"Kto nam zwróci zdrowie?"

Mieszkańcy nie odpuszczają. Czują się zawiedzeni, że właściwie dopiero po publikacji prasowej dowiedzieli się o tym, że Zakład Recyklingu jednak powstanie. Postanowili zorganizować spotkanie na które przybyli: Szymon Jarosz, reprezentujący UM, Zdzisław Kobierski, wiceprezes starachowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej i Arkadiusz Fenicki, doradca Zarządu spółki EZO, która ma wybudować zakład.

Mieszkańcy podczas spotkania zadawali mnóstwo pytań. - Czemu jesteście przeciwko nam? Jak radni mogli pozwolić na umieszczenie spalarni w czystym lesie? Na planie zagospodarowania przestrzennego nie ma słowa wspomnianego o tym, że powstanie tu spalarnia - mówili. - Jak to jest, że wszelkie zakłady zajmujące się spalaniem, nie mogą znajdować się w mieście, a tu wyraża się na to zgodę? Rzeszów ani Poznań się na to nie zgodziły i my też się nie zgadzamy! Gdzie podzieją się gazy ze spalania? Czemu akurat Starachowice? Gdzie istnieje już podobny zakład, żeby można było porównać? Gdy powstała drukarnia też miało być wszystko pięknie. A okazuje się, że przekraczana jest norma. Jaką mamy gwarancję, że i tym razem nie będzie podobnie? Mamy tu domy, działki. Chcielibyśmy by miały one jakąś wartość, by w momencie gdy zechcemy je sprzedać, znaleźli się chętni, których nie odstraszy umiejscowienie w pobliżu takiego zakładu. Kto nam zwróci za to? Kto nam zwróci zdrowie? Czujemy się oszukiwani i w nic już nie wierzymy. W nocy na osiedlu smród jest okropny, a gdy powstanie zakład będzie nie do wytrzymania. Wielu z nas już ma kłopoty ze zdrowiem - mówili oburzeni.

***

Mówi Szymon Jarosz, kierownik Referatu Architektury i Planowania Przestrzennego w UM w Starachowicach

- Teren został objęty miejscowym planem zagospodarowania uchwalonym w 2011 r. Prace nad nim zaczęły się już w 2007 r. Plan zagospodarowania był zgodnie z przepisami wyłożony do publicznego wglądu. Były informuje na obwieszczeniach, w prasie, w internecie. Wszystko zostało wykonane zgodnie z przepisami. Nikt jednak nie zjawił się na wyłożeniu planów do wglądu. W planach jest napisane, że tereny zostaną przeznaczone pod działalność przemysłową. Zakład który ma powstać na dawnym torze prób zalicza się do tych, które potencjalnie mogą oddziaływać na środowisko, dlatego też wystąpiliśmy do Sanepidu o opinię. Zakład otrzymał pozytywną opinię środowiskową.

Mówi Zdzisław Kobierski, wiceprezes SSE

- Inwestycja jest robiona na terenach przemysłowych. Plan zagospodarowania przestrzennego zaakceptowali wszyscy radni. Jeśli będzie coś nie tak z działalnością zakładu, będziemy interweniować. W razie wszelkich pytań jesteśmy do dyspozycji.

Mówi Arkadiusz Fenicki, doradca Zarządu firmy EZO

- To na pewno nie jest spalarnia, bo spalanie śmieci to najgłupszy ze sposobów. My będziemy zajmowali się odzyskiwaniem energii z odpadów plastikowych, pochodzących z selektywnej zbiórki, głównie opakowań po artykułach spożywczych. Plastik poddawany będzie procesowi depolimeryzacji. Z plastiku wytwarzany będzie wysoce oczyszczony olej, który z kolei w agregacie prądotwórczym zostanie przetworzony na energię i ciepło. My nie zajmujemy się przerabianiem śmieci. Nasz zakład nie generuje żadnych odpadów. Po roztopieniu, plastik zamieni się w gaz. Odbędzie się to w hermetycznie zamkniętym zbiorniku. Po skropleniu gazu powstanie oczyszczony olej. Agregat będzie włączany wtedy, gdy zaistnieje taka potrzeba. Nasze przedsiębiorstwo jest proekologiczne.

Nasza przygoda ze Starachowicami zaczęła się od próby zakupu elektrociepłowni na Bugaju. Po przegranym przetargu zgłosiliśmy się do SSE i opowiedzieliśmy o naszym pomyśle. Strefa wskazała działkę na rozpoczęcie inwestycji. Dostaliśmy prawomocną decyzję i nic nie stało na przeszkodzie. Wtedy jednak pojawiły się protesty mieszkańców. Postanowiliśmy pójść im na rękę i dokonaliśmy zamiany działek. Takich zakładów nie ma jeszcze nigdzie. Jest to nowoczesna technologia.

***

Mieszkańcy nie odpuszczają. Jak dowiedzieliśmy się w piątek, powstał pomysł powstania rady osiedla Orłowo. W tym tygodniu planowane jest kolejne spotkanie.