Szok! Założył sobie łańcuch na szyję i uruchomił wciągarkę

Podczas codziennej służby do takich sytuacji niestety dochodzi, ale na szczęście na terenie powiatu starachowickiego nie zdarzają się one zbyt często. Liczył się czas i to, by przede wszystkim jak najszybciej dotrzeć do osoby, która wymaga wsparcia. Nie tylko psychicznego, ale przede wszystkim fizycznego. Starachowiccy funkcjonariusze byli tam, gdzie być powinni.

Każdej takiej interwencji towarzyszy stres i spora dawka emocji. Najistotniejsze jest to, by opanować niezdrowe emocje i opanować zagrożenie. Tak było i tym razem. W minioną środę (23 września), przed południem dyżurny starachowickiej komendy otrzymał zgłoszenie dotyczące interwencji domowej na terenie gminy Pawłów.

- Na miejsce zostali skierowani dzielnicowi z Komisariatu Policji w Brodach. Po dotarciu pod wskazany adres okazało się, że awanturujący się wcześniej 67-latek zamknął się w pomieszczeniu gospodarczym. Mężczyzna nie reagował na polecenia policjantów, odgrażał się, że zrobi sobie krzywdę - relacjonował sierż.szt. Paweł Kusiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji. Stróże prawa, by nie stawiać sprawy na ostrzy noża musieli zachować czujność. Z drugiej strony, nie mogli doprowadzić do sytuacji, której później nie byliby w stanie opanować.

- W pewnym momencie mieszkaniec gminy Pawłów założył sobie łańcuch od wciągarki na szyję i uruchomił urządzenie. Tu nie było już czasu do stracenia. Dzielnicowi widząc zachowanie mężczyzny wybili szybę, szybko weszli do pomieszczenia by uratować 67-latka – dodał rzecznik Kusiak, który podkreślił wzorową postawę śledczych.

- Mundurowi przystąpili do resuscytacji krążeniowo-oddechowej nieprzytomnego mężczyzny. Działania przyniosły oczekiwany efekt przywracając mu funkcje życiowe. Na miejsce zdarzenia wezwana została załoga pogotowia ratunkowego, pod której opieką 67-latek został przetransportowany do szpitala – podkreślił oficer prasowy KPP. Kto wie jaki finał miałoby to zdarzenie, gdyby nie błyskawiczna reakcja funkcjonariuszy.