
Mało kto wie, że Daria Pikulik, urodzona w Skarżysku-Kamiennej kolarka torowa, zdobywczyni srebrnego medalu na igrzyskach olimpijskich w Paryżu pierwsze lata życia spędziła w Gadce w gm. Mirzec. Z wyjątkowym krążkiem odwiedziła swoją babcię i spotkała się z wójtem gminy Mirzec.
Droga Darii Pikulik do olimpijskiego medalu nie była łatwa. Rywalizację rozpoczęła od 14. miejsca w konkurencji scratch, ale w kolejnych etapach pokazała ogromną determinację i umiejętności. W wyścigu tempowym awansowała na siódmą pozycję, a decydujący wyścig punktowy zakończyła z najlepszym wynikiem w całej stawce, zdobywając aż 59 punktów. Dzięki temu udało jej się wskoczyć na drugą pozycję i utrzymać ją do końca rywalizacji.
Srebrny medal Darii Pikulik to pierwszy medal olimpijski dla Polski w kolarstwie torowym od igrzysk w Rio de Janeiro w 2016 roku, gdzie brązowy krążek wywalczył Rafał Majka w wyścigu szosowym. Ale 27-letnia zawodniczka już wcześniej odnosiła sukcesy na arenie międzynarodowej.
Daria Pikulik urodziła się 6 stycznia 1997 roku w Skarżysku-Kamiennej, skąd pochodzi mama zawodniczki. Przez pierwsze cztery lata życia wychowywała się w Gadce, gdzie do dziś mieszka babcia wicemistrzyni olimpijskiej - Teresa Zuba.
Blisko związana z babcią Daria odwiedziła ją w ub. tygodniu. Obecnie zawodniczka Ziemi Darłowskiej, członkini amerykańskiej zawodowej grupy Human Powered Health mieszka wraz z rodzicami i siostrą Wiktorią w Darłowie, skąd z kolei pochodzi tata medalistki.
Jak mówi Daria, ten sport wciągnął ją bardzo mocno. Z czasem przyszły wyjazdy na mistrzostwa, z których największym osiągnięciem jest brązowy medal z mistrzostw świata z Berlina wywalczony w 2020 roku. Brała udział w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro oraz w Tokio. Ukoronowaniem sukcesów jest srebrny medal w kolarstwie torowym w kategorii omnium, czyli wieloboju zdobyty podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. To czwarty medal w historii polskiego kolarstwa torowego i pierwszy zdobyty dla Polski od 52 lat.
Jak podkreśla Daria, czuje się bardzo związana z Gadką, gdzie przez wiele lat spędzała u babci całe wakacje. Babcia Teresa Zuba należy do grona jej najbardziej wiernych kibiców. Każdy start wnuczki przeżywa bardzo mocno martwiąc się przede wszystkim o jej zdrowie, brak kontuzji a w dalszej kolejności o wynik. Pani Teresa jest bardzo dumna ze srebrnego olimpijskiego krążka wnuczki. Dumy z osiągnięcia nie kryje też Daria, która przyznaje, że jest to - po medalach z mistrzostw świata i mistrzostw Europy - spełnienie jej marzeń a także osiągnięcie, które nie byłoby możliwe bez wielu lat ciężkiej pracy.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Niewątpliwie największy wkład miał wójt, który załapał sie na reklamową fotkę..