Reklama

Poznajcie Romana!

Gdyby ukryć cały świat w sercu Romana, na pewno czułby się bezpiecznie. Bo Roman to oaza spokoju, uosobienia skromności i garść rozsądku, co razem wzięte powoduje, że idealnie nadaje się na lidera i głowę rodziny, która troszczy się o swój dom, żonę i dzieci. Poznajcie Romana Kęszczyka, lidera Szlachetnej Paczki i ojca dziesięciorga dzieci, dla którego chcieć to móc!


Romana Kęszczyka, poznałam na początku swojej pracy w Tygodniku Starachowickim (kilkanaście lat temu). Razem z pracownikami Powiatowego Centrum Pomocy Społecznej w Starachowicach zostałam wówczas zaproszona do wynajmowanego przez młode małżeństwo domu w Wąchocku, gdzie sprawowana jest piecza zastępcza nad dziećmi, które z różnych powodów nie zaznały ciepła i rodzicielskiej miłości w rodzinach spokrewnionych. Już od progu czuć było atmosferę miejsca przyjaznego otoczeniu i otwartego na potrzeby innych. Była to z pewnością zasługa domowników, którzy podjęli się nie lada wyzwania, tj. opieki nad dziećmi, których nie oszczędził los od pierwszych chwil życia. To dla nich stworzyli i prowadzą dom pełen życzliwości i wrażliwości na cierpienie innych.

Wyrazem tego są nie tylko słowa, ale przede wszystkim czyny. Wyzwania, których Roman z pewnością nie obawia się podejmować. Takim na pewno jest szefowanie w Szlachetnej Paczce, czego Roman podejmuje się rokrocznie, już od czterech lat (piąty rok w sztabie). I za każdym razem mówi, że to już chyba ostatni raz. Bo za każdym razem za mnóstwo wątpliwości, czy podła, czy uda się dotrzeć na czas z pomocą i do wszystkich. A potrzebujących jest naprawdę wiele, ale - jak mówi "prawdziwa bieda nie krzyczy". Wrażliwy na potrzeby innych doskonale potrafi rozeznać, co, komu i kiedy najbardziej pilne. Wystarczy jego jedno hasło i już na portalu społecznościowym widać odzew, bo np. niezbędne jest łóżko do rehabilitacji dla osoby niepełnosprawnej czy piętrowe łóżeczko dla bliźniaków.

Swoim sposobem bycia i darem przekonywania nie zniechęca, tylko mobilizuje. Jest przy tym bardzo taktowny i skromny, nie chcąc nadmiernie absorbować swoją osobą. Kiedy zdarza mu się poprosić o spotkanie (maksymalnie trzy razy do roku), zaznacza, że wpadnie do redakcji tylko na chwilę i od raz przeprasza, że może się spóźnić, bo przecież jedne dzieci do przedszkola, inne do szkoły. Żona i dzieci są dla niego całym światem, co wybrzmiewa w każdej wypowiedzi na temat rodziny. Reprezentując swoje dzieci przed wymiarem sprawiedliwości, gdzie ważą się ich losy, boleje nad tym, że przepisy działają w oderwaniu do życia. Z przykrością mówi, że dla sądu "to akta, kolejna teczka a dla niego dziecko, które ma uczucia, które tak łatwo zranić".

Boży wariat w ludzkiej skórze



O tym, że moja opinia na temat Romana nie jest przesadzona i nadmiernie przesłodzona świadczą wypowiedzi tych, którzy razem z Romanem działają w Szlachetnej Paczce:

"Roman to człowiek o złotym sercu. Od ponad 12 lat wraz z żoną Edytą prowadzi rodzinny dom dziecka. Spotykając go pierwszy raz na korytarzy przedszkola wydał się jednym z "normalnych rodziców", ale kiedy miałam możliwość z nim porozmawiać okazało się, że jest niesamowity. Mając dziewięcioro dzieci wiedział, o której każde z nich ma swoje dodatkowe zajęcia, gdzie, które zawieś, przywieś, co które lubi jeść, w co się bawić. Mówił o tym językiem miłości, powtarzając, że każde z dzieci jest kochane i należy mu się szacunek.

Roman kocha ludzi i wierzy, że jeśli tylko zechcą zmienią świat na lepszy, wierzy, że należy czynić dobro, bo ono powraca. Kierując się swoim mottem "Dobro powraca" zjednoczył przy sobie prężną drużynę, która z roku na rok się rozrasta. Drużyna Szlachetnej Paczki istnieje dzięki wspaniałemu liderowi - Romanowi. Jest on naszym "paczkowym" ojcem. Kiedy trzeba pochwali, przytuli, ale kiedy należy skarcić zrobi to. Jego zasady są jasne: "wszyscy jesteśmy ważni, wszyscy dajemy swoje 100 proc., nie boimy się prosić o wsparcie i pomoc". Roman posiada moc jednoczenia ludzi, dlatego lubimy wspólnie spędzać czas. Wpaja nam, że bezpośredni kontakt z drugą osobą jest bezcennym skarbem, że bycie blisko drugiej osoby jest o wiele wartościowsze niż pieniądze i splendor. Roman to skromny człowiek o magicznej mocy. Mimo iż nie ma skrzydeł śmiało możemy go nazwać "Aniołem Naszych Czasów". Bez wątpienia zasłużył na statuetkę "Lider Dobroczynności", którą otrzymał".




"Romka poznałam cztery lata temu, kiedy zaciągałam się do Szlachetnej Paczki. Zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Ciepły, spokojny, opanowany i miły człowiek.

Podziwiałam Go wtedy za zaangażowanie z jakim prowadził drużynę. Wszystko było perfekcyjnie zaplanowane - spotkania, zebrania, opisy... Teraz po czterech latach Jego "rządów" zbieramy tego plony. Roman w Paczce daje z siebie 100 proc., ale również tyle wymaga od nas. Jest dyspozycyjny 24 godziny na dobę. Zawsze można do Niego zadzwonić, nigdy nie odmówił pomocy. Kiedy trzeba pochwali, ale kiedy trzeba twardo zmobilizuje do pracy:) Dzięki Niemu, o Paczce jest głośno, pomagamy coraz szerszej liczbie osób.

Czysto paczkowe kontakty przerodziły się w przyjaźń. Spotykaliśmy się coraz częściej, działaliśmy między kolejnymi edycjami paczki, mieliśmy podobne poglądy i spostrzeganie na świat. Teraz przyjaźnią się całe nasze rodziny. Moje dzieci i dzieci Romka - cała ósemka:) nie potrafią bez sobie żyć. Za co Go podziwiam? Za szczerość, mądrość życiową, za miłość do swojej rodziny i za doskonałą organizację:)".

Nic dodać, nic ująć, poznajcie Romana, bo warto, takich ludzi, jak on więcej nam potrzeba!

Ewelina Jamka

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do