Reklama

Karny jak zapalnik, podwyższył temperaturę

Przepychanki, wzajemne wyzwiska i wreszcie awantura z udziałem obu zespołów. W atmosferze skandalu kończyło się niedzielne spotkanie GKS-u Rudki z Kamienną Brody. Goście, którzy już 8. minucie prowadzili 1:0, nie mogli pogodzić się z decyzją arbitra, kiedy to w końcówce podyktował karnego. Na gola dającego zwycięstwo zamienił go Mariusz Jaros. – Po takim meczu, można dać tylko jeden tytuł: wyje... Brody – grzmiał szkoleniowiec beniaminka IV ligi Adrian Sobczyński.

Miało być piłkarskie święto (mimo niskiej temperatury dopisali kibice, wśród nich z szalikiem na szyi wójt gminy Brody Marzena Bernat), a skończyło się na – używając delikatnego stwierdzenia – niezdrowych emocjach, które udzieliły się zawodnikom obu ekip.

– Futbol po czymś takim, co stało się na stadionie w Rudkach traci sens. Po co trenować, ponosić koszty związane z wyjazdami na mecze, skoro i tak nie wywalczy się nawet punktu – mówił po ostatnim gwizdku trener Kamiennej. – Niestety, ale tematu sędziowania nie da się ominąć. Zawsze daleki byłem od tego, by oceniać pracę arbitrów. W trzecim spotkaniu z rzędu jesteśmy lepszą drużyną, a mamy tylko jedno oczko. Nawet napastnik gospodarzy przyznał, że nie było żadnego kontaktu, po którym arbiter byłby skłonny podyktować 11. Szkoda słów. Po czym takim odchodzi człowiekowi ochota do piłki – dodał Sobczyński.

W 86. minucie w pole karne Kamiennej wpadł Robert Radek. Na interwencję zdecydował się bramkarz przyjezdnych Cezary Duda, który zdaniem sędziego faulował napastnika "Gieksy". – To nam należał się karny w doliczonym czasie gry. Wielu z nas podchodzi profesjonalnie do zajęć. Mamy w zespole świetną atmosferę, ale co z tego. Kibice jeżdżą na nasze mecze i widzą doskonale, jak wygląda poziom prowadzenia zawodów w IV lidze. Miałem nadzieję, że od tego spotkania rozpoczniemy dobrą serię, w której będziemy sukcesywnie punktować. Szkoda mi zawodników i głosu, który straciłem. Nie mogę powiedzieć, że któryś z nich przeszedł dziś obok meczu – zaznaczył szkoleniowiec Kamiennej.

Pojedynek rozpoczął się z ponad 15-minutowym opóźnieniem, ze względu na trudne warunki. – Mecz nie powinien się w ogóle odbyć. Nie mogę zrozumieć decyzji sędziego, który po sugestii trenera gospodarzy, nakazuje wyjść na boisko i walczyć w błocie – mówił Sobczyński. – Nie mamy gwarancji, że w najbliższych dniach murawa będzie w lepszym stanie. W moim odczuciu, sędzia postąpił słusznie – wyjaśnił opiekun miejscowych. Trener Świetlik wygraną zadedykował Marcinowi Wojciechowskiemu. – Powrót kapitana okazał się dla na zbawienny. Marcin stanowił niezwykle ważne ogniowo w środkowej strefie. W ostatnich spotkaniach bardzo nam go brakowało. Jego zaangażowania, ambicji i umiejętności dłuższego utrzymania się przy futbolówce. Dla mnie jest niekwestionowanym zwycięzcą – stwierdził.

Trener GKS—u decyzji o karnym nie chciał komentować. – Byłem zbyt daleko od sytuacji, by pokusić się o stwierdzenie czy rzeczywiście 11 nam się należała. Z pewnością bramkarz Kamiennej mógł w tej sytuacji zachować się lepiej. Goście po tym, jak udało nam się zdobyć bramkę zepchnęli nas do defensywy. Niewiele brakowało, a doprowadziliby do remisu. Szczęście było jednak po naszej stronie. Z wyniku jestem przeszczęśliwy – zaznaczył Świetlik, który całkiem zasłużenie chwalił postawę strzelca obu goli. – Przy karnym Mariusz wytrzymał ciśnienie. Liczę na to, że dwa trafienia sprawią, iż wróci dawny, groźny Jaros. Czuł się pewnie. Widać było to przy pierwszej bramce, kiedy mając obrońcę na plecach był w stanie uwolnić się spod opieki i oddać soczysty strzał pod porzeczkę – zakończył Świetlik.



IV liga świętokrzyska
10. kolejka (18 października)
GKS RUDKI – KAMIENNA BRODY 2:1 (1:1)
0:1 Mariusz Jagieła (8), 1:1 Mariusz Jaros (41), 2:1 Mariusz Jaros (87)-karny
Sędziował: Krzysztof Piekarski (Kielce). Widzów: 200.
RUDKI: Wróblewski – Treska Ż, Kołodziejski, M. Gawlik, Dawidowicz, Borowiec (60. Kosmala), Wojciechowski, Barucha (71. Bednarski), Zakrzewski (83. B. Wiecha), Jaros, Radek Ż (90. Salwerowicz). Trener: Dariusz Świetlik.
KAMIENNA: Duda Ż – Jagieła Ż, Gruszka, Boguś, Sado Ż, Garbala Ż, Szymański Ż, Żak Ż (70. Kosowski), Dąbrowski (46. Kijanka), Kotwa (83. Soboń), Kidoń Ż. Trener: Adrian Sobczyński.



Rafał Roman

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do