Reklama

W pobliżu mamy bombę z gazem

Jak podkreślają nasi rozmówcy, dłużej nie mogli już czekać. – Sprawa jest dobrze znana władzom gminy. Kilkukrotnie kierowaliśmy swoje uwagi na piśmie. Kiedy zrobił się wokół tego szum, o inwestycji zapomniano. Temat wrócił jednak jak bumerang – mówi Krzysztof Grudzień, mieszkaniec ul. Spornej.

W niewielkiej odległości od jego działki przebiega gazociąg wysokiego ciśnienia relacji Lubienia – Parszów. Gmina wraz z Karpacką Spółką Gazownictwa zamierza przebudować go. Swoje zdanie na początku stycznia br. wyrazili sami mieszkańcy, którzy skierowali do burmistrza i Rady Miejskiej protest zbiorowy. Pod dokumentem podpisało się kilkadziesiąt osób.

- Nie godzimy się na rozwiązanie, które stanowić będzie zagrożenie dla nas samych – podkreśla w rozmowie z TYGODNIK-iem Czesław Grabda, mieszkaniec ul. Wesołej. Właścicieli działek, przez który przebiega obecny gazociąg takich jak on jest jednak więcej. – Gmina powinna w pierwszej kolejności dbać o  ezpieczeństwo swoich mieszkańców, a później dopiero myśleć o inwestycjach – dodaje nasz rozmówca.

W proteście zbiorowym mieszkańcy odwołali się do katastrofy, do jakiej doszło w połowie listopada 2013 r. w Jankowie Przygodzkim pod Ostrowem Wielkopolskim. Wybuch gazu pozbawił życia dwie osoby, a 13 kolejnych ranił (spłonęło 10 budynków mieszkalnych, 2 budynki gospodarcze i część lasu).

Jak po wojnie


"Krajobraz jak po wojnie, płomienie wyższe niż las, szyby topiły się 25-30 metrów od płomieni - to słowa władz, uczestników tragedii i poszkodowanych w szpitalu. Ci, którzy zginęli już nic nie powiedzą. Nie zgadzamy się na przebieg planowanego gazociągu przez nasze działki i w pobliżu ich po proponowanej trasie. Domagamy się zakończenia użytkowania obecnego, wyeksploatowanego gazociągu i usunięcia go bezpowrotnie. W interesie celu publicznego jest nie tylko gaz w domach czy firmach, ale przede wszystkim nasze bezpieczeństwo, którego nie można przekładać nad korzyści finansowe gminy czy inwestora" – nie ukrywają obaw w piśmie skierowanym do władz Wąchocka.

Zainteresowani zwracają uwagę na jeszcze jeden problem, nie tylko planowanej inwestycji. – Latem gaz jest wyczuwalny. Spowodowane jest to brakiem szczelności obecnego gazociągu. Nawet nie chcę myśleć, co stałoby się gdyby doszło do wybuchu – twierdzi Grabda. – Rzeczy należy nazywać o imieniu: w pobliżu domów, garaży i innych budynków ktoś zafundował nam tykającą bombę z gazem. Nie można zatem dziwić się, dlaczego mieszkańcy żądają umiejscowienia inwestycji na terenach położonych z dala od zabudowań – dodaje Grudzień.

W proteście zbiorowym czytamy: "przykład tragedii w Jankowie pokazuje, że strefy ochronne od już istniejących czy planowanych rurociągów nie gwarantują bezpieczeństwa nikomu, a zapewnienia inwestora jak i obecne normy dotyczące posadowienia gazociągów wysokociśnieniowych względem zabudowań zawodzą. Ryzyko należy ograniczyć do minimum. (...) Burmistrz swoim obwieszczeniem, zmieniając tytuł i rodzaj wnioskowanej inwestycji wprowadza mieszkańców w błąd. Uznanie "budowy" za "przebudowę" jest działaniem na szkodę posiadaczy gruntów, przez które przebiegać będzie planowana inwestycja, jak również nie jest zgodne z rzetelnym powiadomieniem stron. W przypadku takiej interpretacji naraża się posiadaczy gruntów na trwałe ograniczenie w wykonywaniu własności, pozbawia się ich możliwości wnioskowania o zmianę przebiegu trasy planowanej inwestycji celem ograniczenia narażania siebie i swoich rodzin na ewentualne konsekwencje awarii rurociągu, jak i straty materiale poniesione na skutek zaniżenia wartości działek czy możliwości ich sprzedaży za godziwą zapłatą".

Protest wysłany do spółki


Przedstawiciele gminy Wąchock jak na razie bezradnie rozkładają ręce. – Protest wpłynął do gminy. Pod koniec stycznia przekazaliśmy go wykonawcy – Karpackiej Spółce Gazownictwa. Zdajemy sobie sprawę z wagi problemu i skali. Czekamy na odpowiedź. Spółka zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego ma 30 dni na ustosunkowanie się do pisma - informuje zastępca burmistrza Wąchocka Sebastian Staniszewski.



Mówi dla TYGODNIK-a
ANDRZEJ PYZIK, OFICER PRASOWY PSP STARACHOWICE: - W ciągu ostatnich 2 lat na terenie gminy Wąchock była interwencja w związku z gazem, który palił się. Do pożaru doszło na skutek uszkodzenia mechanicznego gazociągu, najprawdopodobniej podczas prac w ziemi. Nie było zagrożenia dla mieszkańców.



 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do