Reklama

Starachowicki Reus zagra dla Białej Gwiazdy

Dobry przegląd pola, co u zawodnika występującego na pozycji środkowego pomocnika ma duże znaczenie, umiejętność wygrywania pojedynków jeden na jeden, a także silny strzał z prawej nogi – to tylko kilka z wielu atutów gracza starachowickiej Juventy Macieja Śliwy. – To, że pokazał się z jak najlepszej strony w meczach kadry województwa świętokrzyskiego nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem – przyznaje w rozmowie z TYGODNIK-iem Mariusz Wójcik, trener juniorów młodszych Juventy. Jego podopieczny znalazł się w gronie powołanych na konsultację szkoleniową przez selekcjonera kadry Polski U-16.


TYGODNIK: Dla Macieja, powołanie na konsultację szkoleniową kadry U-16 w Szamotułach to drugie wyróżnienie na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy.

M. WÓJCIK, SZKOLENIOWIEC JUNIORÓW MŁODSZYCH JUVENTY STARACHOWICE: - Dla mnie nie ma w tym żadnego zaskoczenia. Doskonale znam jego możliwości i umiejętności. Jesteśmy w stałym kontakcie z selekcjonerem. Maciej z dobrej strony zaprezentował się wiosną ub. roku w meczu reprezentacji województwa świętokrzyskiego z kadrą Polski. Strzelił bramkę, a to zaowocowało później pierwszym zaproszeniem na konsultację. Trener szybko znalazł dla niego miejsce w kadrze. Czy drugie powołanie było dla mnie niespodzianką? To chłopak o dużych walorach technicznych. Świetnie radzi sobie w pojedynkach jeden na jeden. Widziałem wielu młodych zawodników z naszego regionu, ale nie każdy z nich potrafiłby to robić, tak jak Maciek. Jako zawodnik występujący na pozycji środkowego pomocnika ma zmysł do gry kombinacyjnej. Potrafi zagrać na skrzydle. Nieprzypadkowo przez kogoś został nazwany małym Marco Reusem (piłkarz niemieckiej Borussii Dortmund – przyp.red.). Na pewno coś w tym jest. Zachowując oczywiście proporcje, można go porównać do zawodnika czołowej drużyny Bundesligi.

Od wielu miesięcy mówiło się o nim, w kontekście wielkiego talentu Juventy. Zapytania i zainteresowanie z różnych klubów z pewnością było spore.

- Najbardziej zdeterminowana by pozyskać go była i nadal jest Wisła Kraków. Nie jest tajemnicą, że po zakończeniu rudny wiosennej, Maciek podpisze kontrakt z Białą Gwiazdą. Od lipca będzie zawodnikiem klubu ze stolicy Małopolski. Kontaktował się z nim osobiście skaut warszawskiej Legii, Piasta Gliwice. Zapytania pojawiały się również ze strony Jagiellonii Białystok. Jako klub byliśmy przy zdaniu, by już teraz, w zimowej przerwie puścić Maćka do lepszego klubu. Podjął decyzję, że w Juvencie zostaje do końca sezonu, a później zmienia barwy. Chce zakończyć naukę w Gimnazjum, tak by spokojnie zaaklimatyzować się w nowym miejscu, nowym otoczeniu.

Kiedy po raz pierwszy został zauważony przez skautów?

- Graliśmy mecz kontrolny z Ceramiką Opoczno. Spotkanie obserwował skaut Piasta Gliwice. Wówczas pojawił się pierwszy sygnał, że w takim klubie jak Juventa jest chłopak, któremu warto się przyjrzeć. Jego nazwisko pojawiało się w notesach przedstawicieli innych klubów, od 2 czy 3 lat. Rynek skautów i obserwacje młodych piłkarzy stoją na coraz wyższym poziomie. Wielu zawodników znajduje się w bazie danych. Nie odbywa się to na zasadzie, że ktoś komuś kogoś poleci do zespołu. W każdym wojewódzkim związku, są osoby, które wskazują potencjalnych kadrowiczów, tak jak Kamil Kuzera czy Artur Góra. Dla klubu, a także trenerów pracujących w Juvencie takie sygnały, powołania dają pozytywnego kopa do pracy.

Mówisz o tym, że w połowie br. Śliwa przejdzie do krakowskiej Wisły. To najlepszy moment na zmianę otoczenie i dalszego, sportowego rozwoju?

- Ten moment już nastąpił. To naturalna kolej rzeczy. Długo w klubie zastanawialiśmy się nad tym. W życiu młodego człowieka, który związany jest od wielu lat ze sportem ważne jest, by nie przegapić pewnej szansy, która może uciec. Dlaczego już teraz? Poziom rozgrywek w naszym województwie jest taki, a nie inny. W lepszym zespole, przy talencie takiego kalibru, Maciej miałby większe szanse na to by się rozwijać i iść do przodu.

Odległość między Krakowem a Starachowicami, czy Warszawą a Starachowicami jest praktycznie taka sama. Co było czynnikiem decydującym o wyborze klubu spod Wawelu, a nie np. Legii?

- Ani jak jako szkoleniowiec, ani klub, którego barw w tym momencie broni nie podejmowaliśmy decyzji za niego. Należała tylko i wyłącznie do niego. To jego suwerenny wybór. Spodobało nam się samo podejście Wisły do tematu. Hiszpan Manuel Junco, dyrektor sportowy Wisły, był w domu u Maćka. Nie jest tak, że Juventa jeździła po klubach i oferowała sprzedaż. To kluby przyjeżdżały do nas. Dlaczego nie zdecydował się na przeprowadzkę na Łazienkowską? Z Legią był na obozie na Słowacji, gdzie również pokazał się z dobrej strony. W meczu ze Slavią Praga wpisał się na listę strzelców. Wisła ma na niego pomysł. Oferuje ciekawą ścieżkę rozwoju poprzez występy w Centralnej Lidze Juniorów, a później pierwszą drużynę. To go przekonało. W Legii czy poznańskim Lechu konkurencja jest większa, wymagania spore. W Krakowie powinien mieć łatwiej.

Jeśli rzeczywiście jego transfer doszedłby do skutku, Maciej byłby drugim po Mateuszu Biesu, bramkarzu, zawodnikiem Juventy, który na przestrzeni ostatnich lat przeszedł do klubu z Reymonta.

- Nigdy 100-procentowej pewności, że Maciej będzie grał w piłkę na wysokim poziomie nie ma. Ale jest coś, co nazywa się wiarą i nadzieją. Liczymy, że w Wiśle powiedzie mu się. Jestem przekonany, że swoim talentem i zaangażowaniem udźwignie ciężar jaki na nim będzie ciążył. Wiele w życiu przeszedł, co z pewnością wzmocniło go mentalnie. Życzymy mu jak najlepiej. W ciągu pół roku gry w Juvencie, jakie mu zostało postaramy się przygotować go jak najlepiej do futbolu przez duże F.

Nad czym musi jeszcze pracować?

- Mnóstwo czasu poświęcił nad pracą nad lewą nogą. Nie boi się uderzać z dystansu. Teoretycznie słabszą nogą, czyli lewą zdobył gola w kadrze województwa. Musi popracować nad decyzyjnością. To młody zawodnik. Wszystko przed nim.



Czy wiesz, że...
Maciej Śliwa (u. 22 maja 2001 r.) w rundzie jesiennej sezonu 2016/17 Świętokrzyskiej Ligi Juniorów Młodszych wystąpił w 14 spotkaniach, w tym 12 w pełnym wymiarze czasowym. Zdobył 10 bramek, 3-krotnie ukarany został żółtą kartką. Na murawie spędził blisko 1070 minut. Pierwsze kroki w przygodzie z futbolem stawiał w Starachowickim Uczniowskim Klubie Sportowym Sokół, pod okiem trenera Szymona Sionka. Później jego szkoleniowcem był Maciej Ziewiec. W Sokole trenował przez blisko 5 lat.



 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do