
Odchodzą kolejni żołnierze. Spokojnie i bez rozgłosu. Ostatni świadkowie okupacyjnej zawieruchy. 16 lutego 2023 roku odszedł na wieczną wartę porucznik Józef Stefański ps. "Józio". Wieloletni członek Zarządu Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Koła w Starachowicach, pełniący przez ponad 20 lat funkcję skarbnika. Nasz kolega, druh, przyjaciel.
Osoba cicha, rozważna, skromna i bardzo pracowita. W oczach zwykłych ludzi mógł uchodzić za człowieka nie wyróżniającego się niczym szczególnym. Ale nie dla nas. My znaliśmy go bliżej i dostrzegaliśmy rzeczy dla innych nieuchwytne. Pan Józef był osobą ciepłą, otwartą, szczerą... i w jednej kwestii bardzo zasadniczą. Nigdy nie nadużywał haseł wyhaftowanych na kombatanckich sztandarach. Słowa: Bóg, Honor, Ojczyzna miały dla niego szczególną wagę bo naznaczone były życiowym doświadczeniem, wojennymi obrazami i przeżyciami.
Gdy we wrześniu 39 roku stalowe gąsienice niemieckich czołgów tratowały polską ziemię był za młody by chwycić za broń. Wiek zastopował wszystkie chęci i możliwości. Decyzja przyszła później i była odpowiedzią na bezpowrotnie zburzone dzieciństwo. W wieku niespełna 15 lat został łącznikiem. Zaprzysiężonym "listonoszem" tajnych meldunków. Po złożeniu przysięgi w obecności sierżanta Stefana Kozłowskiego ps. "Jola" jako młodociany żołnierz wąchockiej placówki AK wykonywał ważne i potrzebne zadania. Z czasem krąg nadawców poufnych wiadomości, które zanosił pod wskazany adres, powiększał się. Było coraz ciężej i niebezpieczniej. Ale dał radę. Wytrwał. Przyjmował zadania nie tylko od "Joli" ale również od starszego sierżanta Janusza Kubickiego ps. "Kot", podporucznika Stanisława Hedy i kaprala "Rysia". Po wojnie, jak wielu żołnierzy Armii Krajowej, nie uniknął represji ze strony Milicji Obywatelskiej i Urzędu Bezpieczeństwa.
Na szczęście doczekał lepszych czasów. Wtedy instytucje państwowe i kombatanckie doceniły odważną służbę i uczciwą pracę pana Józefa honorując go licznymi odznaczeniami: Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Armii Krajowej, Medalem za Zasługi dla Światowego Związku Żołnierzy AK , Odznaką Weterana Walk o Niepodległość i in. Wszyscy pamiętamy że porucznik "Józio" niewiele mówił o czasach okupacyjnej pożogi, nie uważał siebie za bohatera, nie koloryzował swoich wspomnień. Za to czynnie, bezinteresownie i z oddaniem angażował się w realizację licznych przedsięwzięć Koła. Pełniąc funkcję skarbnika zasłużył na miano Najmilszego i Najroztropniejszego strażnika środków pieniężnych. Zasobów zawsze skromnych i niewystarczających. Przy nim "skarbiec" Koła wydawał się niewyczerpany. Jakby pomnażał go swoją dobrocią i łagodnością. Wszystkim utrwalił się w pamięci obraz pana Józefa wyjmującego z szafy metalową kasetę i przekazującego z uśmiechem na twarzy potrzebną akurat kwotę. A przecież mógł pieklić się i denerwować. Tyle spraw trzeba było wesprzeć finansowo, tyle zdarzeń i ludzi upamiętnić, za tyle rzeczy zapłacić...
Nasz pan Józef cieszył się powszechną sympatią, bo był pogodny, życzliwy i uprzejmy dla wszystkich – opowiada pani Henryka Zielińska. Wspomina też wizytę w domu Państwa Stefańskich. Oboje byli bardzo mili i gościnni, przesympatyczni ludzie, tak mi żal że już odeszli – dodaje ze smutkiem. 21 lutego, podczas uroczystości pogrzebowych w Kościele pod wezwaniem Św. Brata Alberta por. Józef Stefański pożegnany został pięknym słowem kapłana i pokłonem sztandaru trzymanym przez harcerzy. Wzruszający dowód uznania w sztafecie pokoleń. Oby nie gasnący na mogile znicz przypominał nam wszystkim jak prawym i szlachetnym człowiekiem był pan Józef za życia.
hm. Anna Skibińska Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej Koło w Starachowicach
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie