Uciekli przed wojną i za... lepszym życiem

W filmie z 1989 r. w reżyserii Macieja Dejczera, dwóch chłopaków postanawia uciec za granicę ukrywając się pod ciężarowym autem. Scenariusz do polskiej produkcji napisało samo życie, bo przedstawiona historia oparta jest na autentycznych wydarzeniach. W nawiązaniu do nich, niemal bliźniaczą historią dotknięci zostali czterej młodzi mężczyźni, którzy postanowili zasmakować lepszego życia za zachodzie Europy.

Dziwne dźwięki na pace tira

Jakim sposobem udało im się trafić do Starachowic? By dowiedzieć się o szczegółach ucieczki, starachowiccy policjanci musieli zwrócić się o pomoc do dwóch tłumaczy. Początkowo kontakt z zagranicznymi gośćmi – z oczywistych względów – był utrudniony. Dopiero podczas przesłuchania, mężczyźni postanowili zdradzić więcej.

- Jak wstępnie ustaliliśmy, obywatele Afganistanu i Pakistanu w wieku od 16 do 29 lat prawdopodobnie w rejonie granicy bułgarsko–tureckiej rozcięli plandekę na dachu skrzyni ładunkowej i w ten sposób dostali się do środka pojazdu. W ciężarówce spędzili kilka dni – informuje mł.asp. Monika Kalinowska, oficer prasowy starachowickiej KPP. Jak podkreślali, ze swoich krajów uciekli w obawie przed wcieleniem do wojska, a także obawą o przyszłość.

- W Afganistanie jest wojna, dlatego podjęliśmy próbę ucieczki – mieli stwierdzić w rozmowie z funkcjonariuszami wydziału kryminalnego, do którego trafiła sprawa nielegalnych uchodźców.

Jak udało nam się ustalić, mężczyźni po wyjeździe z ojczystych krajów zatrzymali się w Turcji. Na miejscu podjęli pracę. Z zarobionymi kilkuset euro w ręku trafili na pakę ciężarowego auta. Na ucieczkę nie byli przygotowani. Oprócz odzieży wierzchniej na sobie, nie mieli praktycznie nic, co pomogło by im w dostaniu się do lepszej – jak twierdzili – części Europy. Kto wie, czy gdyby nie czujność kierowcy auta, ich podróż nie trwałaby dłużej.

We wtorkowy wieczór, dyżurny starachowickiej komendy otrzymał telefoniczne zgłoszenie, że na skrzyni ładunkowej pojazdu ciężarowego marki man prawdopodobnie znajdują się nieznane osoby. Na miejsce, natychmiast skierowano policjantów. Funkcjonariusze wydziału ruchu drogowego, w obecności kierowcy, otworzyli skrzynię ładunkową pojazdu. Ich oczom ukazał się niecodzienny widok. Na przewożonych paletach z folią spożywczą znajdowało się czterech młodych cudzoziemców.

- Wezwano karetkę pogotowia ratunkowego, której załoga sprawdziła stan zdrowia mężczyzn. Na szczęście nie wymagali opieki lekarskiej, byli jedynie spragnieni – informuje Kalinowska. Trzej dorośli zostali zatrzymani w policyjnym areszcie, zaś 16-latek w Policyjnej Izbie Dziecka. Złożyli już wyjaśnienia w związku z nielegalnym przekroczeniem granicy oraz zniszczeniem plandeki pojazdu. Uciekinierzy zostali objęci procedurą ekstradycyjną z Polski. Zgodnie z Kodeksem Karnym za nielegalne przekroczenie granicy grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności, a za zniszczenie mienia do 5 lat więzienia.

Dorośli do Przemyśla, nieletni do Kętrzyna

Jeszcze do czwartku przebywali w starachowickiej jednostce policji. Ich sprawę przejęła Straż Graniczna. Dorośli przetransportowani zostali do ośrodka dla uchodźców w Przemyślu. Młodsi do ośrodka w Kętrzynie.

Kryminalni sprawdzają teraz czy nie doszło do przestępstwa. Jak udało nam się dowiedzieć, badany jest m.in. wątek kierowcy ciężarówki, którą cudzoziemcy podróżowali przez kilka ostatnich dni. - Mężczyzna jak twierdził nie był świadomy tego, że w pojeździe przewożeni są emigranci, którzy w sposób niezgodny z prawem byli w stanie przekroczyć granicę – mówi Tomasz Marczak, naczelnik wydziału kryminalnego KPP Starachowice.

Jak ustalili śledczy, po rozmowie z ekspertem w podobnych sprawach, sprawdzany jest również wątek jednej ze stacji benzynowych, na której zatrzymują się tiry i ciężarówki. Być może ktoś pomógł wspomnianej czwórce w dostaniu się do Polski.