Reklama

Starcia wagi ciężkiej nie było, rywal i tak leżał na deskach

Dobiega końca pierwsza odsłona poniedziałkowej konfrontacji Polski z Gibraltarem. Za kilka chwil na murawie Stadionu Narodowego, na oczach blisko 30 tys. osób pojawią się dwaj, pięściarscy czempioni: Tomasz Adamek i Przemysław Saleta. Pod koniec września w łódzkiej Atlas Arenie, mają skrzyżować rękawice. Analogii pomiędzy pojedynkiem w ringu, a tym co działo się na boisku próżno było szukać. Faworyt eliminacyjnej potyczki, które z pewnością nie było starciem wagi ciężkiej mógł być tylko jeden. I nie zawiódł, wygrywając pewnie 8:1.

Czy można się było spodziewać innego wyniku niż zwycięstwo biało-czerwonych?: NIE

Mało kto przypuszczał, że drużyna, która kilka dni wcześniej dzielnie radziła sobie w starciu z nadal aktualnym przecież mistrzem świata nie poradzi sobie z autsajderem grupy. Pytanie jakie najczęściej padało z ust praktycznie wszystkich kibiców brzmiało: ile padnie bramek i czy Polacy będą w stanie poprawić strzelecki rekord, ustanowiony kilka lat temu w Kielcach (10:0 na San Marino)? Mimo, iż rekordu pobić się nie udało, ekipa Adama Nawałki zasłużyła na wielkie brawa. Jeszcze nie tak dawno nasza drużyna męczyła się w meczach eliminacyjnych z ekipami pokroju Mołdawii. Dziś, biorąc pod uwagę dwumecze z Gibraltarem czy Gruzją, nawet największym malkontentom argumenty wytrącono w najskuteczniejszy z możliwych sposobów.

Czy po meczu z Gibraltarem można wyciągać daleko idące wnioski: NIE

Dlaczego? Nie ten rozmiar kapelusza. Na konferencji prasowej, zapowiadającej starcie z Gibraltarem, selekcjoner Polaków i Sebastian Mila przekonywali, że "przeciwnika należy szanować", "nie dać sobie strzelić głupiej bramki", "uważać przy stałych fragmentach gry" etc. Wszystko po to, by kadra zostawiła wrażenie, że nie lekceważy rywala. Słowa, słowami, ale liczyło się to, co na murawie. Biało-czerwoni szturm na bramkę gości rozpoczęli szybko i w efektownym stylu. W tym samym stylu kończyli go. Wniosków po wygranej 8:1 nie jest zbyt wiele. Pierwszy i chyba jedyny, to poprawa koncentracji. W końcówce Polacy dali się zaskoczyć, co skończyło się golem dla gości.

Czy Polska ma klasowych napastników: TAK

Odpowiedź na tak postawione pytanie można skwitować również jednym słowem – banał. Arkadiusz Milik oraz Robert Lewandowski udowodnili, że są nie tylko skuteczni, ale przede wszystkim pazerni na gole. Widać było to zwłaszcza w grze snajpera holenderskiego Ajaxu Amsterdam, w momencie kiedy cofał się po futbolówkę, czekając na dogodny moment by zadać decydujący cios. Milik i "Lewy" podzieli się trafieniami, ale ważniejsza od tego, jest współpraca obu napastników. Grając blisko siebie, nie na skrzydle jak w przypadku Milika miało to miejsce w meczu we Frankfurcie, są śmiertelnie groźni.

Czy możemy już bukować bilety do Francji: NIE

Nie zmienia to faktu, że to nasza kadra jest coraz bliżej upragnionego celu. Pola Elizejskie i wieża Eiffla za miesiąc powinny być już na wyciągnięcie dłoni. Eliminacje kończymy starciem z Irlandią i dobrze by było, gdyby przy komplecie widzów na Narodowym w Warszawie, nasi piłkarze mogli cieszyć się z awansu do mistrzostw Europy. Wcześniej jednak, biało-czerwonych czeka trudny bój w Glasgow ze Szkocją. Wiara i optymizm w narodzie są. Czego chcieć więcej?

Czy trener Nawałka powinien mocniej stawiać na młodzież?: TAK

Bartosz Kapustka, Kamil Wilczek czy Karol Linetty – wspomniana trójka otrzymała powołania od selekcjonera. Zagrać w koszulce z orłem na piersi, udało się tylko jednemu z nich (piłkarz poznańskiego Lecha przymierzany był go walki od pierwszej minuty w meczu z zespołem Joachima Loewa, ale z powodu kontuzji musiał opuścić zgrupowanie). Pomocnikowi Cracovii w poniedziałek udało się nawet wpisać na listę strzelców. Dziś trudno wyrokować czy trener Nawałka po raz kolejny da mu szansę. Do kadry coraz mocniej puka bowiem Dominik Furman i być może to jemu bardziej należy się miejsce w ponad 20-osobowej kadrze.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do