
17 krajów Europy, 63 dni i 6000 pokonanych kilometrów to bilans tegorocznej wyprawy rowerowej, której podjął się Damian Herman z Wielkiej Wsi w gm. Wąchock. Podróżnicza pasja zrodziła zamiłowanie do dwóch kółek, z perspektywy których świat wygląda zupełnie inaczej dając możliwość dotarcia do fascynujących miejsc i poznania niesamowitych ludzi...
Druga poważna wyprawa
Wyprawa rowerowa 2023 to było już drugie tego typu wyzwanie na koncie pana Damian, 31-letniego mieszkańca gm. Wąchock, który w ub. roku wyruszając z Polski dotarł na Bałkany, aż do Czarnogóry i następnie wrócił do domu, pokonując całą trasę na dwóch kółkach w 47 dni objechał rowerem Półwysep Bałkański - tam zaczynał i tam zakończył swoją wycieczkę na dwóch kółkach. Tym razem wyruszył 15 maja z Walencji, kierując się wzdłuż wybrzeża w stronę Francji. Wbrew pozorom spakowanie i podróżowanie z rowerem samolotem nie było ani bardzo skomplikowane, ani też mocno kosztowne, dlatego otworzyło nową perspektywę dla ciekawego świata człowieka.
- W zamierzeniu była droga z Hiszpanii do Polski, po drodze przez Bałkany. Ostatecznie podczas całej podróży pokonałem dystans 6000 km w 63 dni, docierając do 17 krajów europejskich - mówi Damian Herman, absolwent Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 Starachowicach na profilu gastronomicznym, który ukończył studia z zakresu bezpieczeństwa wewnętrznego we Wrocławiu, gdzie mieszkał i pracował przez jakiś czas. Aktualnie pracuje sezonowo zagranicą, co pozwala mu na dużą dyspozycyjność i kontynuowanie pasji. - Z Walencji, do której poleciałem samolotem, przemierzyłem pół kraju, a następnie jadąc przez Francję dotarłem aż do Genewy, głównie korzystając z trasy rowerowej ViaRhõna. Kontynuując podróż, odkrywałem malownicze widoki Szwajcarii, aż dotarłem do Lichtensteinu. Następnie pokonałem trasę przez Niemcy, Austrię, dalej w kierunku Bałkanów, gdzie miałem okazję odwiedzić większość krajów tego półwyspu. Kolejnym celem było dotarcie do Rumunii. Wyzwaniem było przejechanie przez Transalpine - najwyżej położoną drogę w Karpatach. To był chyba najtrudniejszy odcinek wyprawy, 40 km cały czas pod górę, przy mało sprzyjającej pogodzie, potem ok. 50 km z góry, gdzie cały czas padał deszcz. W sumie aura bardzo mi sprzyjała, bo specjalnie wyjechałem wiosną, żeby było jeszcze w miarę chłodno. Na tyle pokonanych kilometrów właśnie te ok. 100 było w deszczu - wspomina nasz rowerzysta.
Dalsza podróż z Rumunii układała się z górki, aż do domu...
- Przejechałem przez Węgry i Słowację. Wkraczając do kraju, postanowiłem pokonać trasę przez Bieszczady i dalej kontynuować jazdę szlakiem Green Velo. Podczas tej wyprawy po raz kolejny uświadomiłem sobie, że rower jest jednym z najlepszych sposobów na poznawanie świata. Oglądanie zmieniających się krajobrazów i podziwianie widoków jest niesamowite. Podróżując przez pół Europy, miałem okazję poznać wielu ludzi, którzy byli niezwykle przyjaźni i życzliwi. Kontakty z nimi, a czasem nawet długie rozmowy trwające wiele godzin, były niezwykle wartościowym elementem mojej podróży. Każdy kraj, który odwiedziłem, był piękny i oferował niezwykłe widoki - opowiada.
Niezatarte wrażeniaNajbardziej urokliwym krajem z perspektywy roweru okazała się Szwajcaria - zrobiła największe wrażenie na rowerzyście. Na Bałkanach ludzie okazali się najbardziej gościnni, Hiszpania wbrew pozorom jako najczęściej wybierany kierunek turystyczny nieco rozczarowała naszego podróżnika, głównie z uwagi na zaśmiecone tereny. Tu na plus zaliczyć jednak trzeba respektowanie rowerzystów na drodze przez kierowców. - Pod tym względem cała Zachodnia Europa ma wiele zalet. Francja, Hiszpania, Niemcy, Austria, Szwajcaria to kraje, które przecina się ścieżką rowerową. Niezwykle życzliwi ludzie, u których nocowałem, którzy chętnie użyczali gościny... - dodaje.
Bo jak się okazuje podobnych "zapaleńców" na świecie nie brakuje. Nie tylko pan Damian gościł w domach fanów dwóch kółek, ale również inni sympatycy tego sposobu podróżowania nocowali u niego.
- W ostatnie wakacje nocował u mnie Francuz, który był cztery lata w podróży rowerowej po świecie. Był też człowiek z drugiego końca świata z Reunion (zamorski departament Francji na Oceanie Indyjskim). Fajnie korzystać z gościny obcokrajowców i nocować ich u siebie. Internet daje wiele możliwości - dodaje mówiąc, że oprócz nocowania u ludzi spędził wiele nocy w hostelach, w namiocie, w otoczeniu pięknej przyrody, co sprawiało, że budził się wcześnie i czuł się bardziej wypoczęty. - Wbrew pozorom Europa, to bardzo bezpieczny kontynent, nie miałem żadnych obaw.
Ambitne plany
Oczywiście, nie obyło się bez trudnych chwil, takich jak silny wiatr, deszcz, upały, długie podjazdy w górach i zmęczenie. Jednak poradził sobie z tymi wyzwaniami. Fenomenem było to, że nie doświadczył żadnej przebitej opony na tak długim dystansie.
- Ta wyprawa była nie tylko emocjonującym doświadczeniem, ale również pozwoliła mi na zdobycie nowych umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Jestem zadowolony z osiągniętego celu i niezapomnianych wspomnień, które zyskałem podczas tej niezwykłej podróży rowerowej - opowiada.
- Generalnie rower jest fajny i wygodny do podróżowania, daje szereg możliwości. Oczywiście musi to być w miarę przyzwoity sprzęt na takie wyprawy. Taki zakup poczyniłem w 2019 roku jeszcze przed pandemią. W 2020 roku wyruszyłem w pierwszą poważną trasę z Krakowa na Słowację, przejeżdżając przez kilka pasm górskich a stamtąd do Starachowic. Potem w 2021 roku była dwutygodniowa wyprawa której celem było dotarcia do miasta Pula które znajduje się na półwyspie Istria w Chorwacji. Na pewno takie wyprawy wymagają przygotowania, odpowiedniej kondycji, ale można zacząć od 30 km dziennie sukcesywnie zwiększając dystans. Na drogę niezbędny jest turystyczny zestaw do gotowania, narzędzia do roweru i odpowiedni strój na każdą pogodę - to wszystko spokojnie mieści się w rowerowych sakwach. Ludzie podróżują rowerami po całym świecie, mam mnóstwo takich znajomych. Na krótsze np. tygodniowe trasy łatwiej znaleźć towarzysza podróży, bo mało kto ma tyle wolnego pracując na etacie. Póki co mam to szczęście, że mogę sobie pozwolić na dwa miesiące w podróży. Z pewnością na tym nie spocznę - planuję wyprawę na Przylądek Północny (Nordkapp) - dodaje D. Herman ciesząc się z rozwoju sieci dróg rowerowych w regionie.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Brawo Damian????????????Szacun????
Ten gość zawsze był ciekaw co jest za linią horyzontu ✌️