Reklama

Opatrzność miała go w swojej opiece. Dachował osobowym oplem

Nie tak miała wyglądać podróż z udziałem kierowcy samochodu osobowego marki Opel Astra. Jak dowiedział się TYGODNIK, w minioną niedzielę (3 lutego), na odcinku drogi wojewódzkiej nr 744, pomiędzy Starachowicami a Tychowem Starym w gminie Mirzec, mężczyzna stracił panowanie nad kierowanym przez siebie autem.


Finał historii z jego udziałem mógł być jeszcze bardziej przykry. Służby ratunkowe, niepokojący sygnał otrzymały ok. godz. 16.


Ze wstępnych ustaleń pracujących na miejscu zdarzenia stróżów prawa wynika, iż kierowca opla, najprawdopodobniej na skutek niedostosowania prędkości do warunków panujących na jezdni, stracił panowanie nad autem i zjechał z drogi - relacjonował st.sierż. Paweł Kusiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach. W wyniku takiego manewru, pojazd dachował. - Kierowca miał sporo szczęścia, bowiem opuścił opla o własnych siłach. Nie stało mu się nic poważnego. Mężczyzna pozostał na miejscu, nie wymagał hospitalizacji – tłumaczył rzecznik Kusiak.


Stróże prawa ukarali sprawcę mandatem. - Kierujący został poddany badaniu na obecność alkoholu w organizmie. Był trzeźwy – zaznaczył rzecznik starachowickiej KPP.

 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Sławek Janczak - niezalogowany 2019-02-04 12:28:14

    No oczywiście: "Stróże prawa ukarali sprawcę mandatem". Za co pytam? Od czego jest ta policja? Od zbierania przymusowych datków na biedy budżet? Bo na to wygląda, polują tylko na ludzi by coś wyrwać i taka ich rola się porobiła. Nie ważne że człowiek stracił własny samochód, że czekają go poważne koszta, bo nikt mu tu nie pomoże. To jak hieny przyjeżdżają tyko po to, by jeszcze coś wyrwać, jakieś resztki, bo też trzeba pobrać haracz. To nie są już stróże prawa, tylko aparat finansowy. Poszkodowany, ich zdanie sprawca, pewnie poczuł się upomniany i pouczony a otoczenie bardziej bezpieczne. Przepraszam a te jest kpina! Rozbiłem auto w Norwegii, wracając na święta do domu. Norweg za darmo zrobił mi prowizorkę i takim trupem wróciłem 2000 km do domu. W Norwegii jeszcze zatrzymała nas policja na rutynowej kontroli, policjant zapytał tylko kolegę z drugiego auta czy ten pan z uszkodzonymi światłami to my razem? Życzył spokojnej drogi. W Polsce unikałem naszych stróżów prawa jako ognia, bo pewnie wrąbali by mi solidny mandat i kazali jeszcze wracać na lawecie, ot tak by generować maksymalne koszta. Gdzie my żyjemy? I dziwić się że ludzie w tym kraju policji się boją, bo policja jest od krzywdzenia nie od pomagania, odgórna patologia!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do