
"30 lat minęło... Historia pomagania osobom pokrzywdzonym" - w środę, 4 grudnia odbyła się konferencja podsumowująca 30 lat istnienia Stowarzyszenia Pomoc Rodzinie Przystań. Jubileusz był symbolicznym akcentem zamknięcia działalność Stowarzyszenia. Z Martą Majkusiak, trenerem i terapeutą rozmawiała Ewelina Jamka.
W środę, 4 grudnia w Centrum Kreatywności Pałacyk odbyła się konferencja podsumowująca działalność Stowarzyszenia Przystań. Jak mówiła Marta Majkusiak, prezes Stowarzyszenia były trzy powody tego spotkania: po pierwsze 16 dni przeciwdziałania przemocy, 30 lat Stowarzyszenie i podsumowanie działalności.
W konferencji "30 lat minęło... Historia pomagania osobom pokrzywdzonym" oprócz włodarzy miasta, powiatu i gmin ościennych brali udział ci, którzy z Przystanią współpracowali przez lata, tj. Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, Centrum Usług Społecznych, Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna, policja, Klub Abstynenta Nadzieja, gdzie mieliśmy pierwsze siedlisko - wyliczała pani Marta dodając, że to były cudowne czasy. - Sami "wariaci" - dziękowała członkom Stowarzyszenia.
Na jej ręce zaproszeni goście kierowali ogromne słowa uznania i podziękowania za to dobro czynione prze lata. Dziękowali za to, że tak wiele osób uchronili przed złem, grożącym im niebezpieczeństwem.
Spotkanie obfitowało w wykłady na temat przemocy. O ewolucji systemu przeciwdziałania przemocy domowej mówiła Grażyna Pisarczyk. Jadwiga Soboń mówiła o pomocy psychologicznej osobom doznającym przemocy. Był też czas na refleksje i wspomnienia, nie zabrakło okolicznościowego tortu i pysznego poczęstunku.
***
- 30 lat minęło, to szmat czasu, świętowanie pięknego jubileuszu zbiega się z zakończeniem działalności Stowarzyszenia, dlaczego?
- Wolontarystycznie mało kto chce już pracować, bo wymaga to czasu prywatnego i poświęcenia. My którzy do tej pory byliśmy w to zaangażowani mamy swoje lata i tak doszliśmy do wniosku (obecny zarząd: Marta Majkusiak, Magdalena Goszczyńska, Andrzej Kalitowski), że rezygnujemy z pełnionych funkcji. Dajemy sobie czas do 31 lipca, który chcemy poświęcić na archiwizację, sprawozdania, by zakończyć działalność Stowarzyszenia Pomoc Rodzinie Przystań.
- A jak to wszystko się zaczęło?
- Nomen omen w Pałacyku, gdzie mieliśmy konferencję podsumowującą - w 1994 roku były tam szkolenia dla osób zajmujących się wsparciem dla ofiar przemocy organizowane przez Wojewódzki Ośrodek Metodyczny. To było 180 godzin w dwóch edycjach. Ci, którzy uczestniczyli w zajęciach nie chcieli zmarnować pozyskanej wiedzy, chcieli coś z tym zrobić, chcieliśmy działać. "Przygarnął nas" wtedy do Zdrowej Szkoły Andrzej Kołodziejczyk. 6 grudnia 1995 roku zostaliśmy zarejestrowani jako Stowarzyszenie. Była to od początku praca oparta głównie na wolontariacie, z czasem zaczęliśmy pisać projekty, pozyskiwać pieniądze.
- A to oznacza, że było i jest zapotrzebowanie na Waszą pomoc?
- Ogromne, głównie wśród kobiet, które borykają się z przemocą w domu, dotyka to również dzieci. Świadczymy pomoc interdyscyplinarną. Mamy do dyspozycji psychologów (również dziecięcych), prawnika, przydałby się psychiatra, ale nie ma na to funduszy. W ub. roku udzieliliśmy 781 porad dla 332 osób, w tym 219 kobiet, 47 mężczyzn i 66 dzieci.
- Kto wypełni po was lukę, skoro przemocy wokół nie brakuje?
- Przy powiecie pozostanie Ośrodek Interwencji Kryzysowej, on będzie nadal działał w Galerii Skałka pod nazwą Przystań, my też nie znikniemy nagle, na miarę możliwości będziemy pomagać dalej.
- Przez te 30 lat gros osób angażowało się w działalność Przystani...
- Tych dobrych duchów było spor, m.in. Ewa Czemierowska-Koruba i Kazimierz Koruba, Elżbieta Wyderska, Robert Stański, Halina Galas, Tomasz Galas, Piotr Dulęba, Elżbieta Staniszewska, Jadwiga Soboń, Włodzimierz Stańczak.
- Z jakimi problemami borykaliście się przez ten czas?
- W 1997 roku otworzyliśmy pierwszy w regionie Punkt Interwencji Kryzysowej dla ofiar przemocy domowej. Nie mieliśmy szczęścia do siedziby dla Przystani, dość często się ona zmieniała (m.in. Radomska w dwóch miejscach, Murarska), od 2017 roku zajmujemy pomieszczenia w Galerii Skałka. Finanse zawsze były niewystarczające, z czasem pojawiły się możliwości za sprawą projektów, ale to wymaga naprawę dużo pracy a chętnych wolontariuszy nie ma. Bez finansów tak naprawdę nie istniejemy. Społecznictwo, chęć bezinteresownej pomocy drugiemu w ludziach zanika. Poza tym ofiary przemocy muszą czuć do kogoś zaufanie by się otworzyć. Osoby młode, bez dużego doświadczenia często nie wzbudzają tego zaufania, brakuje im też wyczucia. Trzeba się do tego nadawać, w końcu nie bez kozery jesteśmy nazywani lekarzami dusz...
- To musi być bardzo obciążające?
- I jest, działamy w obszarze bardzo delikatnej materii, czasem trudno się odciąć, sytuacje bywają bardzo trudne, trzeba działać rozważnie, by zapewnić bezpieczeństwo osobie, która szuka pomocy, po pierwsze nie szkodzić. Ale wzajemna pomoc i doświadczenie pozwalają jakoś radzić sobie w kryzysach. W końcu od tego jesteśmy...
***
Stowarzyszenie Pomoc Rodzinie "Przystań" posiada bogate doświadczenie w organizowaniu różnych form pomocy dla osób wywodzących się z rodzin i środowisk patologicznych, a szczególnie tych, w których występuje przemoc, alkoholizm i ubóstwo. W ramach pomocy stałymi działaniami są konsultacje i porady prawnicze, psychologiczne, pedagogiczne. Stosowane są formy pracy grupowej oraz indywidualnej. Prowadzone są grupy wsparcia, edukacyjne i terapeutyczne dla osób dorosłych, jak również grupy socjoterapeutyczne dla dzieci i młodzieży. Przystań prowadzi Ośrodek Interwencji Kryzysowej, gdzie są konsultacje prawne, psychologiczne dla dorosłych , dla dzieci i młodzieży, terapeutyczne, prowadzona jest grupa psychoterapeutyczna dla kobiet doznających przemocy. Corocznie organizujemy konferencje tematyczne.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie