Magazyny energii przestają być futurystyczną ciekawostką, a stają się codziennością w domach i niewielkich firmach. Kto raz zobaczy, jak wygodnie działa fotowoltaika z magazynem, ten szybko zrozumie, że to nie kolejny modny gadżet, ale praktyczny sposób na mądre gospodarowanie prądem. Właściwie można powiedzieć, że to taki domowy bank energii, który pozwala korzystać z własnego prądu, kiedy tylko jest potrzebny, bez stresu o pogodę czy taryfy. Nie ma co do tego wątpliwości Dariusz Białoń, entuzjasta zielonej energii...
Magazyny energii zyskują na popularności, a ich działanie jest zaskakująco proste. Gdy panele słoneczne produkują więcej energii, niż dom w danym momencie potrzebuje, nadwyżka jest odkładana do magazynu. Leży tam sobie jak odłożone oszczędności, a wraca do użycia wtedy, gdy instalacja PV zwalnia tempo - w nocy, podczas deszczowych dni albo w czasie awarii sieci. Dzięki temu nic się nie marnuje, a dom nadal działa jak zwykle.
O zaletach takich rozwiązań jest przekonany Dariusz Białoń, który od blisko trzech lat korzysta z instalacji fotowoltaicznej i jest zwolennikiem zielonej energii. Magazyn energii będzie kontynuacją jego proekonomicznych i proekologicznych działań.
- Fotowoltaika to inwestycja, która przynosi zarówno oszczędności, jak i realne korzyści dla środowiska - nie ma wątpliwości D. Białoń. - Panele słoneczne pozwalają znacząco obniżyć rachunki za prąd, a przy odpowiednim doborze mocy mogą pokryć większość zapotrzebowania gospodarstwa domowego. Dają też większą niezależność od wahań cen energii oraz stabilizują domowe koszty w dłuższej perspektywie.
Dodatkową zaletą jest ekologiczny charakter rozwiązania - produkcja energii ze słońca nie powoduje emisji zanieczyszczeń, dzięki czemu przyczyniamy się do ochrony środowiska i ograniczania smogu. Wiele instalacji umożliwia również magazynowanie nadwyżek prądu. Koszty inwestycji można obniżyć dzięki dostępnym dotacjom - mówi nasz rozmówca.
Jak dodaje, magazyny energii jako uzupełnienie instalacji fotowoltaicznej pozostają jednym słusznym rozwiązaniem zarówno dla tych, którzy rozliczają się na starych, jak i na nowych zasadach.
- Magazyny są konieczne dla wszystkich, którzy rozliczają się na nowych zasadach. O ile, na starych zasadach ktoś odzyska 80 proc. energii, która do niego wraca, oddawanie energii do sieci na nowych zasadach jest po prostu nie opłacalne. Magazyn pozwala przechowywać nadmiar energii - w praktyce to pewnie 1-2 dni użytkowania prądu i w zimę nie ma większego znaczenia. Ale w okresie od marca do października magazyn jak najbardziej ma sens. Ten nadmiar w pierwszej kolejności trafia do domu, w dalszej do magazynu, a na końcu do sieci, która też ma ograniczone możliwości. Producentów prądu jest już na tyle dużo, że sieć nie jest już w stanie przyjąć, dlatego magazyn jest najbardziej słusznym rozwiązaniem... - podsumowuje D. Białoń.
Typ magazynu można dopasować do własnych potrzeb. Najczęściej spotykane są wersje litowo-jonowe, które są bardzo sprawne i mają długą żywotność. Coraz większą popularnością cieszą się też magazyny litowo–żelazowo–fosforanowe, szczególnie stabilne i odporne na przegrzewanie, idealne tam, gdzie instalacja ma działać przez lata bez najmniejszych niespodzianek. Wciąż dostępne są również tradycyjne modele kwasowo-ołowiowe, choć ze względu na niższą wydajność i krótszą żywotność są dziś stopniowo wypierane przez nowsze technologie.
Magazyny montuje się w pomieszczeniach gospodarczych - najczęściej w garażu albo kotłowni. Zasada jest prosta: nie mogą znajdować się tam, gdzie stale przebywają ludzie ani w miejscach, które utrudniałyby ewakuację. W zamian dają naprawdę sporo. Dom przestaje być uzależniony od energetycznych "humorów" pogody czy sieci, bo własna energia jest zawsze pod ręką. Noc przestaje być problemem, deszczowa niedziela również, a energia z paneli jest wykorzystywana do maksimum, zamiast trafiać do sieci i po drodze tracić część swojej wartości. To także realna oszczędność - szczególnie w domach, które mają większe zapotrzebowanie na energię, na przykład z pompą ciepła czy ogrzewaniem elektrycznym. No i dodatkowy plus: mniejszy pobór energii z sieci oznacza niższą emisję CO₂ i większy udział odnawialnych źródeł w domowym bilansie.
W regionie świętokrzyskim samorządy aktywnie wspierają mieszkańców, którzy chcą pójść w stronę zielonej energii. Dzieje się to w ramach projektów dofinansowanych z funduszy europejskich, nastawionych na poprawę jakości powietrza i zmniejszenie emisji CO₂, zgodnie z założeniami Strategii Rozwoju Województwa Świętokrzyskiego 2030+. W powiatach: kieleckim, opatowskim, sandomierskim i starachowickim ruszył właśnie duży projekt pod nazwą "Projekt parasolowy - dostawa i montaż magazynów energii na potrzeby istniejących instalacji fotowoltaicznych dla mieszkańców". W jego ramach przewidziano montaż aż 594 magazynów energii na terenie gmin Starachowice, Brody, Mirzec, Obrazów, Ożarów i Piekoszów.
Z programu mogą skorzystać właściciele domów, którzy już posiadają instalacje fotowoltaiczne. Projekt obejmuje dostawę i montaż magazynów dobranych do konkretnej instalacji, tak aby praca całego systemu była jak najbardziej efektywna.
Aby zgłosić chęć udziału, wystarczy wypełnić ankietę dostępną w Urzędzie Miejskim w Starachowicach - można ją znaleźć w Biurze Obsługi Mieszkańca lub w pokoju nr 222. W razie pytań urząd udziela informacji pod numerami telefonów 41 322 10 85, -89 oraz -86.
Jak podkreśla Emilia Rymarczyk z UM w Starachowicach, całe przedsięwzięcie ma nie tylko pomóc mieszkańcom obniżyć koszty, ale także wesprzeć stabilność lokalnej sieci energetycznej i lepiej zagospodarować energię z istniejących już instalacji fotowoltaicznych.
Dużym atutem projektu jest wysokość dofinansowania - pokrywa ono aż 85 procent kosztów, więc osoba przystępująca do programu płaci jedynie 15 procent wartości dostawy i montażu. Ważną informacją dla osób rozliczających się w systemie net-metering jest to, że montaż magazynu energii nie powoduje konieczności przechodzenia na net-billing. Rozliczenia pozostają bez zmian, chyba że ktoś planuje modyfikacje techniczne, takie jak zmiana mocy przyłączeniowej, mocy umownej czy grupy taryfowej.
Mieszkańcy nie muszą martwić się o montaż. Najpierw wykonawca analizuje istniejące przyłącze energetyczne i instalację fotowoltaiczną, a także sprawdza, jak wygląda dobowe zużycie energii w domu. Na tej podstawie dobiera odpowiedni magazyn o właściwej mocy i pojemności, montuje i zgłasza instalację do Operatora Sieci Dystrybucyjnej.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie