Śmierć na terenie punktu skupu złomu. Policja i prokuratura w akcji

Prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Lipsku (woj. mazowieckie), a także policjantów postępowanie ma dać odpowiedzi na kluczowe pytania dotyczące tragedii jaka rozegrała się w miniony poniedziałek (13 lipca). Na terenie punktu ze skupem złomu w miejscowości Koszary, w gminie Iłża doszło do eksplozji. W wyniku zdarzenia śmierć poniósł mężczyzna.

Koszary, niewielka wieś położona w województwie mazowieckim, w powiecie radomskim, w gminie Iłża. To właśnie w tym miejscu, kilkanaście kilometrów od Starachowic, w poniedziałkowe wczesne popołudnie doszło do pechowego, a co najważniejsze mającego dramatyczny skutek zdarzenia.

- Ok. godz. 13, do naszych funkcjonariuszy dotarła wiadomość o zdarzeniu, jakie odnotowano w punkcie skupu złomu. Na miejsce skierowano natychmiast patrol, który potwierdził informację zawartą w zgłoszeniu – relacjonowała w rozmowie z TYGODNIK-iem i portalem starachowicki.eu Justyna Leszczyńska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji z siedzibą w Radomiu. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, tego dnia na terenie skupu znajdował się jego 50-letni pracownik.

- W pewnym momencie doszło do wybuchu. Eksplozja spowodowała obrażenia u 50-latka – dodała nasza rozmówczyni. Mimo próby udzielenia mu pomocy, życia pracownika zakładu niestety nie udało się uratować. - Na miejscu policjanci zabezpieczali ślady. Czynności wykonywane były pod nadzorem prokuratora. O tym, co się wydarzyło powiadomiono również Powiatową Inspekcję Pracy – dodała Leszczyńska.

Śledztwo w sprawie śmiertelnego wypadku wszczęła już Prokuratura Rejonowa w Lipsku.

- Prowadzone jest ono w sprawie niedopełnienia obowiązków przez osobę odpowiedzialną z zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy w punkcie skupu złomu w miejscowości Koszary i narażenia pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślnego spowodowania jego śmierci tj. o przestępstwo określone w art. 220 par 1 Kodeksu Karnego - poinformowała Beata Galas, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Radomiu. 

Potężna siła 

Z poczynionych dotychczas ustaleń wynika, że pokrzywdzony był pracownikiem zatrudnionym na stałe, wykonywał prace polegające na zgniataniu złomu. - Bezpośrednio przed wypadkiem przytrzymywał metalowe elementy, które inny pracownik miał zamiar przyspawać do metalowej beczki, służącej do magazynowania oleju silnikowego. Metalowe elementy miały stanowić podporę dla metalowego zadaszenia nad beczką. Po przyspawaniu kątowników pokrzywdzony wrócił do swoich obowiązków natomiast drugi z pracowników kontynuował prace spawalnicze. W pewnym momencie nastąpił wybuch związków chemicznych znajdujących się w beczce i doszło do wyrwania pokrywy bocznej beczki o średnicy 1,30 m. Pokrywa ta z impetem uderzyła w pokrzywdzonego, który z nieustalonych dotąd przyczyn znalazł się w pobliżu beczki - tłumaczyła rzecznik Galas.

Jak dodała, silne uderzenie pokrywą spowodowało odrzucenie pokrzywdzonego ponad ogrodzenie na sąsiednią posesję na odległość 22 metrów. - W wyniku doznanych rozległych obrażeń pokrzywdzony poniósł śmierć na miejscu. Przeprowadzono oględziny miejsca zdarzenia przy udziale inspektora z PIP i zabezpieczono niezbędny materiał dowodowy. Śledztwo jest na wstępnym etapie i toczy się w sprawie, co oznacza, że nikomu nie przedstawiono zarzutów. Czynności obecnie zmierzają do zgromadzenia pełnego materiału dowodowego i dopiero na tej podstawie będzie można podejmować dalsze decyzje procesowe - dodała prok. Galas. 

Zwłoki mężczyzny, co potwierdziła natomiast rzecznik Leszczyńska, zostały zabezpieczone celem wykonania sekcji.

fot. pixabay