Reklama

Stanisław Bzymek na emeryturze. Odchodzę spełniony i dumny

Miał to szczęście, że łączył pasję z pracą. Budownictwo mieszkaniowe fascynowało go od zawsze i w tym kierunku poszerzał swą wiedzę. Z takim zapleczem, przez 40 lat z powodzeniem kierował Spółdzielnią Mieszkaniową Lokatorsko-Własnościową "Wanacja". Po 57 latach pracy odszedł na zasłużoną emeryturę. O początkach pracy i powstającego osiedla Południe w Starachowicach ze Stanisławem Bzymkiem rozmawiała Ewelina Jamka.

- 57 lat pracy zawodowej w ogóle, 54 lata w Spółdzielni "Wanacja" a ponad 40 lat na stanowisku prezesa - dla wielu młodych ludzi taki staż wydaje się niemożliwy do osiągnięcia, zwłaszcza w jednym miejscu pracy, jak Panu się to udało?

- W 1965 roku po ukończeniu Technikum Budowlanego w Jarosławiu rozpocząłem pracę w Miejskim Zarządzie Budynków Mieszkalnych w Starachowicach na stanowisku starszego technika Ekipy Remontowej. Pracowałem tam trzy lata, kiedy "zwerbowano" mnie do pracy w Starachowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej powierzając mi tworzenie Zakładu Remontowo-Budowlanego do obsługi nowo powstających osiedli mieszkaniowych (Skarpa I, II, III) oraz zasobów istniejących (Krywki, Harcerska, Żeromskiego). ZRB odpowiedzialny był za zagospodarowanie terenów nowych osiedli, tj. chodniki, drogi, trawniki, altany śmietnikowe, mała architektura. Z czasem ZRB został przemianowany w Zakład Budowy Domów Jednorodzinnych, realizując nowe zadania dla SSM, jak domki jednorodzinne czy pawilony handlowe. Pełniąc tam obowiązki zastępcy dyrektor ds. technicznych, rozpocząłem studia dla pracujących na Wydziale Budownictwa Politechniki Świętokrzyskiej, który ukończyłem w 1975 roku z tytułem inżyniera budownictwa lądowego o specjalności budownictwo miejskie i przemysłowe.   

- Z kierunkowym wykształceniem, jako kierownik budowy nadzorował Pan liczne inwestycje w mieście, jakie?

- Były to: biurowiec dla SSM przy Wojska Polskiego, budynek krytej Pływalni obok (już nieistniejący), domki jednorodzinne na osiedlu Las I (24 domy), pawilon handlowy przy ul. Hutniczej, budowa domków osiedla "Wanacja" (115 domków - częściowo), budynek mieszkalno-usługowy przy ul. Kościelnej 27. ZBDJ był zaangażowany w budowę Wytwórni Elementów Prefabrykowanych przez SSM, co dawało potencjał wykonawczy do budownictwa mieszkaniowego własnymi siłami. Po oddaniu Wytwórni (której zdolność wynosiła 220 mieszkań rocznie) do użytku byłem odpowiedzialny za stronę technologiczną, tj. szkolenie załogi we wdrażaniu produkcji elementów prefabrykowanych (ściany, stropy, schody itp.), które były używane do budowy bloków na Osiedlu "Skałka a potem również na potrzeby Spółdzielni "Wanacja".   

- Na bazie osiedla domów jednorodzinnych i ZBDJ w 1981 roku powołano do życia SML-W "Wanacja". W kwietniu 1982 roku został Pan powołany przez Radę Nadzorczą na stanowisko prezesa "Wanacji". To było nie lada wyzwanie, biorąc pod uwagę fakt, że południowa część miasta to było jedno wielkie pole...

- Borykaliśmy się z potrzebą mieszkań dla ludzi. Starachowice się rozwijały, potrzeba było fachowców, ale oni nie mieli gdzie mieszkać. "Wanacja" powstała po to, by zaspokoić głód mieszkaniowy własnymi siłami, bez pomocy państwa. Największym problemem wtedy było zabezpieczenie materiałowe. Zdobycie czegokolwiek graniczyło z cudem, bo zakres prac prowadzonych w całym kraju był dużo większy niż dziś.

Jako nowo powstała spółdzielnia przystąpiliśmy do budowy osiedla "Skałka" dla SSM  w oparciu o nasze prefabrykaty w ilości 980 mieszkań z całą infrastrukturą społeczną. Byliśmy generalnym wykonawcą "Cegielni" dla SSM. W między czasie Zarząd SML-W "Wanacja" przygotowywał się do budowy zasobów mieszkaniowych w południowej części miasta, w obrębie ul. 6 Września, Moniuszki, Miodowej. Przekazany przez miasto teren pod budowę osiedla w 1983 roku był nieuzbrojony a wszelkie prace były wykonywane własnymi siłami. Pierwsze budynki mieszkalne rozpoczęto przy ul. Dwernickiego, oddane do użytku w 1986 roku. Budowę osiedla zakończono w 1994 roku, choć nie zrealizowano całego programu mieszkaniowego ze wzgledu zmiany społeczno-polityczne w Polsce w 1990 roku.

- Co stanęło na przeszkodzie?      

- Brak możliwości budowania na dotychczasowych warunkach finansowo-ekonomicznych. Zaszła konieczność zreformowania systemu organizacyjnego Spółdzielni. Dotychczasowy majątek stał się niewykorzystany. W latach 1983-94 Spółdzielnia na osiedlu Południe wybudowała 1015 mieszkań, pawilon handlowy, szkołę podstawową, infrastrukturę techniczną. Udzielaliśmy pomocy przy budowie kościoła, ośrodka harcerskiego nad Zalewem "Lubianka". W czasie prosperity zatrudnialiśmy ok. 850 osób rocznie - spółdzielnia była jednym z największych zakładów pracy w mieście. Po reformie i zmianach własnościowych, zatrudnienie ograniczono do 24 etatów służących do utrzymania i eksploatacji wybudowanych wbudowanych zasobów oraz obsługi mieszkańców.   

- A co z budownictwem mieszkaniowym, czy ten głód został zaspokojony?- Możliwości budownictwa są, bo jest niewykorzystana działka przy ul. Lelewela, ale jakoś do tej pory nie udało się jej zagospodarować. Działka czeka na swój czas. Osobiście uważam, że potrzeby mieszkaniowe w Starachowicach są, patrząc na ceny na rynku wtórnym. Choć mieszkańców ubywa myślę, że rynek mieszkaniowy mógłby przyciągnąć tu młodych ludzi.     

- Odchodzi Pan w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku? 

- Zostawiam Spółdzielnię w dobrej kondycji zarówno finansowej, jak i technicznej, jeśli chodzi o zasoby mieszkaniowe, bo budynki są po termomodernizacji, dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych, wymienione windy, schody, podejścia dla wysokich budynków. Teraz priorytetem jest utrzymanie tego, co jest.

Jestem dumny, że mogłem swoją pracą przyczynić się do powstania tego osiedla od zera, że pomogłem wielu ludziom i rodzinom w poprawie dotychczasowych warunków mieszkaniowych, że na tym osiedlu są wszystkie usługi niezbędne do życia.

Miałem to szczęście, że łączyłem życie zawodowe z pasją, bo budownictwo mieszkaniowe, różne konstrukcje to moja pasja. Przeszedłem wszystkie szczeble zawodowej kariery, w tym czasie podnosiłem swoje kwalifikacje oraz angażowałem się w działalność społeczną, zarówno na niwie lokalnej, jak i ogólnopolskiej. Za pracę i zaangażowanie byłem osobiście, jak również Spółdzielnia wielokrotnie nagradzany i odznaczany, w tym przez prezydenta Rzeczpospolitej - dostałem Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski oraz Medal Złoty "Za długoletnią służbę". Osobiście i zawodowo czuję się spełniony...

- Jak minął pierwszy miesiąc na emeryturze?

- Byliśmy z żoną w sanatorium w Kołobrzegu. Przyzwyczajam się do nowej sytuacji, jestem jeszcze w kontakcie ze spółdzielnią, żeby przekazywać niezbędne sprawy. Próbuję angażować się w pozazawodową działalność, zacząłem udzielać się w prace Towarzystwa Przyjaciół Starachowic, którego jestem członkiem. Na pewno znajdę czas na to, by zająć się utrzymaniem domu i ogrodu, naukę języków obcych oraz krzyżówki i sudoku, co bardzo lubię.    

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Veenecia - niezalogowany 2023-02-16 18:05:43

    57 lat pracy zawodowej w ogóle, 54 lata w Spółdzielni "Wanacja" a ponad 40 lat na stanowisku prezesa .JAK ?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Południe - niezalogowany 2023-02-16 18:09:10

    Hahahahahaha

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Stefek - niezalogowany 2024-01-20 10:23:19

    Szkoda, że nie wspomniał o swoich zarobkach i premiach i wielkiej pasji oglądania seriali w "pracy".

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do