Reklama

Życia w dużym mieście musiałem się nauczyć

Jego przygoda z futbolem to modelowy przykład, jak udane występy podczas turnieju z udziałem najlepszych zespołów w kraju, mogą zaowocować przejściem do Akademii Piłkarskiej Legii Warszawa. Radosław Majecki, wychowanek Arki Pawłów z zespołem Wojskowych ma szansę na udział w elitarnych rozgrywkach młodzieżowych – UEFA Youth League, juniorskiej wersji Ligi Mistrzów. W rozmowie z TYGODNIK-iem wspomina występy w barwach klubu, który ukształtował go i dał przepustkę do gry na wyższym poziomie.

TYGODNIK: W klubie z Pawłowa nie zagrzałeś długo miejsca. Dobra gra między słupkami nie uszła uwadze trenerowi ostrowieckiego KSZO, który zaproponował zmianę otoczenia, z której zresztą skorzystałeś.

R. MAJECKI, BRAMKARZ AP LEGII WARSZAWA: - Zgadza się. Gdyby nie turniej z Arką i KSZO, kto wie w jaki sposób potoczyłaby się moja przygoda z piłką. By przejść do klubu z Ostrowca potrzebna była zgoda rodziców. Mama nie miała nic przeciwko, za co zresztą jestem jej niezmiernie wdzięczny. Przez 2 lata jej cierpliwość została wystawiona na ciężką próbę. Dojeżdżanie na treningi do Ostrowca było męczące. Sukcesem, który okazał się odskocznią był awans do kadry województwa świętokrzyskiego. Graliśmy mecze kontrolne, które obserwowali również skauci Legii Warszawa. Z informacji jakie później do mnie dotarły wynikało, że pod ich lupą znajdowałem się od dłuższego czasu. W 2014 r. odezwali się ponownie. Tym razem już z konkretną ofertą, kiedy otrzymałem tytuł najlepszego golkipera turnieju.

Długo pewnie nie zastanawiałeś się?

- Rozmowy na temat mojego przejścia do Akademii potoczyły się błyskawicznie. W Warszawie oglądałem ośrodek szkoleniowy i internat, w którym miałem zamieszkać. Warunki przypadły mi do gustu. Chyba każdy chłopak na moim miejscu postąpiłby tak samo. Dla wielu moich rówieśników Legia to marka znana nie tylko w Polsce, ale także Europie. To klub z wielkimi sukcesami i tradycjami. Gdyby ktoś, jeszcze kilka lat temu zapytał mnie o Legię i to czy w przyszłości stanę przed możliwością trenowania w tym klubie, moja odpowiedź byłaby pewnie przecząca. Na własnym przykładzie mogę stwierdzić, że rzeczy niemożliwe nie istnieją. Kiedy ponad rok temu, braliśmy udział w mistrzostwach Polski nie przypuszczałem, iż wszystko może potoczyć się w błyskawicznym tempie. W Wałbrzychu zajęliśmy wówczas 2. lokatę.

Do Akademii Legii dopiero drugie podejście okazało się szczęśliwe.

- Będąc jeszcze uczniem II klasy gimnazjum, Legia testowała mnie. Wystąpiłem w jednym spotkaniu, ale po nim musiałem wracać do domu. W sierpniu br. minął rok odkąd trafiłem do Warszawy. Wiele zmieniło się przez ten czas w moim życiu. Początek, jak zawsze bywa to w takich sytuacjach był trudny, ale z pomocą przyszli koledzy z kadry. Zaaklimatyzowałem się szybko. Dla chłopaka w moim wieku szokiem była już przeprowadzka do stolicy, z co by nie powiedzieć niewielkiego Ostrowca. Szybko nawiązaliśmy wspólny język, dlatego rozłąki z rodzinnym domem nie odczułem w znacznym stopniu. Super zachowali się trenerzy, którzy na początku mojego pobytu w Akademii, kiedy musiałem zmagać się z kontuzją, podtrzymywali mnie na duchu. Po świętach Bożego Narodzenia udało się wrócić do treningów. Zarówno w szkole, jak i na zajęciach radziłem sobie coraz lepiej. Przełożyło się to na dobrą grę w klubie i powołanie do kadry U-17 prowadzonej przez trenera Bartłomieja Zalewskiego.

Poza treningami i zajęciami w szkole, jest czas na to by poznać walory dużego miasta?

- Z rozłąką musiałem poradzić sobie dość szybko, ale wiele dobrego w tej materii dał pobyt w KSZO. Wiem na co mnie stać i jaki cel postawiłem przed sobą. Życia w dużym mieście musiałem się nauczyć. Warszawa to nie Ostrowiec, kiedy po piątkowych zajęciach mama mogła mnie przywieźć do domu na weekend. Czasu wolnego zbyt wiele nie ma. Mieszkanie w stolicy ma swoje plusy i minusy. Nie zmienia się natomiast jedno. W każdym meczu chcę zachować czyste konto. W przedsezonowych sparingach niestety ta sztuka się nie udała. W lidze jest lepiej, ale jak będzie naprawdę, przekonamy się na koniec rundy jesiennej. Najważniejsze, że wygrywamy i zajmujemy czołową lokatę w tabeli. W następnych pojedynkach postaramy się zagrać jeszcze lepiej.

W poprzednim sezonie Legia okazała się lepsza w dwumeczu z poznańskim Lechem i sięgnęła po tytuł najlepszej ekipy Centralnej Ligi Juniorów. W nagrodę pod koniec września czekają ją spotkania z bułgarskim Liteksem Łowecz w walce o młodzieżową Ligę Mistrzów. Dla ciebie znalazło się miejsce w kadrze.

- To spore wyróżnienie. Pierwszy mecz Legia zagra w roli gospodarza. Na razie nie wiemy zbyt wiele o rywalu, którego mam nadzieję pokonamy (zwycięzca polsko-bułgarskiej pary zmierzy się w kolejnej fazie z triumfatorem dwumeczu FC Saburtalo – FC Midtjylland – przyp.red.). Liteks to mistrz kraju. Łatwego starcia się nie spodziewamy. Na pewno damy z siebie wszystko. Czy zagram w tych meczach? Z miesiąca na miesiąc staram się robić coraz większe postępy. Konkurencja w bramce jest spora. Trenerzy Legii z pewnością cieszą się, że jest między nami zdrowa rywalizacja.



Czy wiesz, że...
Radosław Majecki kilka dni temu z kadrą Polski U-17 rywalizował w 30. edycji Pucharu Syrenki. Biało-czerwoni pod wodzą Bartłomieja Zalewskiego, awansowali do finału, w którym musieli uznać wyższość Rumunii. Majecki od pierwszej minuty wystąpił w wygranym po rzutach karnych starciu z Gruzją (w regulaminowym czasie gry utrzymał się wynik 1:1). Na pytanie czy ma menadżera, wychowanek Arki Pawłów odpowiada krótko: - Nie zaprzątam sobie takimi sprawami głowę. W Legii nie mogę na nic narzekać. Oby tylko zdrowie dopisywało. Na razie nigdzie nie zamierzam się wybierać. Warszawski klub dał mi szansę, którą staram się wykorzystać.



 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do