Reklama

Walki o nasze pieniądze kończyć nie zamierzamy

TYGODNIK: Akcja zbierania podpisów, w związku z rekompensatami, jakie Skarb Państwa miałby wypłacić pracownikom Zakładów Starachowicach "Star", którzy mogą czuć się oszukani okazała się strzałem w 10. Nawet mimo to, że w grę wchodzi ogromna kwota - 400 mln zł.

J. KOWALSKI, INŻYNIER, REGIONALISTA: - Na apel, którego jestem autorem odpowiedziało już ok. 3 tysięcy osób, również dzięki TYGODNIK-owi. Podpisy pod petycją zbierane były i nadal są w kilku punktach na terenie Starachowic. M.in. w Starachowickim Centrum Kultury, Miejskiej Bibliotece Publicznej i redakcji TYGODNIKA. Odzew ze strony mieszkańców przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, bo wiem, że ludzie wyrażali swoją wolę nawet pod kościołami. Cieszy fakt, że tak dużo osób dowiedziało się o akcji, z czego mogę być tylko zadowolony. Mają nadzieję, że po naszym liście otrzymamy pozytywną odpowiedź ze strony Ministerstwa Skarbu Państwa. Nawet gdyby odpowiedź była negatywna, zrobimy wszystko co w naszej mocy. Jeszcze raz zwrócimy się do premier Kopacz, by na posiedzeniu rządu zajęła się tą sprawą. Jest wiele osób, które czują się oszukane i dlatego z tym problemem nie mogą zostać sami.

W czym upatruje pan nadzieję, że polski rząd będzie w stanie wypłacić tak wielką kwotę?

- Jeszcze do niedawna istniało wiele zakładów, które sprywatyzowano a ich pracownicy, po tym jak zostali zwolnieni otrzymali finansowe rekompensaty. Starachowiczanie i mieszkańcy okolicy po zamknięciu zakładu nie dostali tak naprawdę nic, poza kawałkiem papieru. Nie dziwię się, że są tym tak zbulwersowani. Tym bardziej kiedy dowiedzieli się, że wartość akcji nie wynosi 10 tylko 2 zł. Zastanawiają się, ile tak naprawdę nasza fabryka była warta. Potraktowałem tę sprawę poważnie, dlatego zdecydowałem się zainicjować akcję. Nie możemy łatwo się poddawać, mając nadzieję, że da się coś załatwić. O całkowitej rezygnacji, też nie możemy mówić, bo świadczyłoby to tylko o marazmie. Cały czas liczę na to, że odezwą się posłowie ziemi świętokrzyskiej, do których skierowałem pisma. Może dzięki temu akcja nabierze większego rozpędu. To parlamentarzyści mają wpływ na szefa rządu.

Spodziewał się pan, że akcja zdobędzie tak duży rozgłos?

- Od początku tego nie ukrywałem. Podczas rozmów z wieloma osobami, utwierdziłem się w przekonaniu, że ktoś w końcu powinien się zająć problemem, który dotyka ponad 15 tys. osób. Po upływie czasu, ludzie przestali po prostu wierzyć, że możliwe jest odzyskanie pieniędzy. I to nie małych, bo jeśli 400 mln zł podzielimy na 16 tys. osób, każda z nich może średnio otrzymać 25 tys. zł. Spotykałem się z opiniami, że brakuje biegu, iskry i kogoś to akcję rozpocznie i napędzi.

Kiedy uwierzył pan w to, że postulaty są realne?

- Pod koniec ub. roku. W lutym 2015 r. minie 20 lat, od kiedy akcje zostały wyemitowane i wypuszczone w świat. Pomyślałem, że to ostatni dzwonek, kiedy działania zmierzające w jednym, konkretnym kierunku można rozpocząć. Przed nami wybory prezydenta kraju i do parlamentu. Być może nowi ludzie, którzy dojdą do władzy, zechcą zrobić starachowiczanom prezent. Mam nadzieję, że zainteresują się tym tematem. Ci posłowie, którzy są obecnie przy władzy również powinni uaktywnić się. Oby tylko nie było negatywnego i krytycznego spojrzenia na problem. Prezes Invest Star stwierdził, że firma nie dysponuje tak dużym majątkiem, by można go podzielić na 16 tys. ludzi. Od firmy nie chcemy jednak niczego. Rekompensat domagamy się od Skarbu Państwa, który decydował o wielu sprawach, w tym szukaniu inwestora dla zakładu. Akcje miały być rekompensatą za  moralne i materialne straty po upadku fabryki. Nie warto zatem tracić czasu i kolejnych miesięcy, by rząd się tym zajął. Przykład stoczniowców, pracowników Poczty Polskiej i górników pokazuje, że warto walczyć o swoje.

Pańskie pismo Kancelaria Premiera przesłała do ministra Skarbu Państwa. Czy ma Pan już odpowiedź?

- Mam informację, że być może pojawi się w ostatnim tygodniu stycznia.



Czy wiesz, że...
Józef Kowalski jest autorem książki „Zmierzch starachowickiej legendy”, opisującej lata świetności Fabryki Samochodów Ciężarowych, a także historycznej drogi rozwoju polskich ciężarówek, których produkcja rozpoczęła się po II wojnie światowej.






Poseł Lipiec zareagował
Oprócz działań podjętych przez Józefa Kowalskiego, do walki o wypłacenie rekompensat dla sprywatyzowanej Fabryki Samochodów Ciężarowych, włączył się świętokrzyski parlamentarzysta PiS Krzysztof Lipiec.
- W wystąpieniu jakie skierowałem do prezesa Rady Ministrów, zwróciłem uwagę na problem podnoszony przez wiele osób. Proces prywatyzacji do dziś nie został rzetelnie wyjaśniony i rozliczony pomimo licznych wystąpień ze strony byłych pracowników - powiedział podczas piątkowej konferencji prasowej. - Trudno jest przejść nad tym do porządku dziennego, kiedy akcje ZS Star S.A niemal od samego początku nie miały dla pracowników wymiernej wartości finansowej. Nie można się więc dziwić rozgoryczeniu pracowników - dodał Lipiec.
W swoim wystąpieniu do premier Ewy Kopacz poseł pisze: „(...) uważam za konieczne podjęcie przez panią działań zmierzających do zrekompensowania pracownikom Zakładów Starachowicach Star S.A. strat finansowych, jakie poniosła grupa osób w wyniku nieudolnej prywatyzacji zakładu. Proszę o przedstawienie informacji jakie działania w tym zakresie zamierza podjąć rząd by zadośćuczynić oczekiwaniom byłych pracowników”.


Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    SJC - niezalogowany 2015-01-31 09:07:30

    Dziwie sie ze ludzie wyksztalceni obyci (np. Posel Lipiec) pierdziela farmazony. W jakim celu mamicie ludzi swoja akcja? W 1997 roku zarowno SLD jak i poslowie AWS piali z zachwytu nad przemianami w Starze. Nie sprzeciwiali sie prywatyzacji zakladu. Teraz dla uczciwosci morda w kubel i nie robic z ludzi debili.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • suweren - niezalogowany 2021-01-12 20:37:08

    Może telefon do"prezydenta"od posła Lipca

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    SJC - niezalogowany 2015-01-31 08:45:30

    Sprawa sie rypla w 1997 roku. Niestety to sa mrzonki. Rownie dobrze mozna jechac do Musiala pod Mostki zeby mu rozebrac dom a z desek splacic akcjonariuszy STARA. Trzeba bylo pod biurem glownym palic opony w 1997 a Peczaka i Smietanko wywiezc na taczkach.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Rodowity Starachowiczanin - niezalogowany 2021-01-12 20:28:20

    Zaispałem się w tej kwesti parokadencjnego "naszego posła Lipca"pare lat temu.Miał się przgotować do tematu. Mineło pare lat i NIC . Dobrze że ta sprawa idzie oddolnie .Może coś zyskają Starachowiczanie.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do