
Ze wstępnych informacji wynikało, iż w budynku wielorodzinnym ulatnia się tlenek węgla - relacjonował st.sekc. Damian Sławek, dyżurny operacyjny powiatowego stanowiska kierowania. Na ratunek ruszyły zastępy starachowickiej jednostki ratowniczo-gaśniczej. Kiedy strażacy pojawili się na miejscu, potwierdzili informacje zawarte w zgłoszeniu. - Mieszkańcy domu, przed przybyciem ratowników ewakuowali się – dodał st.sekc. Sławek.
Akcja wymagała nie tylko precyzji. W budynku zamontowany był czujnik czadu, który jak się okazało zadziałał prawidłowo. - Działania strażaków polegały m.in. na przewietrzeniu pomieszczeń budynku. W środku znajdowały się piece kaflowe, które należało jak najszybciej wygasić. Pomieszczenia budynku zostały skontrolowane – zaznaczył nasz rozmówca. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, wspomniane piece, były prawdopodobnym źródłem, z którego ulatniał się czad. Urządzenie uchroniło domowników przed tragedią.
W budynku znajdowały się trzy osoby, w tym dwie dorosłe: 67-letni mężczyzna, 24-letnia kobieta, a także 2-letnie dziecko. Wszystkie otrzymały niezbędne wsparcie. Na miejscu był również zespół ratownictwa medycznego – tłumaczył dyżurny. Na szczęście żadna z osób, nie wymagała hospitalizacji. Mieszkańcom domu przy ul. Piłsudskiego, nie stało się nic poważnego.
O tym, w jak niebezpiecznej dla życia i zdrowia znaleźli się sytuacji, świadczy pomiar wykonany przez strażaków. - Zamontowane w budynku urządzenie, wykazywało w pewnym momencie szczytowe stężenie, ok. 45 ppm – dodał st.sekc. Sławek. Trzyosobowa rodzina mogła liczyć na wsparcie gminy Starachowice. Jak dowiedział się TYGODNIK, w tym samym dniu kiedy doszło do ulatniania się tlenku węgla, był obecny przedstawiciel starachowickiego magistratu.
Co mogło być przyczyną przykrego zdarzenia? Strażacy wstępnie określili, jako nieprawidłową wentylację w mieszkaniu. - Mimo, iż sezon grzewczy powoli dobiega końca, warto pamiętać o kilku elementarnych zasadach, podczas procesu palenia w piecu. Podstawa to zapewnienie prawidłowej wentylacji, a co za tym idzie dopływu świeżego powietrza – przypominają ratownicy KP PSP. Ostatnim etapem czwartkowej akcji, było wykonanie kolejnego pomiaru, przy użyciu specjalistycznego sprzętu. Kiedy detektor dał wynik negatywny, strażacy mogli zakończyć interwencję.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie