Ostrowiecka publiczność w euforii. Minuty Szydłowskiego przeciwko byłemu mistrzowi Polski [ZDJĘCIA]

To miało być piłkarskie święto na stadionie przy ul. Świętokrzyskiej w Ostrowcu i tak było. W meczu I rundy Pucharu Polski ekipa KSZO 1929 pokonała przed własną publicznością krakowską Wisłę 2:1. W końcówce meczu, który zapewne przejdzie do historii, na murawie pojawił się Bartosz Szydłowski, były napastnik Juventy Starachowice, a w minionych miesiącach Staru.

Napastnik, który pod koniec czerwca br. skończył 20 lat do ostrowieckiego klubu trafił na zasadzie transferu definitywnego. Star i Juventa, a zatem piłkarskie podmioty jakich barw bronił ostatnio Bartosz Szydłowski zarobiły na tej operacji ponad 5 tys. złotych. Transfer już spłaca się. "Szysza" w meczach ligowych wpisywał się na listę strzelców. W minioną środę pokonał golkipera Cracovii II Kraków. Dzięki jego trafieniu, pomarańczowo-czarni pokonali rywala 2:1, inkasując na trudnym terenie 3 punkty.

W sobotę na stadion przy Świętokrzyskiej przyjechała Wisła Kraków, m.in. z byłymi reprezentantami Polski, Maciejem Sadlokiem i Rafałem Boguskim w podstawowym składzie. Ekipa Marcina Sasala nie przestraszyła się rywala z PKO Ekstraklasy. Mimo niekorzystnego dla siebie rezultatu (goście od 55. minuty po trafieniu Chucy prowadzili 1:0), zdołała najpierw doprowadzić do remisu, by w końcówce zadać decydujący cios. Gola na wagę triumfu i awansu do 1/16 finału Pucharu Polski zdobył Szymon Stanisławski. Napastnik, który był odwrócony tyłem do bramki, przyjął piłkę, obrócił się z nią błyskawicznie i oddał strzał w kierunku Michała Buchalika. Traf chciał, że futbolówka wpadła do siatki. Na stadionie wybuchła euforia. Ostrowieccy kibice, którzy długo czekali na taki mecz, mogli po ostatnim gwizdku arbitra świętować do późnych godzin nocnych. 

W 88. minucie na boisku pojawił się Bartosz Szydłowski, który zastąpił Marcina Kaczmarka. Starachowiczanin nie miał okazji do tego, by zaskoczyć bramkarza krakowian. Tak czy inaczej, sobotni wieczór zostanie w jego pamięci na długo.