Segregacja odpadów dla wielu z nas wciąż jest bardziej obowiązkiem niż czymś, co faktycznie działa. Jednak w różnych polskich miastach powstają rozwiązania, które potrafią zaskoczyć – inteligentne pojemniki, liczniki, brak worków, czy nawet system, w którym śmieci... po prostu oddajemy, zamiast je wyrzucać. Może warto, by mieszkańcy i samorządy przyjrzeli się tym rozwiązaniom uważniej – bo niektóre z nich są zaskakująco skuteczne!
W Ciechanowie od kilku lat działa futurystyczny System Indywidualnej Segregacji Odpadów T-Master, czyli Elektroniczny Licznik Miejskich Odpadów (ELMO). To już nie zwykły pojemnik, ale mała stacja badawcza.
- Wszystkie gospodarstwa domowe objęte systemem wyposażone są w komplet kodów, dla każdego wymaganego rodzaju odpadu, zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Środowiska – mówi Bogumiła Jasińska-Wilczek z ciechanowskiego magistratu. – Otworzenie pojemników jest możliwe tylko po zeskanowaniu kodu przyklejonego do worka. Po wrzuceniu i zamknięciu pojemnika odpady są ważone, a dane przesyłane do centralnego systemu SISO.
Każde gospodarstwo ma indywidualne konto, a czujniki w pojemnikach pokazują w czasie rzeczywistym, kiedy śmieci trzeba odebrać. To oszczędność i bardziej sensowna logistyka.
- Początkowo pojemniki były testowane, dziś są praktykowane w 7 lokalizacjach. To poprawia estetykę przestrzeni i pozwala na precyzyjne ważenie odpadów. Generalnie się to sprawdza, choć – jak w każdym przypadku – człowiek potrafi oszukać system. Planowane jest rozszerzenie, ale nie wszędzie da się to zrobić ze względu na wymogi techniczne – dodaje Jasińska-Wilczek.
Od 2025 r. stare ubrania czy buty nie mogą lądować w zmieszanych. Najczęściej trzeba je dostarczyć do PSZOK-u, co dla wielu mieszkańców jest po prostu niewygodne.
A Ciechocinek? Znowu wyprzedza resztę.
Włączył do systemu T-Master moduł na tekstylia! Dzięki temu mieszkańcy bloków mogą wrzucać stare ubrania do oddzielnych, inteligentnych pojemników – legalnie, wygodnie i bez wyprawy przez miasto. To rozwiązanie, które wiele gmin mogłoby podpatrzeć
Wałbrzych już kilka lat temu zrezygnował z darmowych worków. Prezydent Roman Szełemej podkreślał wtedy, że to część edukacji klimatycznej – mniej plastiku, lepsza segregacja.
Podobną drogą idzie Lubań, gdzie trwają przygotowania do całkowitego odejścia od worków na szkło, papier i tworzywa sztuczne. Mieszkańcy dostaną indywidualne pojemniki z radiową identyfikacją – system będzie wiedział, kiedy pojemnik opróżniono i ile odpadów trafiło do recyklingu.
- System pojemnikowy pozwala na ograniczenie ilości odpadów – mieszkańcy mogą wystawiać tylko jeden pojemnik, a nadmiar muszą dostarczyć do PSZOK. W przypadku worków limitów nie ma, co prowadzi do nadużyć. Poza tym odpady w workach mogą być nawet o 30 proc. droższe – podkreśla włodarz miasta.
W Suwałkach ruszył pilotaż "Suwalczaki Segregują BIO odpady". Wytypowane spółdzielnie otrzymały małe, 5-litrowe pojemniki do odpadów kuchennych. Dla mieszkańców – wygoda. Dla miasta – konkretne korzyści:
- mniej śmieci na składowiskach,
- możliwość produkcji kompostu i energii,
- niższe koszty wywozu.
Program ma być rozszerzany na kolejne osiedla.
Andrzej Bartoszkiewicz – człowiek, który od 30 lat zajmuje się gospodarką odpadami – opracował System EKO AB. To rozwiązanie zaskakująco proste: mieszkańcy przynoszą odpady do specjalnych pawilonów. Tam pracownik dzieli je na frakcje handlowe. Mieszkaniec segreguje tylko na trzy grupy: kuchnia, łazienka, pozostałe.
System przez 13 lat działał w Płocku, ale nie przyjął się szerzej.
- Choć ma dobre opinie, ma dwie wady – jest tani we wdrożeniu i zbyt transparentny – mówi Bartoszkiewicz.
Podkreśla, że realny problem to nie odbiór śmieci, lecz to, że żadna gmina nie osiągnie poziomów recyklingu wymaganych na 2025 rok (55 proc.). Zamiast tego budujemy kosztowne instalacje mechaniczno-biologiczne, których efekt ekologiczny jest niewielki.
- A wystarczy podzielić odpady na trzy rodzaje. Nie oddajemy ich do altany śmietnikowej, tylko do pawilonu, gdzie pracownik segreguje. Bio idzie do biogazowni i kompostowania, 15 proc. do spalenia, reszta do ponownego wykorzystania. Uważam, że recykling powinien być minimalizowany, żeby oszczędzać energię. Jestem za powtórnym wykorzystaniem – tłumaczy.
I dodaje zdanie, które odwraca całe myślenie o odpadach: – Nie produkujemy śmieci, tylko je oddajemy!
Te wszystkie rozwiązania – inteligentne pojemniki, brak worków, pawilony odbioru odpadów, moduły na tekstylia – łączy jedno: pokazują, że można inaczej. Czasem prościej. Czasem taniej. Czasem czyściej.
Może warto, by mieszkańcy, rady osiedli i samorządy zaczęli je analizować? Może wśród tych niecodziennych pomysłów kryje się ten, który ułatwi nam codzienność ze śmieciami?
Bo czasy, kiedy wyrzucaliśmy wszystko "jak leci", powoli się kończą. Teraz pytanie brzmi: co chcemy mieć zamiast tego?
Bo segregacja odpadów obowiązuje nas od lat. Jednolity System Segregacji Odpadów miał być receptą na chaos: niebieski na papier, żółty na metale i plastiki, zielony na szkło, brązowy na bio. Proste? Nie do końca. Dziś wciąż zdarzają się nieporozumienia, część osób wyrzuca gdzie popadnie, inni nie mają warunków, by segregować wygodnie.
Choć JSSO to system narzucony rządowo, gminy próbują go poprawiać, uzupełniać. Wprowadzają dodatkowe frakcje i innowacje z myślą o poprawie sytuacji i ochronie środowiska, które jest tylko w naszych rękach...
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie