
To było spotkanie zapowiadane jako starcie dwóch, doskonale znanych sobie rywali. Po jednej stronie trener Marcin Wróbel, który jeszcze do niedawna zasiadał na ławce trenerskiej Kamiennej Brody, z drugiej zaś byli zawodnicy Świtu Ćmielów. W sobotnim meczu 7. kolejki świętokrzyskiej klasy okręgowej, gospodarze sięgnęli po komplet punktów, po triumfie 2:1.
To przyjezdni, po pierwszym kwadransie byli jednak w znacznie lepszych nastrojach. Kamienna, która znakomicie rozpoczęła zmagania w rundzie jesiennej i po ostatnim, ligowym zwycięstwie na własnym obiekcie, tym razem również mierzyła w pełną pulę. Pikanterii rywalizacji dodawał fakt, że w obu zespołach pojawiły się postaci doskonale sobie znane. Szkoleniowcem ekipy z Ćmielowa jest Marcin Wróbel, były trener Kamiennej, a w kadrze Świtu znajduje się kilku graczy, którzy jeszcze do niedawna bronili biało-niebieskich barw (wśród nich m.in. doświadczony golkiper Tomasz Dymanowski).
Goście mający w swoich szeregach jak dotąd najlepszego snajpera rozgrywek (klasyfikację strzelców z 7 golami otwiera bowiem Marcin Dynarek), lepiej spotkania z pewnością nie mogli rozpocząć. Już w 2. minucie bramkę zdobył Dawid Soboń, dzięki czemu Kamienna wyszła na prowadzenie. Jeszcze przed przerwą rywale zdołali odpowiedzieć trefieniem na 1:1. Po zmianie stron, gospodarze pokonali Kamila Wielguszewskiego, który tym razem między słupkami zastąpił Huberta Chrząstowskiego.
- W kadrze mamy dwóch, dobrych bramkarzy dzięki czemu możemy pozwolić sobie na rotację na tej pozycji. Kamil jest w o tyle uprzywilejowanej sytuacji, iż ma status młodzieżowca. Dzięki temu, w polu możemy wystawić o jednego seniora więcej – zaznaczył trener Dynarek. Jego podopieczni doznali pierwszej porażki w rundzie. – Po bramce, jaką zdobyliśmy na początku, poczuliśmy się najwyraźniej zbyt pewnie. Fakt jest taki, że gdybyśmy po raz drugi wpisali się na listę strzelców, gospodarzom byłoby zapewne trudniej. Piłka po naszych strzałach nie chciała jednak wpaść do siatki. Jak głosi stare, piłkarskie porzekadło, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Tak stało się w tym przypadku – dodał grający szkoleniowiec Kamiennej.
Dynarek w drugiej połowie zdecydował się tylko na dwie korekty personalne. Na murawie pojawili się kolejno: Adam Celary oraz Sergiusz Adamczyk. – To my byliśmy stroną, która prowadziła grę. Niefortunne błędy i brak wykorzystanych szans na bramki sprawiły, że do domu wracamy bez punktów. Czego zabrakło? Przede wszystkim większego zaangażowania. Chcąc myśleć o wywiezieniu z Ćmielowa zdobyczy punktowej musieliśmy być bardziej skuteczni w defensywie – zakończył nasz rozmówca.
Szansa na rehabilitację za porażkę już w najbliższą środę, kiedy to Kamienna zmierzy się w zaległym meczu II rundy Pucharu Polski na szczeblu okręgu z juniorami ostrowieckiego KSZO (godz. 16). Cztery dni później jej rywalem będzie Sparta Dwikozy.
Klasa okręgowa
7. kolejka (12 września)
ŚWIT ĆMIELÓW – KAMIENNA BRODY 2:1 (1:1)
0:1 Dawid Soboń (2)
Sędziował: Paweł Gach (Sandomierz)
KAMIENNA: Wielguszewski - Małaczek, Karwacki, Kiljański, Jagieła Ż, Soboń (63. Celary), Maciejczak Ż, Furtowicz (60. Adamczyk), Pożoga, Dynarek, Dziewięcki. Trener: Marcin Dynarek.
Następna seria gier
8. kolejka (19-20 września): Sparta Dwikozy – Kamienna Brody (niedziela, godz. 15), Klimontowianka Klimontów – Świt Ćmielów, Victoria Skalbmierz – Unia Sędziszów, Zorza Tempo Pacanów – Stal Kunów, Zenit Chmielnik – Piast Stopnica, Bucovia Bukowa – Zryw Zbigniewice, Orlęta Kielce – Piaskowianka Piaski, Wicher Miedziana Góra – Piaskowianka Piaski.
fot. archiwum klubu / Jakub Borowiec
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie