Reklama

Ksiądz w dom...

- Kolędy czas. Księża odwiedzili już wiele domów i mieszkań. Kolejne wizyty przed nami. Czemu i komu służy duszpasterska wizyta?

- Służy to przede wszystkim parafii. To jest tradycja odwiedzin księdza w domach parafian. To symboliczne spotkania, niedługie, ale w zasadzie jedyna możliwość bezpośredniego spotkania kapłana z wiernymi w ciągu roku.

Odwiedzamy domy po to, by się wspólnie pomodlić, pobłogosławić domowników, poznać sprawy i problemy ludzi. To możliwość "dotknięcia" tego, z czym się borykają parafianie na co dzień, co związane jest z życiem chrześcijańskim, np. mieszkania bez ślubu, możemy o tym porozmawiać, spróbować przekonać do zawarcia związku.  To także wsparcie finansowe dla parafii.

- No właśnie, czy tzw. koperta jest nieodzownym elementem wizyty duszpasterskiej?

- Na pewno nie jest istotą kolędy. To jest kwestia woli, nie przymusu. Zawsze pytamy, czy wystarcza na bieżące sprawy. Są domy, w których koperta jest na stole a nie bierzemy. Ok. 10 proc. tych którzy przyjmują księdza nie składa żadnych ofiar i nic się nie dzieje. Ta koperta to zastrzyk finansowy dla parafii, za który można coś większego zrobić przy kościele. To symboliczny wkład w utrzymanie parafii m.in. tych, którzy nie chodzą regularnie do kościoła.

- Jakie kwoty najczęściej ludzie ofiarują? 

- Bardzo różnie, w zależności od możliwości, od 10 zł nawet do 100 zł.

- Myśli ksiądz, że są tacy, którzy z powodu braku pieniędzy na ofiarę nie decydują się na przyjęcie kapłana?

- Nie wydaje mi się. Istotą wizyty są odwiedziny i wspólna modlitwa, aspekt finansowy ma walor wtórny. Statystki dotycząc odwiedzin są z roku na rok podobne. Z reguły nie odwiedzamy ok. 1/4 parafian. Ale najczęściej to te same drzwi są zamknięte. Ktoś ma takie przekonania, kogoś nie ma, bo wyjechał, albo mieszkanie jest wynajmowane i lokatorzy nie czują się związani z parafią.

- W niektórych parafiach księża z ambony udzielają "instrukcji" wizyty duszpasterskiej. Czy mamy się do tego wydarzenia jakoś szczególnie przygotować?

- Nie potrzeba szczególnych przygotowań. Wystarczy miejsce, gdzie znajdzie się krzyż, Pismo św., kropidło, woda święcona, zapalona świeca. Tyle wystarczy do wspólnej modlitwy.

- A o czym rozmawiać? Nie powinno się dyskutować o polityce, czy pogodzie. To prawda?

- Nie ma reguły. Czasem tematy same się nasuwają, czasem rozmowa się nie klei. O tym, co ważne dla nas. Ksiądz nie będzie wypowiadał się o polityce. Ma zapewne swoje poglądy, ale to nie czas ani miejsce. Najczęściej porusza się tematy związane ze zdrowiem, pracą, niektórzy opowiadają o dzieciach, wnukach, o tym, co słychać w rodzinie.

- Złośliwi mówi, że wizyta duszpasterska to pół dnia sprzątania, żeby ksiądz na pięć minut wszedł w butach... 

- (uśmiech) ... zdejmowanie butów w każdym domu byłoby czasowo trudne, musielibyśmy chodzić w mokasynach. Problem może być w domach prywatnych, przy niesprzyjającej pogodzie. Ale parafianie są zwykle na to przygotowani. W bloku najgorzej mają ci na parterze, bo potem nawet przy deszczu czy śniegu buty obeschną...

- Czy wizycie duszpasterskiej towarzyszy stres, obawiacie się reakcji ze strony ludzi?

- Stres może nie, ale jest pewna niewiadoma. Nie ma lęku, bo ksiądz idzie z dobrą wolą i dobrym słowem, ale wszystko się może zdarzyć.

- A zdarza się? Jakieś niemiłe przyjęcie, przykre wspomnienia z wizyt?

- Osobiście nie miałem takich sytuacji, ale bywają mało przyjemne przyjęcia. Jeden z naszych księży, kiedy zadzwonił domofonem, usłyszał, że "chamstwa nie przyjmujemy". Bywa i tak. Ktoś nie chce, nie przyjmuje, jego wola, nie ma nic na siłę. Najczęściej jest to miłe i ciepłe przyjęcie. Ci, którzy zapraszają księdza z kolędą są życzliwi, rozmawiają, czasem czymś poczęstują. Niekiedy odmawiamy spożycia posiłku, bo nie możemy przedłużać spotkania. Jesteśmy ograniczeni czasowo - inni czekają.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Anita - niezalogowany 2015-01-20 13:35:59

    Jak byłam dzieckiem, bardzo lubiłam wizytę duszpasterską. Teraz też lubię, ale w młodszym wieku towarzyszyły mi emocje, których nie można zapomnieć. Kapłan przychodził, były miłe rozmowy, modlitwa, duża ilość wody święconej ( zawsze to ja najwięcej "obrywałam" kropidłem ),czasem dał cukierka i najważniejsze :) oglądał zeszyt do religii, gdzie składał swój podpis okolicznościowy, zostawił obrazek, który później wkleiłam do zeszytu.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do