Praca za czynsz

Znikome zainteresowanie jest ze strony czynszowych dłużników do odpracowania zaległości.

Tylko cztery osoby zgłosiły się do Urzędu Miejskiego w Starachowicach zainteresowane możliwością odpracowania zaległości czynszowych. Możliwości takie stwarza wydane przez prezydenta miasta Marka Materka zarządzenia. Przypomnijmy, że w zasobach socjalnych i komunalnych sięgają one kwoty 6 mln zł.

Pieniądze te wciąż wydają się nie do odzyskania. Wydaje się, że też nie ma co oczekiwać jakichkolwiek prac społecznie użytecznych ze strony dłużników. Bo nie kwapią się do pracy. A przymusić nikogo nie da rady.

- Jedna pani wykonuje prace porządkowe w przedszkolu (po 6 godz. dziennie). Druga osoba odpracowała kilkaset złotych w grudniu wykonując prace porządkowe przy uruchamianiu domu Dziennego pobytu Senior Wigor w galerii Skałka. Jeden wniosek czeka na realizację, gdyż osoba jest chętna do prac porządkowych w terenie, ale póki co sezon wiosennych porządków jeszcze się nie rozpoczął. Jeden wniosek został zaopiniowany negatywnie, gdyż osoba ma już orzeczony wyrok eksmisyjny w związku z zadłużeniem - wylicza Janusz Twardowski z Urzędu Miejskiego w Starachowicach.

Jak dodaje miejski urzędnik, osoby zadłużone są najczęściej podopiecznym Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Wśród tej grupy osób jest powszechne przekonanie, że z chwalą podjęcia pracy, zostanie przez nich przekroczone kryterium dochodowe uprawniające do korzystania z opieki. Służby miejskie zapewniają jednak, że nie odbywa się to w oparciu o umowę o pracę, która liczy się do dochodu, tylko w oparciu o porozumienie o ekwiwalent. W zamian za pracę zostanie im odliczona określona kwota od zadłużenia.