Reklama

Złotego środka na sukces nie ma

- Jubileusz 90-lecia klubu to nie tylko popis dla klubowych działaczy. Byłoby dobrze, gdyby do poziomu organizacyjnego przyłączyli się również sami zawodnicy i drużyna, którą śmiało można zbudować w oparciu o wychowanków i doświadczonych graczy – mówi Michał Gębura, dziś trener koordynator, pracujący w Świętokrzyskim Związku Piłki Nożnej, przed laty znakomity obrońca Staru Starachowice, Błękitnych Kielce, a później poznańskiego Lecha.


TYGODNIK: Rok 2016 dla klubu, którego jest pan wychowankiem będzie niezwykle ważny w historii. Jubileusz 90-lecia istnienia z pewnością do czegoś zobowiązuje.

M. GĘBURA, BYŁY PIŁKARZ STARU STARACHOWICE: - Śledzę oczywiście wyniki Staru i to co dzieje się na starachowickim podwórku. Na pewno miejscowi kibice pamiętają jeszcze czasy, w których drużyna biła się nawet o awans do I ligi. Niekiedy mam żal, kiedy patrzę na to co dzieje się i wracam pamięcią do lat 70-tych. Niestety takie są realia i życie. W historii każdego, równie zasłużonego dla świętokrzyskiego futbolu jak Star klubu były, są i będą lepsze i gorsze momenty. Z pewnością życzyłbym sobie by, tych drugich było jak najmniej.

Po tym jak Juventa zrezygnowała z występów w III lidze małopolsko-świętokrzyskiej, kontynuatorem tradycji piłkarskich w mieście nad Kamienną jest Star.

- Łatwo włodarzom tego klubu na pewno nie jest. Nie od dziś wiadomo, że futbol jest najpopularniejszą dyscypliną sportu. Chcąc odbudować dawną markę Staru, ludzie odpowiedzialni za sport w Starachowicach powinni odłożyć waśnie i spory na bok. Wystarczy siąść przy jednym stole i dogadać się, wypracować pewien schemat działania na przyszłość. Warto zastanowić się dlaczego przez tyle lat, nie udało się przywrócić Starowi blasku, właśnie ze wspomnianych przeze mnie lat 70-tych. Gra w świętokrzyskiej okręgówce to nie jest szczyt marzeń tamtejszych sympatyków. Z wieloma do dziś mam świetny kontakt. Dzwonimy do siebie, rozmawiamy. Zaczepiają mnie na ulicy i mówią: panie Michale, nich pan wróci do Starachowic.

Gdzie rzeczywiście szukać światełka w tunelu i nadziei na lepsze jutro dla klubu z ul. Szkolnej?

- Nie twierdzę, że jest bardzo źle. Jedynie, że taka marka jak Star, która kiedyś była rozpoznawalna w kraju winna mieć należne miejsce na klubowej mapie Polski. Jeśli pomiędzy ludźmi, którzy dziś odpowiadają za sport nie będzie porozumienia, próżno czegokolwiek szukać. Wiemy, że tradycje piłkarskie w Starachowicach są ogromne. Żal, że drużyna zamiast walczyć o jak najlepszą lokatę w wyższych ligach, pałęta się w klasie okręgowej. Dobrze, gdyby za jubileuszem poszedł także sukces sportowy w postaci wywalczenia przepustki do IV ligi. Wiem, że nie będzie to łatwe, ale być może sternicy klubu muszą podjąć ryzyko. Wiadomo, że do funkcjonowania klubu niezbędne są pieniądze, nawet w niższych ligach. Jeśli tego nie ma lub ich zabraknie, Star nie ma czego szukać. Nie wierzę w to, że w Starachowicach nie znaleźliby się ludzie, którzy byliby w stanie znaleźć pieniądze i przeznaczyć je na piłkę seniorską. Wiele zależy od wspólnych decyzji i tego, w jaki sposób miasto opowie się za futbolem. Czasu jest niewiele.

Jeszcze kilka miesięcy temu, po cichu mówiło się o awansie Staru, który zbiegłby się w czasie ze świętowaniem 90-lecia. Jaka jest pana recepta na taki sukces?

- W obecnej kadrze Staru aż roi się od wychowanków Juventy, zawodników młodych, którym potrzebne jest wsparcie w postaci doświadczonych graczy. A takich przecież nie brakuje. Wystarczy tylko rozejrzeć się po ościennych klubach. Starsi są ograni i śmiem twierdzić, że pociągnęliby za sobą młodzież. Mieszanka rutyny z młodością byłaby ciekawym projektem, który mógłby zaowocować sukcesem w postaci awansu do IV ligi. III-ligowa Juventa grała ciekawą piłkę, ale z wiadomych względów trzeba było wycofać zespół z rozgrywek. Prawda jest taka, że dziś pieniądz rządzi w sporcie. Dlatego nie chciałbym, aby podobny scenariusz się powtórzył. Starachowice to moje rodzinne miasto. Tu się wychowałem, tu mam rodzinę. Jeśli zostanę zaproszony na jubileusz, naturalnie, że z niego skorzystam.

Strata drużyny prowadzonej przez Artura Andułę do lidera – Moravii Morawica po rundzie jesiennej wynosi 11 punktów. Pana zdaniem zbyt dużo, by skutecznie włączyć się do walki o jedno miejsce, premiowane przepustką do IV ligi?

- Pytanie nasuwa się samo: czy w takiej sytuacji jak obecnie jest sens szukać na siłę wzmocnień i powalczyć o awans czy może dograć ten sezon do końca i spróbować w przyszłym? Trudno odpowiedzieć na takie pytanie. Nie jestem tak blisko klubu, by móc jednoznacznie stwierdzić które z rozwiązań będzie lepsze. Prezesi znają możliwości organizacyjne, kadrowe i finansowe. Szukanie awansu jeszcze w tym sezonie, nie wiem czy ma sens. Nie sztuką jest awansować, spaść i tak naprawdę w ciągu roku zaprzepaścić pracę, jaką wykonało się w ciągu ostatnich lat. Star powinien mieć przede wszystkim solidne podstawy finansowe, a w dalszej kolejności myśleć o celach sportowych. Wszystko powinno być robione z głową, nie na hura. Warto również odbudować piramidę szkoleniową.



Czy wiesz, że...
Michał Gębura, który w barwach starachowickiego klubu występował na początku lat 80-tych, rozegrał trzy mecze w reprezentacji Polski. 27 marca 1991 r. w biało-czerwonych barwach zadebiutował w przegranym 0:4, towarzyskim pojedynku z Czechosłowacją. Gębura wówczas już jako piłkarz poznańskiego Lecha, murawę opuścił w 63. minucie. W maju tego samego roku grał jeszcze w meczu z Irlandią w Dublinie (zakończone wynikiem 0:0, eliminacje Euro 92) oraz towarzyskiej potyczce z Walią w Radomiu (również 0:0).



 

 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama