Reklama

Zatrzymali wicelidera na jego terenie. Kamienna remisuje z Czarnymi Połaniec

53. minuta sobotniego spotkania. Goście egzekwują rzut rożny, po którym celnym trafieniem popisuje się Szczepan Dziewięcki. Kamienna Brody (IV liga świętokrzyska) doprowadza do remisu. W takich okolicznościach mocno osłabiona kadrowo drużyna Marcina Wróbla, wywozi z trudnego terenu jeden, jakże cenny w kontekście walki o utrzymanie, punkt. A rywal nie byle jaki - Czarni Połaniec.



Do Połańca pojechaliśmy w mocno okrojonym składzie. Dlatego tym bardziej, jesteśmy zadowoleni, że na terenie aktualnego przecież wicelidera rozgrywek, wywalczyliśmy punkt – stwierdził po ostatnim gwizdku arbitra Marcin Wróbel, szkoleniowiec Kamiennej Brody. W sobotę, w szeregach beniaminka zabrakło m.in. pauzującego za kartki Krzysztofa Świątka, a na wyjazd zagraniczny, w tygodniu poprzedzającym mecz, zdecydował się Kacper Kozera. – Ubytków było więcej. Dawid Soboń był w tym czasie w pracy, a Mariusz Jagieła zmagał się z lekkim urazem. Nie w ilości zawodników, a w jakości leżał klucz do sukcesu. Nasza dobra postawa przełożyła się na końcowy rezultat – podkreślił trener przyjezdnych, którzy mieli prawo obawiać się rywala.

Mieliśmy świadomość tego, że Czarni to groźny zespół, który ma aspirację by grać o wyższe cele. Tak naprawdę to my, jako pierwsi stworzyliśmy sytuację do wpisania się na listę strzelców. Bartłomiej Tymoszuk, po błędzie golkipera gospodarzy znalazł się w sytuacji sam na sam. Niestety jego uderzenie było niecelnie. Remis to najbardziej sprawiedliwy wynik, bowiem inicjatywa momentami była po naszej stronie, innym razem po stronie Czarnych. Z przebiegu spotkania przeciwnicy niczym nas nie zaskoczyli. Nie mieli również takiej przewagi, o jakiej mówiło się przed rozpoczęciem spotkania – zaznaczył trener Wróbel.




Po przerwie na murawie dominowali gracze beniaminka IV ligi. – Po dośrodkowaniu Piotra Jedlikowskiego z rzutu rożnego, Szczepan Dziewięcki doprowadził do wyrównania. Super, że w końcu udało się zdobyć gola po stałym fragmencie gry. Jeszcze do niedawna były one naszą mocną stroną. Czas by i w tym elemencie przyszło przełamanie. Wreszcie trafiliśmy do siatki – mówił szkoleniowiec gości. – Dla nas każdy punkt, zwłaszcza teraz, kiedy walczymy o zachowanie ligowego bytu, jest ważny. Tym bardziej, na terenie takiego rywala. W środę z Pogonią Staszów, byliśmy zadowoleni z remisu. Z zawodnikami rozmawialiśmy sporo na ten temat. Jesteśmy w sytuacji, w której nie gramy o najwyższe laury. Każdy z nas ma tego świadomość. Broni nie składamy. Z każdym przeciwnikiem chcemy coś ugrać. Każde, kolejne starcie będzie miało takie samo znaczenie – dodał.

W najbliższą środę, 25 kwietnia podopieczni M. Wróbla podejmować będą przed własną publicznością Łysicę. – Pamiętamy doskonale o tym, co działo się na boisku w Bodzentynie, jesienią ub. roku. Postaramy się zrewanżować i zrobić wszystko, by 3 punkty pozostały w Brodach – wyjaśnił szkoleniowiec Kamiennej.

IV liga świętokrzyska
24. kolejka (21 kwietnia)
CZARNI POŁANIEC – KAMIENNA BRODY 1:1 (1:0)
1:1 Szczepan Dziewięcki (53)
Sędziował: Paweł Wysocki (Kielce)
KAMIENNA: Dymanowski – Kardas Ż, Zięba, Praga Ż, Gajewski, Jedlikowski, Dziewięcki Ż, Maciejczak, Kidoń, Dziadowicz, Tymoszuk (63. Nowak). Trener: Marcin Wróbel.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do