Reklama

Uratowały życie 55-latka

Gdyby nie pomoc Natalii Lesiak i Kingi Seferynowicz oraz strażników miejskich Rafała Klepacza i Andrzeja Heby, nie wiadomo jak potoczyłyby się losy 55-letniego mężczyzny ze Starachowic, który zasłabł w lesie.

Nie przejechały obojętnie

Poniedziałkowe wakacyjne popołudnie (13 lipca) Kinga Seferynowicz i Natalia Lesiak, nastoletnie mieszkanki ulicy Letniskowej w Starachowicach, postanowiły spędzić tak jak wiele innych: wybrały się na rowerową przejażdżkę po pobliskim lesie. W pewnym momencie w zaroślach zauważyły lezącego, półnagiego mężczyznę. - W pierwszym momencie pomyślałyśmy, że ten człowiek jest pijany i po prostu zasnął. Zdziwiłyśmy się, że był rozebrany, a poniedziałkowa pogoda do najlepszych nie należała. Padał deszcz i było chłodno - mówi Natalia Lesiak. - Przypomniałam sobie, że parę dni wcześniej widziałam już tego mężczyznę chodzącego po lesie. Postanowiłyśmy wezwać pomoc. Pierwsze co przyszło nam do głowy to zadzwonić na Straż Miejską i poprosić o pomoc. Nie wyobrażam sobie że mogłybyśmy zostawić tego człowieka na pastwę losu. Mężczyzna był zmarznięty i siny. Był na wpółprzytomny, majaczył. Szybko przyjechali strażnicy, którzy się nim zajęli. Wezwane zostało również pogotowie, które zabrało mężczyznę - opowiada Kinga Seferynowicz.

 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do