
Starcie wicelidera rozgrywek z ekipą, która przed rozpoczęciem 6. kolejki plasowała się na 5. miejscu w tabeli – takim mianem określana była potyczka, którą rozegrano w sobotnie popołudnie na stadionie przy ul. Szkolnej. Star przed własną publicznością zamierzał zainkasować 3 punkty. Plany ku uciesze miejscowych fanów, udało się w pełni zrealizować.
- Zielono-czarni, chyba wszystkie spotkania ligowe powinni rozgrywać na wyjazdach – pół żartem, pół serio mówili przed pierwszym gwizdkiem arbitra, fani ekipy Arkadiusza Bilskiego. Coś w tym jest, bowiem w rundzie jesiennej, drużyna z miasta nad Kamienną na razie lepiej spisuje się na obcych terenach, niż przed własną publicznością. Przykład? W trzech meczach wyjazdowych, Star wywalczył 9 punktów, pokonując kolejno Lubrzankę Kajetanów 3:1, Nidę Pińczów 2:1, a przed tygodniem rozprawił się ze Spartakusem Daleszyce (4:1).
W domowych pojedynkach, zielono-czarni zainkasowali jak do tej pory tylko 1 "oczko", po tym jak zremisowali 2:2 z AKS-em 1947 Busko Zdrój (wcześniejsze spotkanie przy Szkolnej z GKS-em Nowiny, zakończyło się porażką 1:3). – Zamierzamy w końcu sprawić kibicom radość na naszym obiekcie – zapowiadał Arkadiusz Bilski, szkoleniowiec starachowickiego teamu.
Jak stwierdził, tak słowa dotrzymał. Trener starachowickiego teamu, ponownie postawił na sprawdzony w dotychczasowych bojach 4-osobowy blok defensywny. W środku parę stoperów utworzyli Bartosz Gębura, a także Kacper Błaszczyk. Na bokach, w poczynania ofensywne mieli być zaangażowani Patryk Kosztowniak i Wiktor Śmigielski.
Mecz lepiej ułożył się dla gości, którzy w 42. minucie za sprawą Macieja Horny objęli prowadzenie. Skrzydłowy Moravii zaskoczył Dominika Dziułkę, a tym samym przypomniał się miejscowym fanom. Jeszcze do niedawna, Horna reprezentował bowiem barwy Staru, którego do klubu z miasta nad Kamienną sprowadzał trener Bilski. O sentymentach na murawie, nie mogło być mowy.
Druga odsłona potyczki okazała się przełomowa dla losów starcia. Najpierw wspomniany Błaszczyk, a kilka chwil później Emil Gołyski, bez którego trudno jest dziś wyobrazić sobie drugą linię Staru, dali sporo radości miejscowym fanom. Na 5 minut przed gwizdkiem kończącym spotkanie, w najlepszy z możliwych sposób przypomniał o sobie Dariusz Anduła. Doświadczony snajper, umieścił futbolówkę w siatce, a gospodarze byli już niemal na 100 procent pewni, że sięgną po pełną pulę.
Powodem do zmartwienia dla szkoleniowca Staru była sytuacja z 25. minuty, kiedy to murawę musiał opuścić Karol Kopeć. Miejsce byłego pomocnika Juventy i Pelikana Łowicz zajął Dawid Płatek. W najbliższej serii gier starachowiczanie zmierzą się na wyjeździe ze skarżyskim Granatem. Dla kibiców obu ekip będzie to prawdziwe, futbolowe święto.
IV liga świętokrzyska
6. kolejka (22 sierpnia)
STAR STARACHOWICE – MORAVIA MORAWICA 3:1 (0:1)
0:1 Maciej Horna (42), 1:1 Kacper Błaszczyk (66), 2:1 Emil Gołyski (74), 3:1 Dariusz Anduła (85)
Sędziował: Patryk Sowiński
STAR: Dziułka - Kosztowniak, Błaszczyk, Gębura Ż, Śmigielski, Kopeć (25. Płatek), Nowocień, Kidoń (73. D. Anduła Ż), Gołyski Ż (90. F. Anduła), Fabjański Ż, Marzec (87. Hamera). Trener: Arkadiusz Bilski.
MORAVIA: Kubicki — K. Kubicki, Wysocki (89. Bożek-Raćkos), Ł. Zawadzki (83. Terech), M. Zawadzki, Rabiej (68. Miszczyk), Młynarczyk (80. Detka), Pryjmak, Horna, Woś, M. Zawadzki. Trener: Krzysztof Dziubel.
Następna seria gier
7. kolejka (29-30 sierpnia): Neptun Końskie – Lubrzanka Kajetanów, OKS Opatów – Pogoń Staszów, Hetman Włoszczowa – Partyzant Radoszyce, AKS 1947 Busko Zdrój – Czarni Połaniec, Wierna Małogoszcz – Nida Pińczów, Granat Skarżysko-Kam. - Star Starachowice (niedziela, godz. 17), Alit Ożarów – Spartakus Daleszyce, Łysica Bodzentyn – GKS Rudki, GKS Nowiny – Naprzód Jędrzejów, Moravia Morawica – Orlicz Suchedniów.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie