Reklama

W nocy w Starachowicach wódki nie kupisz?

Zakaz handlu alkoholem w godzinach 22.00-6.00 - być może taki scenariusz wkrótce wejdzie w życie. Posłowie Platformy Obywatelskiej, a także Prawa i Sprawiedliwości optują za takim ograniczeniem. W Sejmie znajduje się już projekt ustawy. Czy w Starachowicach niebawem nie będzie można kupować wódki w nocy?


Projekt ustawy, o którym głośno zrobiło się w ostatnich dniach daje możliwość samorządom, wprowadzenia zakazu sprzedaży alkoholu między godz. 22 a 6. Przedstawiciele niektórych, dużych miast takich jak Toruń czy Sopot już wyraziły chęć ograniczenia handlu wyrobami alkoholowymi. Czy w innych miejscach w kraju będzie podobnie? Wiele zależeć będzie od władz poszczególnych samorządów. Jak na pomysł zapatrują się radni starachowickiej Rady Miasta?

- Projekt z pewnością jest godny rozważenia – mówi w rozmowie z TYGODNIK-iem Włodzimierz Orkisz, przewodniczący powołanej w styczniu ub. roku Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Starachowicach. - To czy zakaz sprzedaży alkoholu obowiązywać będzie między godz. 22, 23 czy północną ma mniejsze znaczenie. Ważniejszy jest cel. Czy byłbym za wprowadzeniem zakazu? Patrząc na to co dzieje się nie tylko w Starachowicach, ale także w innych miastach w Polsce, na pewno tak - dodaje Orkisz.

Projekt ustawy nie jest jednak bez wad. Dlaczego? - Przy poselskiej inicjatywie trzeba brać pod uwagę wszystkie za i przeciw. Nie można postępować zbyt pochopnie, by nie wylać dziecka z kąpielą - podkreśla przewodniczący GKRPA.

Wśród głosów przeciwnych wprowadzenia tzw. nocnej prohibicji, najbardziej do rozsądku może przemawiać taki, że zakaz spowoduje większą sprzedaż alkoholu na czarnym rynku. - Szara strefa na pewno w takiej sytuacji wzrośnie. Drugi aspekt to dochód niewielkich, np. osiedlowych punktów z alkoholem na terenie miasta. Gdyby nocna prohibicja weszła w życie, nie ukrywajmy, iż większość takich punktów straci swoich klientów - twierdzi radny.

O tym, że warto pochylić się nad projektem przekonuje również Joanna Główka, przedstawicielka PiS w starachowickiej Radzie Miasta. - W tym momencie trudno odnieść się do pomysłu, tym bardziej że nie jest on wprowadzony w życie. Na miejscu rządzących, radziłabym najpierw rozważyć wszystkie "za" i "przeciw", a dopiero później wyciągać daleko idące wnioski. Nic na siłę - komentuje. - Z drugiej strony trudno mieć nadzieję, że dzięki takiej inicjatywie nasze społeczeństwo będzie pić mniej alkoholu - dodaje nasza rozmówczyni.

Czy prohibicja zmieni coś na lepsze?


Właściciel jednego z większych punktów, całodobowego handlu alkoholem jest zdania, że rządowe ograniczenia i tak nic nie wniosą. - Czy prohibicja nocna zmieni coś na lepsze? Jestem co do tego, sceptycznie nastawiony. Zamiast wprowadzać zakazy, ktoś kto rządzi w Polsce powinien zastanowić się jak zmienić kulturę picia. Na zachodzie ludzie nie piją wcale mniej od Polaków. Różnica polega na spożyciu trunków - tłumaczy mężczyzna, który chce zachować anonimowość.

- W kraju nad Wisłą pije się dużo wódki i piwa. W Włoszech króluje wino. Niech rząd pomyśli o prowadzeniu programów profilaktycznych, które bardziej zdałyby egzamin niż dotychczasowe - krytykuje właściciel.

Z danych statystycznych wynika, iż Polska należy do liderów pod względem liczby placówek oferujących alkohol. Szacuje się, że mamy jeden sklep na 300 mieszkańców. - Problem o jakim dyskutuje się na forum publicznym nie polega na tym, by komuś coś ograniczać i z góry narzucać - dodaje nasz rozmówca.

Robert Sowula, radny miejski, którego pytamy o zdanie, podziela pogląd właściciela punktu, gdzie o każdej porze dnia i nocy można zaopatrzyć się w alkohol. - Nocna prohibicja nie ma sensu. Główny argument przemawiający przeciwko jej prowadzeniu, to wzrost handlu alkoholem w tzw. szarej strefie. A nie na tym chyba parlamentarzystom winno chodzić - podkreśla. - Prohibicja nie przyniosła i nie wierzę w to, iż przyniesie takie efekty jak zakładane. Jeśli będzie podaż, będzie i popyt. To naturalne prawa rynku – dodaje radny.

- W Starachowicach, w tym momencie praktycznie co drugi punkt posiada zezwolenie na sprzedaż alkoholu - mówi Waldemar Jakubowski, komendant Straży Miejskiej. - Z pewnością rządowe rozwiązania, mogą spowodować iż sprzedaż napojów alkoholowych w tzw. szarej strefie będzie większa. Nie tędy droga - dodaje rozmówca TS, który - jak przyznaje - jest zwolennikiem zaostrzenia przepisów i egzekwowania ich, co do osób łamiących zapisy ustawy o wychowaniu w trzeźwości.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do