
5 rozegranych spotkań, 1 puszczony gol, 4 czyste konta, 13 skutecznych interwencji, a przede wszystkim ponad 90-procentowa skuteczność obronionych strzałów – tak przynajmniej na razie, prezentuje się bilans meczów Radosława Majeckiego w barwach francuskiego AS Monaco. W minioną środę, ekipa z księstwa z wychowankiem Gminnego Klubu Sportowego Arka Pawłów w składzie pokonała w ćwierćfinale krajowych rozgrywek Olympique Lyon 2:0.
Dla młodego golkipera, którego przygoda z futbolem rozpoczynała się w klubie z powiatu starachowickiego, a następnie kontynuowana była w drużynie ostrowieckiego KSZO Junior, starcie ¼ finału Pucharu Francji było kolejnym w sezonie 2020/21 w jakim miał okazję wystąpić. W wyjazdowej potyczce i tym razem nie dał się zaskoczyć.
Popularny dziennik "Le Figaro" po awansie do półfinału określił go "Aniołem Stróżem", a "L`Equipe" wskazał obok Fode Ballo-Toure i Wissama Ben Yeddera bohaterem konfrontacji. Sam zawodnik nie ukrywał zadowolenia z występu.
– Czuję się coraz lepiej. Dużo pracowałem nad swoim rozwojem w tym sezonie. Czuję, że poczyniłem duży progres i stale mogę go czynić. Znajdujemy się na dobrej drodze do finału – stwierdził po ostatnim gwizdku arbitra Radosław Majecki. Pod wrażeniem postawy Polaka był ponadto szkoleniowiec AS Monaco Nico Kovac.
- Nasz bramkarz był fantastyczny. Myślę, że pokazał się z dobrzej strony. Wykazał się dużym spokojem, był pewny w swoich interwencjach, wprowadzał porządek do obrony. Ponadto popisywał się znakomitymi, efektownymi paradami. Miło patrzy się na jego rozwój. Ma wszystkie cechy potrzebne topowemu bramkarzowi, dlatego trafił do AS Monaco – tłumaczył francuskim mediom chorwacki trener.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie