Reklama

Helikopter zasiał niepokój

Klienci centrum handlowego w Starachowicach przeżyli chwile grozy. Krążący nad głowami helikopter wywołał niepokój i panikę. W obliczu medialnych doniesień, myśleli, że może to jakiś zamach? Kto i dlaczego wzbudził takie zamieszanie?


Piątkowe popołudnie (22 kwietnia) zdominowała w Starachowicach informacja o latającym nisko nad miastem helikopterze. Mieszkańcy byli przekonani, że coś się stało i potrzebna była interwencja służb medycznych. Interwencja na policji nie dała jednak odpowiedzi na nurtujące pytanie.

- Szłam z parkingu do Galardii, kiedy usłyszałam jak zbliża się helikopter - mówi pani Sylwia. - Kiedy się odwróciłam, zobaczyłam potężną maszynę na wysokości budynków. Był bardzo nisko. Słychać było huk, trzask, było bardzo głośno. Drzewa wirowały, śmieci unosiły się do góry. Ludzie zaczęli wychodzić z Galardii. W tłumie zaczęła się panika. Jedni napędzali drugich, żegnając się w obawie, czy nie zaczną np. strzelać. Trwało to chwilę, ale zamieszanie było ogromne. Kiedy helikopter odleciał, poczuliśmy ulgę - nie ukrywa.

Skąd w centrum miasta wziął się helikopter tuż nad głowami przechodniów? Czy chciał lądować na otwartej przestrzeni? A może pilot pomylił się myśląc, że to lądowisko?

Próbowaliśmy to wyjaśnić. Nie był to helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, gdyż ten ma kolory żółto-czerwone a ten który nadleciał był biały. Na terenie miasta są dwie jednostki, które mogą wezwać LPR. Jest to Szpitalny Oddział Ratunkowy i pogotowie ratunkowe.

- W ub. tygodniu w Nowej Słupi był przypadek, kiedy potrzebna była interwencja medyczna pogotowia lotniczego. 26-letnia pacjentka była transportowana do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Starachowicach - mówi Jarosław Chrobot, kierownik starachowickiego pogotowia.

Zdarzenie takie faktycznie miało miejsce tyle, że w sobotę (23 kwietnia), co potwierdziła Małgorzata Kałuża-Buczyłowska z Powiatowego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Starachowicach. Tymczasem helikopter koło Galardii "kołował" w piątek, 22 kwietnia.

Do kogo należał? Czy jest możliwe, aby prywatny maszyna lądowała na jedynym w mieście lądowisku koło szpitala?

- Nie ma możliwości, aby prywatna osoba lądowała na lądowisku dla helikopterów LPR - mówi M. Kałuża-Buczyłowska. - Lądowanie wymaga uruchomienia całej procedury. Kiedy zachodzi taka potrzeba, nasze służby zgłaszają to w LPR. Otrzymujemy informację zwrotną, kiedy i o której helikopter będzie lądował. Powiadamiany jest personel SOR. Uruchamiana jest ochrona, załączane jest oświetlenie lądowiska. Zostają zabezpieczone dwie drogi dojazdowe do lądowiska tak, by na czas lądowania osoby postronne, nie znajdowały się w tym rejonie. Nie zdarzyło się, by dla osób prywatnych taka procedura była uruchamiana.

Interweniowaliśmy również w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego.

- Pilot może lądować w różnych miejscach nawet do tego nieprzeznaczonych w sytuacjach awaryjnych. Czy taka sytuacja miała miejsce? Trudno powiedzieć. Mamy za mało informacji, by to sprawdzić. By to ustalić musielibyśmy mieć znak rejestracyjny - wyjaśnia Marta Chylińska, rzecznik prasowy ULC. - Są określone wysokości, na jakie pilot może zniżać maszynę w terenie zabudowanym. Na obniżenie lotu trzeba mieć zgodę prezesa ULC.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Andrzej Kowalski - niezalogowany 2018-04-19 11:41:12

    NO I SENSACJA , A PILOT CHCIAŁ ODWIEDZIĆ RODZINNE STRONY . WIDOCZNIE ZMIANY W MIEŚCIE GO ZASKOCZYŁY I LUDZIE JACYŚ STRACHLIWI JAK PRZEMYSŁ WOJSKOWY ZLIKWIDOWANO ?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do