Reklama

Pracownicy MAN mówią DOSYĆ!

Wobec nieugiętej postawy Zarządu firmy, wyszli z protestem pracownicy MAN Bus w Starachowicach. Na parkingu zakładowym głośno powiedzieli o swoich oczekiwaniach i braku zgody na narzucanie dyktatu ze strony pracodawcy.


Na przełomie zmian, pomiędzy godz. 13.30 a 15.00 w piątkowe popołudnie (13 września) zebrali się na parkingu zakładowym pracownicy firmy MAN. Pikieta zorganizowana przez związek zawody "Solidarność" była wyrazem sprzeciwu wobec Zarządu spółki, który winą za zaistniałą w firmie sytuację obarcza - zdaniem związkowców - pracowników.

Pikieta skupiona była wokół pięciu kluczowych haseł:


Dosyć przerzucania odpowiedzialności za zaistniałą sytuację na pracowników!

Dosyć obniżania płacy poprzez zabieranie premii!


Dosyć niewłaściwego zarządzania firmą!


Brońmy naszych miejsc pracy bo są one zagrożone!


Nie godzimy się na spadek dochodów pracowników!




Roszczenia i oczekiwania załogi wypowiedział publicznie Jan Seweryn, przewodniczący związkowej "Solidarności".


Ten protest wziął się z nieugiętej postawy Zarządu firmy, który winą za istniejącą sytuację obarcza pracowników. Brak części do wykończenia autobusów to w 80 proc. wina załogi a w 20 proc. wina Zarządu - tak stwierdził Zarząd podczas jednego z posiedzeń - mówi J. Seweryn. - Naszym zdaniem to wynik nieudolnego zarządzania, przez co zabiera się premie za produktywność i jakość, obniża premię koncernową.


Jak mówił J. Seweryn, zarząd wystąpił o zwiększenie limitu godzin nadliczbowych.


W układzie zbiorowym zapisaliśmy 260 godzin, ale to wciąż mało. Jesteśmy w stanie rozmawiać, ale na rozsądnych warunkach. To nam się należy za ciężką pracę. Zarząd grozi zwolnieniem 50 pracowników jeśli nie nie zgodzimy na ich warunki. Wolą płacić kary niż ludziom za dodatkową pracę. To skandal. Pierwszy raz od 20 lat jest taka sytuacja. Jeszcze tak nie było. Jest za dobrze i dlatego tak się dzieje. Ale cały czas nie możemy pracować na zwiększonych obrotach, tj. 14 autobusów dziennie, przy ciągłej rotacji pracowników, którzy zatrudnieni przez agencję przychodzą i odchodzą. To utopia. My mamy z siebie dawać, nie oczekując nic w zamian. Obawiamy się, że właściciel firmy powie w końcu dość, jeśli ta będzie na minusie. Auta stoją niewykończone, bo nie ma części. To nasza wina? Trwają roszady personalne, które nie służą całej sytuacji. Mamy nadzieję, że zarząd  wyciągnie wnioski i nie dojdzie do eskalacji protestu (wejścia w spór zbiorowy) - zapowiada "Solidarność", która jest gotowa do dialogu, ale na partnerskich zasadach a nie tylko dyktat.


Mimo starań o komentarz ze strony Zarządu firmy, nie udało nam się go uzyskać. Będziemy wracać do tematu.

 



 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do