- Nie mamy problemów z podaniami z bocznych sektorów boiska, graniem piłek prostopadłych. Stwarzanie sytuacji przychodzi nam z łatwością. To dobry omen - podkreśla Arkadiusz Bilski, trener Staru Starachowice (IV liga). Trener zielono-czarnych w letnim okresie przygotowawczym skupia swoją uwagę przede wszystkim nad tym, by jego drużyna traciła jak najmniej goli.
Pierwsze mecze kontrole Staru Starachowice wygrane 2:0 z kunowską Stalą, a także 5:1 z GKS-em Rudki, z pewnością mogą napawać kibiców optymizmem. Widać, że starachowicka młodzież szybko uczy się od doświadczonych graczy i coraz częściej będzie można na nią stawiać.
A. BILSKI, SZKOLENIOWIEC STARU STARACHOWICE: - Na pewno, młodzi gracze, którzy dołączyli do nas w letniej przerwie z Juventy nie odstają, dają radę. Przekonujemy się, że będziemy mieli z nich mnóstwo pożytku. Jestem pełen nadziei, że tak będzie nie tylko w meczach kontrolnych, ale również już w czasie ligowej rywalizacji o punkty. Tam wynik będzie niekiedy ważniejszy, niż sama gra.
Ta, jak widać to po pierwszych sprawdzianach ponownie oparta będzie na Emilu Gołyskim, który nie zapomniał jak strzela się bramki. Widać, że jego powrót do miasta z którego się wywodzi, znakomicie mu służy.
- Co do Emila Gołyskiego, szczerze mówiąc ma mieszane uczucia. Moim zdaniem to zawodnik, który powinien występować w wyższej lidze niż IV. Ale wybrał zupełnie inaczej. To jego decyzja i jego życie, w które nie możemy ingerować. Od niego zależy jak potoczy się dalsza przygoda z futbolem. Na tle przeciwników widać, jak znakomicie potrafi sobie poradzić z piłką. Czy to teraz, dziś czy w spotkaniu ze Stalą Kunów. To zawodnik, który w meczu potrafi zrobić różnicę, przewagę. Dobrze, że wrócił do Staru i funkcjonuje w naszej ekipie znakomicie. Wspólnie z Mariuszem Fabjańskim doskonale się rozumieją, szukają podaniami. Poza tym, co najważniejsze są w stanie wykreować sytuacje, po których jesteśmy w stanie zdobywać gole. To plus dla reszty. Oby funkcjonowało to nie tylko w sparingach, ale przede wszystkim w zmaganiach o punkty.
Rywalizacja o bluzę z nr 1 cały czas trwa. W środowej potyczce z GKS-em Rudki, mecz od pierwszej minuty rozpoczynał Dominik Dziułka. W drugiej połowie, w jego miejsce na murawie pojawił się Dawid Pocheć. Dziś możemy już wskazać, który z nich wystąpi w pierwszym meczu rundy jesiennej, czy jest jeszcze na to za wcześnie?
- W kadrze Staru są nie tylko Dominik Dziułka i Dawid Pocheć. Mamy również trzeciego golkipera, który z pewnością tanio skóry nie sprzeda i będzie walczył o miejsce w wyjściowym składzie. Każdy z nich ma szansę na grę w podstawowej 11. Znam doskonale ich charaktery i wiem, że stać ich na wiele. Nie będą odpuszczać do ostatniego dnia, by do bramki wskoczyć. To tylko wyjdzie im na dobre. Zdrowa rywalizacja jeszcze nikomu w piłce nie zaszkodziła. W tym przypadku będzie podobnie, z korzyścią nie tylko dla nich samych, ale również dla całej drużyny.
Z meczu na mecz coraz bardziej klaruje się linia defensywna już bez Bartosza Guza czy Piotra Ostrowskiego w składzie. Drugiego z wymienionych zastępuje na pozycji prawego defensora Artur Kidoń. To dla niego docelowa pozycja?
- Piotra Ostrowskiego z pewnością nie było łatwo zastąpić. Mamy świadomość, że zastąpienie tych zawodników, którzy już pożegnali się ze Starem nie będzie zadaniem łatwym. Będziemy w kolejnych meczach pracować nad tym, by Star grał nieco inaczej niż miało to miejsce ostatnio. Z Arturem Kidoniem w składzie, zapewne będzie to wyglądać inaczej. Choć nie jest powiedziane, że na tej pozycji nie zagra ktoś inny. Na tym polega w zespole rywalizacja. Podoba mi się praca na treningach. Widać, że gra kombinacyjna bardzo nam pasuje. Szybko wychodzimy do kontrataku, które kończą się strzałami na bramkę. Nie mamy problemów z podaniami z bocznych sektorów boiska, graniem piłek prostopadłych. Stwarzanie sytuacji przychodzi nam z łatwością. To dobry omen, by strzelać bramki.
Pod koniec rundy jesiennej, a także w pierwszym, przegranym wysoko spotkaniu tej wiosny, Star tracił sporo bramek. Błędy udało się już wyeliminować?
- Cały czas koncentrujemy się nad tym i pracujemy w trakcie treningów, by tracić jak najmniej goli. Musimy więcej dawać z siebie, zwłaszcza w defensywie. Spotkanie z GKS-em Rudki pokazało, że jeden, nasz błąd powoduje niebezpieczną sytuację w polu karnym. Uczulam zawodników na to, że jeśli coś jest nie tak, wystarczy wybić piłkę na aut i w odpowiedni sposób ustawić się w obronie. Wówczas będzie łatwiej zachować czyste konto.
W czasie meczu z ekipą Pawła Jaworka, zwłaszcza przy stałych fragmentach gry egzekwowanych przez rywali było widać mankamenty w ustawieniu. W lidze, przeciwnicy mogą to wykorzystać.
- Na pewno zwracamy na to uwagę. Piłki uderzane przez zespół z Rudek były solidne, w punkt. Jednym ustawieniem na pewno można to skorygować. Nad tym elementem będziemy pracować w kolejnych tygodniach, kiedy inauguracja rozgrywek będzie się zbliżać. Teraz mamy zupełnie inne momenty do tego, by korygować to, co złe w drużynie.
Rozmawiał Rafał Roman
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie