Reklama

Bodzentyńskie strzelby wypaliły ostrą amunicją

Takiego tercetu ofensywnych zawodników, trenerowi bodzentyńskiej ekipy z pewnością mógłby pozazdrościć nie jeden fachowiec. Były król strzelców III ligi małopolsko-świętokrzyskiej Dariusz Anduła, czołowy snajper świętokrzyskiej klasy okręgowej Mariusz Jaros i walczący skutecznie w tym sezonie o koronę w IV lidze Mirosław Kalista, zapewnili swojej drużynie komplet punktów w sobotnim spotkaniu z Naprzodem Jędrzejów. Trzy z czterech bramek, goście zdobyli w pierwszej odsłonie. Po 45 minutach było wiadomo, która z ekip z murawy schodzić będzie w roli triumfatora.

- Plan był taki by zagrać przede wszystkim mądrze taktycznie. Wiedzieliśmy jak wiele sił i ile zdrowia kosztowała nas pucharowa potyczka z MKS-em Zdrój Busko. Staraliśmy się kontrolować przebieg boiskowych wydarzeń i w miarę regularnie wyprowadzać zabójcze kontry. To się udało – powiedział szczęśliwy szkoleniowiec przyjezdnych Janusz Cieślak. – Prawda jest taka, iż wynik mógł być jeszcze wyższy. Byliśmy konsekwentni w defensywie, która nie popełniła błędu. Wszystkie atuty o jakich mogli mówić gospodarze wybijaliśmy im. Dobre spotkanie rozegrał nasz golkiper Robert Bilski. Był mocnym punktem. W żadnej sytuacji, nie dając się zaskoczyć – chwalił doświadczonego golkipera trener Cieślak.

Silnych punktów po stronie Łysicy było jednak znacznie więcej. Szkoleniowca przyjezdnych cieszyć może zwłaszcza świetna forma napastników i skrzydłowych. – Po pierwszej połowie można było pokusić się o stwierdzenie, iż komplet punktów pojedzie do Bodzentyna. W futbolu niczego nie można być jednak pewnym, nawet kiedy prowadzi się 3:0. Z Unią Sędziszów prowadziliśmy 3:1, a musieliśmy pogodzić się z porażką 3:4. Doświadczenie było jednak po naszej stronie i ono przede wszystkim wzięło górę – relacjonował opiekun Łysicy.

Dzięki wygranej, bodzentyńskie lwy umocniły się w środkowej strefie tabeli, powiększając przewagę nad Naprzodem do 7 "oczek". Goście jak rasowy snajper wyczekali na to, by zadać mocny cios. - Mam nadzieję, że po spotkaniu pucharowym nastąpiło przełamanie i teraz będzie już tylko lepiej. Wierzę w to, że w kolejnych starciach zawodnicy zagrają z taką ambicją i zaangażowaniem – podkreślił trener Cieślak.



IV liga świętokrzyska
24. kolejka (15 kwietnia)
NAPRZÓD JĘDRZEJÓW – ŁYSICA BODZENTYN 0:4 (0:3)
0:1 Dariusz Anduła (35), 0:2 Mariusz Jaros (39), 0:3 Mirosław Kalista (43), 0:4 Mirosław Kalista (87)
Sędziował: Albert Bińkowski (Kielce)
ŁYSICA: R. Bilski – Płusa (80. Barucha Ż), Czerkaszyn, Kołodziejski Ż, D. Kowalski (60. Dulęba), D. Chrzanowski, Ryba (76. Maniara), Pawłowski, M. Kalista, Anduła, Jaros (70. Garbacz). Trener: Janusz Cieślak.



 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do