Reklama

Star Starachowice w ćwierćfinale Pucharu Polski. Po przerwie wcisnęli gaz do dechy

Sobotnie starcie z Nida Pińczów miało być preludium do tego, co wydarzy się 12 marca. Ekipa starachowickiego Staru w meczu 1/8 finału piłkarskiego Pucharu Polski na szczeblu okręgu świętokrzyskiego trzykrotnie wpisywała się na listę strzelców, dzięki czemu bez większych kłopotów awansowała do ćwierćfinału rozgrywek.

Zielono-czarni do Pińczowa jechali w roli faworyta, a zarazem zespołu, który z pewnością powoli myślami był już przy pierwszym IV-ligowym spotkaniu. W kadrze zabrakło nowego nabytku Staru Włodzimierza Putona. Pucharową potyczkę w roli rezerwowego rozpoczął natomiast Michał Grunt. Były snajper KSZO Ostrowiec Św. i Podhala Nowy Targ, praktycznie przez cały okres przygotowawczy nie trenował z drużyną. Do kolegów z zespołu dołączył w ostatnich dniach, co z pewnością musiało ucieszyć trenera Tadeusza Krawca. Jeden z czołowych napastników Hummel IV ligi w doliczonym już czasie gry, zdołał umieścić futbolówkę w siatce. Wcześniej bramkarza rywali pokonywali Bartosz Gębura oraz Piotr Mikos.

- Na pewno do przerwy mecz obfitował w sporo sytuacji zarówno dla nas, jak i przeciwnika. Dobrej okazji na gola nie udało się zamienić Piotrowi Mikosowi. Na posterunku była nasza defensywa, kierowana przez Bartosza Gęburę. To właśnie ten zawodnik, jeszcze przed zmianą stron wybijał futbolówkę praktycznie z linii bramkowej, dzięki czemu nie straciliśmy gola – powiedział po ostatnim gwizdku arbitra Tadeusz Krawiec, szkoleniowiec Staru. Przyjezdni tempo podkręcili w drugich 45 minutach. Ostatecznie skończyło się rezultatem 3:0 dla zielono-czarnych.

- De facto po pierwszej połowie trudno było wskazać faworyta konfrontacji. Dopiero trafienie Gębury pozwoliło nam na to, by po kilku minutach po raz drugi umieścić piłkę w siatce. Bramka, która padła w 83 minucie mocno zniechęciła gospodarzy do ataków – tłumaczył trener Krawiec, który jeszcze przed przerwą musiał zdjąć z boiska Jakuba Chrzanowskiego. Ofensywny pomocnik Staru doznał kontuzji. 

– Na razie nie wiemy jeszcze jak groźny jest to uraz. Dopiero badanie USG odpowie na nasze pytania. Mam nadzieję, że nie będzie to nic poważnego, a Jakub w kolejnych spotkaniach będzie w stanie nam pomóc – dodał coach starachowickiej ekipy.

W 93 minucie kropkę nad i postawił Michał Grunt. -  Dopiero od niedawna zaczął treningi z drużyną. Co prawda nie jest jeszcze w stanie grać pełnych 90 minut. Obecnie jest przygotowany do występu tylko w jednej połowie. Zagrał dobre zawody. Strzelając gola potwierdził to, co wiedziałem wcześniej. Możemy na niego liczyć – zakończył trener Krawiec.

Puchar Polski na szczeblu okręgu
V runda (5 marca)
NIDA PIŃCZÓW – STAR STARACHOWICE 0:3 (0:0)
0:1 Bartosz Gębura (72), 0:2 Piotr Mikos (83), 0:3 Michał Grunt (90+3)
STAR: Zacharski — Styczyński, Gębura Ż, Jagiełło, Stefański Ż, Nowocień, Kosztowniak (67. Grunt), Kozakiewicz (73. Marzec Ż), Pi. Mikos (84. Malec), Chrzanowski (25. Kidoń), Szydłowski. Trener: Tadeusz Krawiec.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do