez wahania zareagowała na krzywdę drugiej osoby i próbowała pomóc napadniętej. Jednak napastnik nie odpuszczał i cały czas wyładowywał swoją agresję na bezbronnych kobietach – tłumaczył rzecznik KPP. Krzyk i wołanie o pomoc przyniosły skutek. Traf chciał, że zdarzenie zaobserwował 25-latek. Z balkonu swojego mieszkania zauważył zamieszanie. - Dzielny mieszkaniec obezwładnił agresywnego napastnika do czasu przyjazdu funkcjonariuszy. Jego szybka reakcja sprawiła, że agresor został zatrzymany i teraz nie uniknie odpowiedzialności – mówił st.sierż. Kusiak.


Napastnikiem okazał się 43-latek. Został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Kiedy wytrzeźwiał, mundurowi mogli z nim porozmawiać. - Przesłuchano go w charakterze podejrzanego o popełnienie trzech czynów. Jeden z nich ma związek z art. 157 par. 2 Kodeksu Karnego (kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 – przyp.red.) - zaznaczył oficer prasowy starachowickiej policji.

Dozór i zakaz zbliżania się

43-latkowi, jak udało nam się dowiedzieć, przedstawiono również dwa inne zarzuty. Jeden z art. 217a (kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną w związku z podjętą przez niego interwencją na rzecz ochrony bezpieczeństwa ludzi lub ochrony bezpieczeństwa lub porządku publicznego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2), drugi opisany w art. 288 KK (kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5).

Prokuratura Rejonowa zdecydowała się zastosować wobec podejrzanego tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze. - Orzeczono dozór policyjny, a także zakaz zbliżania się do osoby pokrzywdzonej – podkreślił st.sierż. Kusiak.

Co kierowało mężczyzną? Stróże prawa mówią o motywie rabunkowym. Faktem jest, iż napastnikowi nie udało się jednak nic ukraść. W porę został bowiem powstrzymany. Było to możliwe dzięki wspomnianym, przypadkowym osobom, którzy widzieli zajście. Doceniając bohaterskość, odwagę i postawę godną do naśladowania nadkom. Paweł Szczepaniak, komendant KPP, wspólnie z pierwszym zastępcą mł.insp. Dariuszem Furtakiem zaprosili ich do Komendy i wręczyli podziękowania.


Szef policjantów w ciepłych i serdecznych słowach podkreślił, że takie zachowania budują poczucie bezpieczeństwa wśród mieszkańców naszego miasta oraz wyraził uznanie dla wzorowej postawy jaką wykazały się te dwie osoby, dzięki którym sprawca przestępstwa nie uniknie odpowiedzialności – zaznaczył rzecznik Kusiak. 43-latek za swoje patologiczne zachowanie, wkrótce odpowiadać będzie przed sądem.


fot. KPP Starachowice