
Naiwne okazały się tłumaczenia dwóch mężczyzn, w tym jednego pochodzącego z naszego regionu, którzy zostali zatrzymani przez świętokrzyskich stróżów prawa. Obaj podejrzani są o dokonanie co najmniej kilku przestępstw. W czym ten duet się wyspecjalizował?
Jak bywa zwykle w przypadku kryminalnych zagadek, wszystko zaczęło się od zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa na szkodę jednego z mieszkańców województwa świętokrzyskiego. Do policjantów z komisariatu w Rakowie wpłynęło zawiadomienie, że od 3 do 22 lipca doszło do kilku włamań do domku letniskowego w miejscowości Sędek, podczas których skradziono części samochodowe oraz wyposażenie domu o łącznej wartości ok. 3 tys. zł.
- Policjanci ustalili, że sprawcy mogą wrócić i ponownie okraść właściciela domku. Pod koniec lipca, po godz. 4 ranem obserwując nieruchomość zauważyli samochód który zwolnił, a następnie przyspieszył i zaparkował 150 metrów dalej. Policjanci wylegitymowali dwóch mężczyzn znajdujących się w pojeździe – tłumaczyli funkcjonariusze.
Kierowcą i pasażerem okazali się: 33-latek z Kielc, a także 17–latek z gminy Bodzentyn. - Obaj przekonywali policjantów, że przyjechali na grzyby. Jednak wyposażenie znajdujące się w pojeździe nie potwierdziło ich wersji. Oprócz maczety, brzeszczotów, narzędzi, policjanci znaleźli bowiem broń gazową oraz gaz pieprzowy – podkreślają śledczy.
W międzyczasie dane obu mężczyzn sprawdzono w policyjnych systemach. Wówczas wyszło na jaw, że 17–latek jest poszukiwany celem doprowadzenia do młodzieżowego ośrodka wychowawczego. - Podczas przesłuchania obaj przyznali się do zarzucanych im czynów, za które grozi im do 5 lat pozbawienia wolności – dodają świętokrzyscy policjanci.
fot. KWP Kielce
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie