Reklama

Kiedy skończy się kielecki cyrk?

Spotkania z udziałem beniaminka IV ligi świętokrzyskiej, jakie pozostały do rozegrania w rundzie jesiennej rozpoczynać się będą z kilkunastominutowym opóźnieniem? Taki scenariusz nie jest wykluczony, po tym co stało się w końcowych fragmentach meczu GKS Rudki – Kamienna. – Chyba nie ma przypadku w tym, że w sześciu ostatnich konfrontacjach o punkty, zostaliśmy wykartkowani, albo gwizdano przeciwko nam mocno naciągane karne – podkreśla Mirosław Zięba, członek zarządu klubu z Brodów.

Starcie w ramach 10. kolejki IV ligi świętokrzyskiej – o czym informowaliśmy na łamach poprzedniego wydania TYGODNIK-a – kończyło się w atmosferze skandalu i awantury. W końcówce arbiter ze stolicy województwa świętokrzyskiego, podyktował 11 za jego zdaniem przewinienie, jakie popełnił bramkarz Kamiennej Cezary Duda. – Karny to jeszcze nie gol, ale wiedzieliśmy już, że z Rudek wrócimy bez punktu – stwierdził były prezes Kamiennej, a obecnie członek zarządu Mirosław Zięba. Podczas tego meczu, do protokołu wpisany został jako kierownik drużyny. Po chwili Mariusz Jaros zamienił karnego na gola, dzięki czemu gospodarzom udało się sięgnąć po pełną pulę.

- Rozmawialiśmy z zawodnikami i trenerem długo na ten temat. Braliśmy różne warianty pod uwagę. Włącznie z tym by zwrócić się pismem do Kolegium Sędziów Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej, o zmianę obsady na kolejne zawody i niewyznaczanie na nasze mecze arbitrów z Kielc – twierdzi Zięba. I dodaje, że sami zawodnicy na znak protestu, mieli zamiar opóźniać rozpoczęcie każdego, kolejnego pojedynku, jakie pozostały do rozegrania w pierwszej odsłonie sezonu. – Nie może być tak, że od sześciu kolejek kończymy spotkania w osłabieniu, lub zespół z którym przychodzi nam rywalizować otrzymuje rzut karny. Prawda jest taka, że praktycznie do każdego z nich możemy mieć pretensje. Podobnie jak do kartek. A nie gramy na tyle ostro, by sędziowie nagminnie nas upominali – argumentuje członek zarządu Kamiennej.

Do związku klub żadnego pisma jednak nie wystosował. – Czy coś by to zmieniło? Nie mamy przecież gwarancji, że sposób sędziowania byłby inny – przyznaje Zięba. Teorii spiskowej w tym, że dla Kamiennej jest to pierwszy sezon w IV lidze i sędziowie inaczej patrzą na drużynę niż inne, nie dostrzega. – Na pewno nie możemy podchodzić do tego w ten sposób, że dopiero co awansowaliśmy do tej klasy rozgrywkowej, to musimy zapłacić frycowe – dodaje.

Nasz rozmówca wraca jeszcze raz pamięcią do pojedynku derbowego, przywołując sytuację, jaka jego zdaniem miła miejsce po ostatnim gwizdku. – Poszedłem do sędziów zapytać ich o decyzję o podyktowaniu przeciwko nam jedenastki. W załączniku do protokołu, arbiter opisując upomnienia kartkami zaznaczył tylko, że tyczyły się one krytykowania jego orzeczeń. Świadkiem rozmowy był obserwator, który z nieoficjalnych informacji jakie do nas dotarły wystawił sędziemu wysoką ocenę za ten mecz. Zapytałem obserwatora, kiedy wreszcie skończy się cyrk z udziałem arbitrów z Kielc. Odpowiedział, że 15 listopada, a zatem w ostatniej, ligowej kolejce. Czy oznacza to, że nadal będziemy krzywdzeni przez piłkarskich rozjemców? Nadal mamy płacić za delegacje, a potem sięgać bo bardziej radykalne kroki? – pyta przedstawiciel zarządu Kamiennej.



Czy wiesz, że...
Szkoleniowiec Kamiennej Adrian Sobczyński, za krytykowanie orzeczeń sędziego był w rundzie jesiennej zawieszony przez Wydział Dyscypliny ŚZPN. Na trenera beniaminka IV ligi nałożono zakaz przebywania na ławce w dwóch spotkaniach.



 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do