
Czy zwykłe zwrócenie uwagi, skierowanej w stosunku do osoby trzymającej psa na smyczy, może doprowadzić do nieszczęścia? Jak poinformowała Komenda Powiatowa Policji w Starachowicach, okazuje się, że taki scenariusz jest jak najbardziej możliwy. Kilka dni temu, na tym tle doszło do bójki, w której główne role odegrali dwaj starachowiczanie.
- Celem naszych funkcjonariuszy było jak najszybsze ustalenie sprawców, a następnie zatrzymanie ich – mówił w rozmowie z TYGODNIK-iem oraz portalem starachowicki.eu sierż.szt. Paweł Kusiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji. Słowa rzecznika miejscowej policji, odnoszą się do tego, co wydarzyło się w niedzielę, 24 maja.
Dochodziła godz. 21, kiedy do mundurowych dotarła zaskakująca informacja. - Z jej treści wynikało, że na terenie jednego z osiedli w Starachowicach doszło do bójki z udziałem czterech mężczyzn. Na interwencję skierowani zostali policjanci, którzy na miejscu zastali tylko dwóch mężczyzn. Z relacji 39- i 37-latka wynikało, że zostali pobici – zaznaczył oficer prasowy.
Co istotne, dla jednego z nich (młodszego), zajście miało opłakane skutki. Powód? - Poszkodowany z obrażeniami powstałymi po pogryzieniu przez psa trafił do szpitala. Jak opowiadali, kilkanaście minut przed zdarzeniem, dwaj mężczyźni wraz z kobietą i psem przechodzili obok nich. 39-latek miał zwrócić uwagę mężczyźnie, który trzymał groźne zwierzę na smyczy, aby robił to w bardziej bezpieczny sposób. Cała trójka wraz z psem oddaliła się, lecz po pewnym czasie, już bez kobiety obaj mężczyźni wrócili na miejsce – opowiadał rzecznik Kusiak.
Między dwiema, zwaśnionymi stronami doszło wówczas do szarpaniny i bójki. W ruch poszły nie tylko pięści. W pewnym momencie właściciel czworonoga spuścił go ze smyczy, a ten pogryzł 37-latka.
- W wyniku skrupulatnej pracy kryminalnych następnego dnia zatrzymano 33- i 29-latka. Obaj mieszkańcy Starachowic są podejrzewani o udział w zdarzeniu – podkreślił nasz rozmówca. Nie wiadomo czy w momencie feralnego zajścia, znajdowali się pod wpływem alkoholu. Do ich zatrzymania doszło bowiem, po kilku godzinach od niedzielnego zdarzenia. Do tego czasu mogli wytrzeźwieć.
W charakterze podejrzanych, obu doprowadzono do Prokuratury Rejonowej. Przedstawiono im zarzuty opisane w art. 158 par. 1 Kodeksu Karnego (kto bierze udział w bójce lub pobiciu, w którym naraża się człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienie skutku określonego w art. 156 spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu §1 lub w art. 157 spowodowanie średniego i lekkiego uszczerbku na zdrowiu podlega karze pozbawienia wolności do lat 3) oraz 159 KK (kto, biorąc udział w bójce lub pobiciu człowieka, używa broni palnej, noża lub innego podobnie niebezpiecznego przedmiotu, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8).
Jako "niebezpieczne narzędzie" uznany został pies. - Wobec 33- i 29-latka orzeczone zostały tzw. środki wolnościowe. Objęci zostali m.in. policyjnym dozorem, a także zakazem zbliżania się do pokrzywdzonego. Mężczyźni będą tłumaczyć swoje zachowanie przed sądem, a za to przestępstwo może im grozić nawet do 8 lat pozbawienia wolności – zakończył sierż.szt. Kusiak.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie