
Artur Kidoń, Kacper Błaszczyk oraz Mariusz Fabjański. Co łączy wspomniany tercet zawodników, reprezentujących na co dzień barwy Staru Starachowice? Wszyscy wpisywali się na listę strzelców, w sobotniej konfrontacji otwierającej, zmagania w rundzie jesiennej IV ligi świętokrzyskiej. Zielono-czarni po znakomitej drugiej połowie, pokonali w meczu wyjazdowym Lubrzankę Kajetanów 3:1, inkasując tym samym pierwszy komplet punktów.
- Nie będziemy drużyną do bicia. Znamy wartość zespołu i wierzymy, że będzie to dla nas udany sezon – zapowiadał przed rozpoczęciem spotkania z Lubrzanką w Kajetanowie, prezes Staru Emil Krzemiński. Nadzieje i optymizm sternika klubu z miasta nad Kamienną były w pełni uzasadnione. Powód? Mimo sporych zmian kadrowych, jakie podczas letniej przerwy nastąpiły w drużynie Arkadiusza Bilskiego, włodarzom udało się zachować trzon składający się z takich graczy jak Bartosz Gębura, Karol Kopeć, Emil Gołyski czy Mariusz Fabjański. Wspomniana czwórka w całości znalazła się w wyjściowym składzie na spotkanie z Lubrzanką.
W ataku szansę gry od pierwszego gwizdka otrzymał Klaudiusz Marzec, który jeszcze kilka miesięcy temu występował w zespole starachowickiej Juventy walczącej o punkty w Centralnej Lidze Juniorów U-17.
Po pierwszej połowie zakończonej rezultatem 0:0, szkoleniowiec gości zdecydował się na zmianę. Już w przerwie boisko opuścił Karol Kopeć, a w jego miejsce na placu, zameldował się Artur Kidoń. Korekta personalna okazała się strzałem w dziesiątkę, bowiem po kilku minutach ekipa Staru prowadziła 1:0, właśnie za sprawą nowego zawodnika. W 60. minucie na 2:0 wynik podwyższył Kacper Błaszczyk, dla którego spotkanie miało szczególne znaczenie. Zadanie jakie zostało mu powierzone, wspólnie z drugim środkowym obrońcą polegało na powstrzymaniu ataków rywali i niedopuszczeniu do groźnej sytuacji pod bramką Dominika Dziułki. Tego udało się dokonać.
Na 5 minut przed końcem konfrontacji stało się jasne, że 3 punkty pojadą do Starachowic. Mariusz Fabjański, który tym razem miał operować za plecami najbardziej wysuniętego napastnika, wpisał się na listę strzelców, dzięki czemu postawił kropkę nad i. W końcówce, chwila dekoncentracji w szeregach Staru kosztowała podopiecznych Arkadiusza Bilskiego utratę gola. Nie zmieniło to jednak ogólnego obrazu i dobrego wrażenia, które pozostawili po sobie przyjezdni.
- Zdawaliśmy sobie doskonale sprawę z tego, że do Kajetanowa jedziemy po pełną pulę. Zadanie udało się w pełni wykonać. Szkoda jedynie, że mecz został okupiony kontuzją – powiedział prezes Krzemiński, który odniósł się do sytuacji z pierwszej połowy, gdy urazu doznał wspomniany Kopeć. – Tak naprawdę już na początku należał nam się rzut karny. W szesnastce nieprzepisowo zatrzymywany był nasz skrzydłowy, jednak sędzia podjął inną decyzję. Rezultat mógłby być jeszcze wyższy, gdyby udało nam zamienić wszystkie okazje na trafienia – dodał nasz rozmówca.
Dobrze między słupkami spisał się Dominik Dziułka, który o bluzę z nr 1 walczy z Dawidem Pocheciem. - Na tle przeciwnika byliśmy zdecydowanie lepszą drużyną. Stworzyliśmy więcej klarownych sytuacji. Daliśmy zaskoczyć się tylko raz, ale było to wszystko, na co tego dnia stać było gospodarzy. Poza strzałami z dystansu. Przeciwnikowi nie pozwoliliśmy na zbyt wiele. Zmagania w rundzie jesiennej zaczynamy od wywalczenia 3 punktów. Oby w kolejnych meczach jakie przed nami było podobnie – podkreślił prezes Krzemiński.
IV liga świętokrzyska
1. kolejka (18 lipca)
LUBRZANKA KAJETANÓW – STAR STARACHOWICE 1:3 (0:0)
0:1 Artur Kidoń (50), 0:2 Kacper Błaszczyk (60), 0:3 Mariusz Fabjański (85), 1:3 Hubert Janyst (89)
Sędziował: Michał Cieślak (Kielce)
STAR: Dziułka — Kosztowniak, Gębura Ż, Błaszczyk, Śmigielski, Sarwicki (82. Błażejewski), Nowocień (85. Płatek), Fabjański, Gołyski (89. Białczak), Kopeć (46. Kidoń), Marzec (80. F. Anduła). Trener: Arkadiusz Bilski.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie