Reklama

Rafalski zdjął pajęczynę z bramki Grodu

O takich trafieniach najczęściej mówi się "stadiony świata". W 60. minucie sobotniego spotkania do futbolówki ustawionej przed polem karnym i bramką Kamila Kaczmarczyka podszedł Mateusz Rafalski. Po chwili było już 1:0 dla Staru (klasa okręgowa). Ekipa prowadzona przez Artura Andułę jeszcze raz wpisała się na listę strzelców i zasłużenie zainkasowała pełną pulę w starciu z Grodem Ćmińsk. Starachowiczanie zapomnieli o niepowodzeniu w meczu ze skarżyskim Granatem. Z kolejki na kolejkę rozpędza się Kamienna Brody, której tym razem nie był w stanie zatrzymać Wicher Miedziana Góra.


Ligowa konfrontacja z drużyną Jerzego Rota, zapewne jeszcze długo będzie śnić się graczom Staru. Podopieczni Artura Anduły mimo, iż mieli przewagę z gry, nie potrafili tego udokumentować. W efekcie trzeba było przełknąć gorzką pigułkę i na mecz z Grodem wyjść maksymalnie skoncentrowanym. Scenariusz weekendowego spotkania był podobny. Gospodarze w pierwszej połowie dyktowali warunki, ale bramki nie udało im się zdobyć. – Wygrana, a co za tym idzie 3 punkty dają z pewnością powód do satysfakcji. Co z tego, skoro w kolejnym pojedynku nie jesteśmy w stanie wykończyć stwarzanych okazji do wpisania się na listę strzelców – powiedział po ostatnim gwizdku arbitra Artur Anduła, szkoleniowiec Staru. – Przeciwko Granatowi zagraliśmy z werwą. Była chęć podjęcia rękawicy. W meczu z Grodem graliśmy ospale. Przez praktycznie całą pierwszą odsłonę, musiałem pobudzać zespół. Po przerwie zdało to egzamin – dodał.

Zdaniem trenera zielono-czarnych, za dużo było przestojów w grze. – Jeśli chcemy walczyć o 3 oczka, nawet na tym poziomie rozgrywkowym nie wolno zapominać o kreowaniu sytuacji. Tym bardziej, w starciu z rywalem, który broni się całą drużyną i myśli o remisie – stwierdził Anduła. – Na pewno musimy wymagać od siebie zdecydowanie więcej. Potrzeba akcji ze skrzydeł. Fajnie, że wygraliśmy. Ale nadal mecze przed własną publicznością nie wyglądają tak, jakbyśmy tego oczekiwali – podkreślił trener Anduła.

Star po pokonaniu Grodu zmniejszył dystans do liderów. Jeśli nadal myśli o czołowej lokacie, za niecałe dwa tygodnie, będzie musiał pokonać przy Szkolnej GKS Nowiny. Tydzień wcześniej zmierzy się z Polanami Pierzchnica. – Z pewnością po meczu z Nowinami i Klimontowianką Klimontów będziemy mądrzejsi, jak wyglądać będzie nasza sytuacja. Wierzę, że zawodnicy zmobilizują się sami. Są bowiem takie spotkania, gdzie trener nie musi dodatkowo mobilizować drużyny. W głowach zostaje jednak myśl, że z teoretycznie słabszym rywalem da się wygrać. Piłka potrafi to brutalnie i szybko zweryfikować. W każdym meczu trzeba dać z siebie 100 procent. Na murawę wychodzimy po to, by walczyć, biegać. Wtedy nikt nie będzie miał pretensji – mówił Anduła.

W konfrontacji z ekipą z Ćmińska, zabrakło elementu, którym zwłaszcza przed przerwą Star mógłby zaskoczyć. – Zgodzę się ze stwierdzeniem, iż warto utrzymywać się przy piłce, ale to nie wystarczy. W pewnym momencie trzeba przyspieszyć rozegranie, zaskoczyć przeciwnika. Samo utrzymywanie się nic nie da. Atakiem pozycyjnym nie zaskoczymy rywala – ocenił szkoleniowiec gospodarzy, który w wyjściowym składzie tym razem dał szansę Mateuszowi Pońskiemu. Tomasz Wróblewski, dotychczasowy nr 1 między słupkami, usiadł na ławce rezerwowych. – Mateusz do końca musiał być skoncentrowany. W jednej sytuacji wykazał się czujnością i refleksem. W Starze wreszcie mamy dwóch bramkarzy z których tak naprawdę bronić może każdy – dodał trener Staru.

Z Wichrem na zero z tyłu


Z kolejki na kolejkę coraz lepiej radzą sobie podopieczni Marcina Wróbla. Kamienna, w minioną niedzielę rozprawiła się z Wichrem Miedziana Góra, wygrywając różnicą czterech goli. Na listę strzelców wpisywali się ci sami gracze, którzy tydzień wcześniej ograli Zenit Chmielnik.

– Cieszy nie tylko zwycięstwo i trzy oczka, ale styl w jakim tego dokonaliśmy – powiedział trener gości. – Dla mnie nie liczy się to, kto strzela. Ważne by bramki dla nas padały – dodał trener, który z postawy swojej ekipy może być jak najbardziej zadowolony. – Życie pisze różne scenariusze. Nie myślimy o tym co będzie na dwa czy trzy tygodnie. Skupiamy się na najbliższych celach – dodał Wróbel. Ten najbliższy to środowe starcie w ramach III rundy Pucharu Polski na szczeblu okręgu. Rywalem drużyny z Brodów będzie UKS Baćkowice.

- Nie patrzymy na innych. Mamy oczywiście świadomość tego, iż zbliżyliśmy się do Granatu Skarżysko na jeden punkt. W kolejnym spotkaniu na pewno postaramy się o to, by kibice podziękowali nam za wygraną – zaznaczył szkoleniowiec biało-niebieskich.



Klasa okręgowa
8. kolejka (24-25 września)
STAR STARACHOWICE – GRÓD ĆMIŃSK 2:0 (0:0)
1:0 Mateusz Rafalski (60), 2:0 Mariusz Jaros (73)
STAR: Poński – Sieroń, Ciepluch, Podzielny, Chodniewicz Ż, Rafalski, Kiełek (62. Sz. Gryz), Drabik, Kosztowniak (71. K. Delestowicz), Jaros (86. Kozieł), Fabjański. Trener: Artur Anduła.
WICHER MIEDZIANA GÓRA – KAMIENNA BRODY 0:4 (0:3)
0:1 Kamil Wochniak (4), 0:2 Paweł Sado (14), 0:3 Hubert Czerpak (42), 0:4 Piotr Jedlikowski (80)
KAMIENNA: Dymanowski - Jagieła (63. Kozera), Sado, Świątek, Praga, Jedlikowski, Gruszczyński, Dziewięcki (80. Skwarliński), Gajewski (60. Dąbrowski), Wochniak, Czerpak (75. Kijanka). Trener: Marcin Wróbel.
GKS RUDKI – GKS NOWINY 2:1 (1:0)
1:0 Bartosz Wiecha (25), 2:1 Kacper Wiecha (90+1)
RUDKI: Rafalski – Treska, Gawlik, Zakrzewski, R. Dawidowicz, B. Wiecha, Kwiatek (46. D. Dawidowicz), Salwerowicz, K. Wiecha, Świstak (60. G. Wiecha), Borowiec (89. Bednarski). Trener: Marcin Kośmicki.



 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do