Zawodniczki Świtu drużynowym mistrzostw Polski juniorek w strzelectwie

Agata Nowak i jej dwie klubowe koleżanki: Justyna Gadowska, a także Paulina Tuźnik ponownie z medalami. Tym razem podopieczne trenera Marka Ratajskiego uplasowały się na najwyższym stopniu podium mistrzostw Polski juniorek, jakie odbyły się we Wrocławiu. Kto zaskoczył pozytywnie, a kto zawiódł architekta sukcesów Świtu Starachowice?

TYGODNIK: Złoty i brązowy medal dla Agaty Nowak w rywalizacji indywidualnej, do tego złoto w drużynie. Lepszego występu w stolicy Dolnego Śląska nie można było chyba wymarzyć.

M. RATAJSKI, SZKOLENIOWIEC ŚWITU STARACHOWICE: - Dziewczęta mimo młodego wieku, mają już na tyle duże doświadczenie, iż były wymieniane w gronie kandydatek do medali. Kibice Agaty Nowak z pewnością pamiętają jej doskonały start przed rokiem, gdzie sięgnęła dwukrotnie po medal z najcenniejszego kruszcu, także podczas MP w tej kategorii wiekowej. Z dobrej strony zaprezentowała się również Paulina Tuźnik, która rywalizację ukończyła na najniższym stopniu podium. W tym roku mieliśmy nadzieję, że będzie podobnie. Paulina i Justyna znalazły się blisko strefy medalowej, ale ostatecznie nie udało im się powtórzyć wyczynu. Zabrakło odrobiny szczęścia, bo gdyby dziewczęta trafiły na mniej wymagające rywalki, sukces byłby podwójny. Mówi się trudno, ale może następnym razem będzie więcej powodów do radości.

W finałowej rozgrywce pistoletu sportowego, Agata Nowak wypracowała sobie na tyle dużą przewagę, że jej pozycja nie była praktycznie przez moment zagrożona.

- Agata była niemal na 100 procent pewna, że powalczy o złoto. Pytanie brzmiało tylko z kim o nie powalczy? Z występu całej trójki jestem zadowolony. Podopieczne z dobrej strony zaprezentowały się podczas strzelań eliminacyjnych. Spodziewałem się jednak, że rezultaty będą lepsze, zwłaszcza po tym jak solidnie przepracowały przygotowania do krajowego czempionatu. Najistotniejsze, że znalazły się w finale. A tam zabawa zaczynała się od nowa. Eliminacje zeszły na dalszy plan, bo prawda jest taka, że nawet z ósmego miejsca, można powalczyć o złoto. Czasami takie sytuacje mają miejsce. O braku szczęścia może mówić Justyna Gadowska. Agata złota w pistolecie sportowym była pewna. W konkurencji pistoletu pneumatycznego jeden lub dwa gorsze strzały zepchnęły ją na trzecią pozycję.

Można mówić o lekkim niedosycie?

- Raczej nie. Na pewno występy w finałach nie są do końca takie, jakich bym oczekiwał. Chwila słabości wystarczy do tego, by w pistolecie pneumatycznym pożegnać się ze złotym krążkiem. Agata po zawodach we Wrocławiu wyruszyła do Ustki, na finał Pucharu Polski, połączony z konsultacją kadry narodowej. Nad morzem, w rywalizacji pistoletu sportowego była trzecia. Też pechowo, bo walczyła o złoto. W bezpośrednim pojedynku o brąz, pokonała swoją przeciwniczkę 8:0.

Widać, że pana podopieczna numer 1 ustabilizowała formę.

- Prawda jest taka, że najlepsza forma miała przyjść akurat nie w tym momencie, bo była szykowana na mistrzostwa Europy w słoweńskim Mariborze. Agata wraz z reprezentacją sięgnęła tam po brązowy medal. W zmaganiach indywidualnych zabrakło jej jednego punktu, by znaleźć się w ścisłym finale. Sezon się kończy. Agatę czekają jeszcze tylko 3-4 starty w zawodach klasyfikacyjnych. M.in. w Łebie, Wrocławiu i Białymstoku. Powoli trzeba zacząć myśleć o przygotowaniach do mistrzostw Starego Kontynentu w broni pneumatycznej. Zobaczymy jak na jej dyspozycję zapatrywać się będzie trenerka kadry narodowej. Drużyna zostanie wyłoniona z grona młodych dziewcząt. Nowak z pewnością należy do tych zawodniczek, który mogą liczyć na powołanie.



Czy wiesz, że...
Co z pozostałymi dziewczętami, które we Wrocławiu zdobyły dla starachowickiego klubu medal mistrzostw Polski juniorek? - Paulina Tuźnik rozpoczyna drugi rok studiów w Krakowie. Justyna Gadowska w tym roku rozpoczyna naukę na Dolnym Śląsku – informuje klubowy szkoleniowiec Marek Ratajski.