Reklama

Pat w rozmowach między kierowcami, związkowcami a zarządem MZK. Protestu ciąg dalszy

Trzeci dzień i trzecia próba nawiązania porozumienia, nadal nie przyniosła oczekiwanych rozstrzygnięć. W Miejskim Zakładzie Komunikacji w Starachowicach od wtorku trwa protest kierowców autobusów, którzy domagają się podwyżek. W najbliższą niedzielę, 12 sierpnia, strony ponownie mają usiąść do stołu. Czy w końcu uda się wypracować jasne stanowisko w sprawie podwyżek dla pracowników spółki?


Rozmowy, które prowadzone były zarówno z kierownictwem spółki, jak i władzami miastami, do niedzieli nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Powstał pat – stwierdził w czwartek, Marcin Wójcik, przedstawiciel grupy protestującej w MZK. - Nadal stoimy przy swoim stanowisku. Propozycja jaką nam złożono, nie jest dla nas satysfakcjonująca. Po podwyżce kierowcy z najkrótszym stażem pracy, mieliby zarabiać ok. 1600 zł na rękę, z najdłuższym zaś ok. 1800 zł netto. Na takie warunki nie możemy się zgodzić. Sytuacja w jakiej znalazła się firma, na pewno nie jest komfortowa – dodał.


Do sprawy również w czwartek odniósł się w specjalnym oświadczeniu przebywający na urlopie prezydent Starachowic Marek Materek (w jego imieniu, w rozmowach ze związkowcami z MZK oraz pracownikami bierze udział wiceprezydent Jerzy Miśkiewicz).


Przykro mi, że stali się państwo zakładnikami protestu kierowców MZK. Przepraszam za to. Nigdy do takiej sytuacji nie powinno dojść i zrobię wszystko, by taka sytuacja nie powtórzyła się w przyszłości. Postulaty kierowców są słuszne, każdy z nich wykonuje odpowiedzialną pracę i powinien otrzymywać za nią godziwe wynagrodzenie, z tym zgadzamy się wszyscy. Przedstawiając swoje oczekiwania płacowe trzeba jednak pamiętać w jakiej kondycji finansowej znajduje się zakład. Gdy obejmowałem funkcję prezydenta, spółka nadawała się do natychmiastowej likwidacji. Jej zobowiązania przekraczały wartość majątku, a zobowiązania wymagalne (przeterminowane płatności) rodziły kolejne koszty w postaci wysokich odsetek. Spółka zalegała także z płatnościami wobec pracowników. Podjąłem ryzykowną decyzję, by mimo to, podjąć próbę ratowania. Robiłem to przede wszystkim z myślą o jej wieloletnich pracownikach, ale również pasażerach, mieszkańcach Starachowic, przywiązanych do miejskiego przewoźnika – zaznaczył gospodarz Starachowic.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do