
Pozytywny wynik na obecność koronawirusa u księdza wzbudził uzasadnione obawy o dzieci pierwszokomunijne z sołectwa Lubienia (gm. Brody), które miały z duszpasterzem kontakt. Uczniowie mają się dobrze i chodzą do szkoły.
W ub. tygodniu w parafii Lubienia odbyło się w kościele spotkanie przygotowujące dzieci do Pierwszej Komunii Św. Z uczniami klas trzeci spotkał się nowy proboszcz parafii pw. Podwyższenia Krzyż Św., który dzień później dowiedział się, że miał do czynienia z osobą zakażoną. Poddał się badaniom na obecność koronawirusa. Wynik okazał się pozytywny. Pierwsze objawy świadczące o zakażeniu spowodowały, że duszpasterz trafił do szpitala.
Pojawiły się uzasadnione pytania i obawy o zdrowie dzieci. Póki co nie ma powodów do niepokoju, a tym bardziej paniki.
- Szkoła działa normalnie. Dzieci faktycznie miały kontakt z księdzem w kościele, ale był to kontakt daleki, można powiedzieć wzrokowy. Przedstawiłem tą sytuację służbom Sanepidu zgodnie z tym, co przekazali rodzice. Sanepid uznał, że kwarantanna nie jest konieczna - mówi Sławomir Leśnikowski, dyrektor Szkoły Podstawowej w Lubieni, która funkcjonuje normalnie w obowiązującym wszystkie szkoły reżimie sanitarnym. - Dzieci chodzą do szkoły i na razie, na szczęście, nic się nie dzieje.
Sytuacja jest na bieżąco monitorowana przez służby Sanepidu.
- Rozeznaliśmy sytuację. To była próba pierwszokomunijna, ale do bezpośredniego kontaktu księdza z dziećmi nie doszło, dlatego uznaliśmy, że kwarantanna nie jest tu konieczna - mówi Ewa Dróżdż, dyrektor starachowickiego Sanepidu. - Dzieci są objęte nadzorem epidemicznym, codziennie dzwonimy i pytamy rodziców, jak się czują uczniowie. Jest wszystko w porządku - dodaje.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie