Przykry incydent podczas wizyty J. Kaczyńskiego

"Twoja wina" - skandowały kobiety za ogrodzeniem kościoła pw. Wszystkich Św., gdzie w sobotni wieczór odbywała się Msza św. w intencji zmarłej Jadwigi Kaczyńskiej. Obecny na Eucharystii syn Jarosław Kaczyński zaapelował o odrzucenie zła i walkę o polską tożsamość narodową.

W wigilię śmierci Jadwigi Kaczyńskiej (16 stycznia), która urodziła się , uczyła i mieszkała w Starachowicach sprawowana była Msza św. w jej intencji. Podczas modlitewnego spotkania, któremu przewodniczył ks. Sławomir Rak, proboszcz parafii pw. Wszystkich Św., jak co roku obecny był jej syn Jarosław Kaczyński. Licznie towarzyszyli mu parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości: posłowie Agata Wojtyszek, Anna Krupka, Krzysztof Lipiec, Marek Kwitek, Joachim Brudziński, senator Krzysztof Słoń, wojewoda Zbigniew Koniusz, samorządowcy z powiatu starachowickiego, radni PiS, starosta Piotr Babicki i prezydent Marek Materek. Msza św. odbyła się w przededniu ósmej rocznicy śmierci J. Kaczyńskiej, o której ciepło wypowiadał się sprawujący Eucharystię ks. dziekan Rak.

Po Mszy po raz pierwszy, J. Kaczyński zabrał głos w kościele, a nie jak zwykle przed nim, gdyż tam grupka zebranych na przystanku autobusowym kobiet wykrzykiwała hasła z transparentu "Twoja wina, twoja wina, twoja bardzo wielka wina". Prezes Jarosław Kaczyński nie omieszkał tego skomentować.

- Przemawiam tu, w tym miejscu, wewnątrz kościoła, bo na zewnątrz stoją ci, którzy służą najgorszej sprawie, sprawie niszczenia kościoła, niszczenia naszego narodu. I to jest coś, o czym musimy pamiętać, musimy mieć to w swojej świadomości, musimy mieć wolę, bardzo silną wolę, by się temu przeciwstawić, aby walkę o polską tożsamość, o przyzwoitość w życiu publicznym wygrać - apelował prezes PiS mówiąc, że zło atakuje nasz kraj, naszą ojczyznę, naród, a także kościół katolicki.

Wspominał ciepło swoją Mamę, która urodziła się w Starachowicach, mieszkała tu aż do matury w 1946 roku, tutaj miała przyjaciół na całe życie.

- Starachowice były dla niej bardzo ważnym miejscem, o którym bardzo często opowiadała - mówił J. Kaczyński. - W tym miejscu, w którym się znajdujemy, stał kościół, do którego chodziła, w którym była ochrzczona. W nim również działała, gdyż świątynia była ośrodkiem konspiracji. Fakt, że w tym miejscu odbywają się uroczystości, to przypomnienie tego niezmiernie trudnego i tragicznego czasu, który ukształtował pokolenie, któremu przyszło żyć. To lata okupacji, później lata komunizmu i wreszcie wyzwolenie w 1989 roku - wspominał.

Odnosząc się do winy, o której była mowa przed kościołem, zarówno przed Mszą św., jak i po niej, prezes PiS nawiązał do filmu o aferze Amber Gold, który jego zdaniem doskonale pokazuje, na czym polegał mechanizm rządzenia Polską, w ciągu ostatnich lat, aż do 2015 roku.

- Jeśli jest mowa o winie, to wszyscy ludzie dobrej woli w Polsce jesteśmy temu winni, że ten czas się skończył. Miejmy nadzieję, że ten czas skończył się raz na zawsze, bo tam gdzie jest dobra wola, gdzie jest umiejętność działania, można uczynić bardzo wiele - podsumował.

Wyrazem pamięci o bliskich, zmarłych były wiązanki kwiatów i znicze złożone w Panteonie Pamięci Narodowej przed kościołem, pod tablicami śp. Jadwigi Kaczyńskiej, Lecha Kaczyńskiego i Przemysława Gosiewskiego. Na koniec zabrzmiała pieśń "Boże coś Polskę..."