Starachowickie schrony pod lupą strażaków. Dlaczego?

Pojawił się kilka miesięcy temu, kiedy za naszą wschodnią granicą wybuchła wojna, dziś wraca ponownie. Z podwójną siłą. Sporo emocji wzbudził temat schronów na wypadek zagrożenia lub miejsc, które za takowe mogłyby posłużyć. Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Starachowicach na polecenie MSWiA już rozpoczęła inwentaryzację obiektów.

– To są rutynowe czynności. Akcja została zaplanowana jakiś czas temu – mówił w jednym z medialnych wywiadów wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik. Resort wydał bowiem polecenie skontrolowania i sprawdzenia na terenie całego kraju miejsc, które mogłyby posłużyć jako schrony. Jak dodał przegląd obiektów potrwa ok. 2 miesięcy. – Strażacy sprawdzają ich stan techniczny i wyposażenie. Jeśli to będzie konieczne, podejmiemy działania, żeby je dostosować – tłumaczył Wąsik. O tym, że takie obiekty wymagają dokładnego sprawdzenia i inwentaryzacji, wiadomo od kilku miesięcy. Jeszcze w czerwcu w Sejmie mówili o tym wspomniany wiceminister Wąsik i Andrzej Bartkowiak, komendant główny Państwowej Straży Pożarnej.

Dlaczego dopiero teraz słowa zostały przekute w czyny? Odpowiedź na tak postawione pytanie pozostaje otwarta.

W Starachowicach na początku roku

Jak wynika z informacji przekazanych przez Urząd Miasta, w Starachowicach miejsc, które mogą być uznawane za schrony jest ponad 30. Wszystkie znajdują się w obrysie budynków mieszkalnych należących obecnie do wspólnot mieszkaniowych. Większość z nich znajduje się w blokach na osiedlach Żeromskiego i Majówka. To stare budownictwo z lat 50-tych XX wieku.

Schrony są m.in. w blokach przy ul. Żeromskiego, Kochanowskiego, Reja, Majówka, Konstytucji 3 Maja, Staszica. Pomieszczenia te przez lata nie były w żaden sposób konserwowane, nie posiadają wyposażenia. Znajdujące się tam kiedyś maski zostały zutylizowane.

Starachowickie schrony raczej mają mało wspólnego ze swoim pierwotnym celem. By pełniły funkcje, muszą spełniać podstawowe minimum: wejście oraz wyjście ewakuacyjne (oznaczone "kapliczką" czyli wieżyczką). Jeśli tego nie ma, to są traktowane jako miejsce tymczasowego ukrycia.

Kontrola nr 2

Po 24 lutego br., a zatem wybuchu wojny na Ukrainie, pracownicy starachowickiego magistratu przeprowadzili częściowy przegląd schronów. Co zmieniło się od tamtego czasu? Sytuacja na froncie stała się coraz bardziej niebezpieczna, do tego stopnia, iż Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wydało polecenie skontrolowania wspomnianych miejsc na terenie całego kraju. Resort rolę tę powierzył komendom wojewódzkim, miejskim i powiatowym państwowej straży pożarnej.

- Rzeczywiście takowe wytyczne zostały nam przekazane. Mamy działać w ramach określonego planu. Decyzje w tym zakresie zapadły już na szczeblu wojewódzkim - mówił w piątek st.kpt. Marcin Bajur, rzecznik prasowy świętokrzyskiego komendanta wojewódzkiego PSP w Kielcach. Ile schronów skontrolowano do tej pory w Starachowicach?

- Kontrola rozpoczęła się 11 października. Sprawdzamy opisane miejsca. Na razie skontrolowaliśmy ich kilka. Wnioski i spostrzeżenia z pewnością, zostaną przekazane w stosownym czasie do jednostki nadrzędnej, jaką jest Komenda Wojewódzka PSP - stwierdził w rozmowie z TYGODNIK-iem i portalem starachowicki.eu oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej st.kpt. Konrad Dąbrowski.