
Gabriela i Krzysztof Król, ogrodnicy z gm. Bliżyn - od 43 lat prowadzą najstarszą w województwie świętokrzyskim plantację borówki wysokiej. Co warto wiedzieć o tej uprawie?
Początek tej przygody sięga 43 lat wstecz, gdy na kwaśnej glebie nie udała się uprawa ziemniaków. Gabriela Król, wówczas studentka ogrodnictwa na SGGW-AR w Warszawie, rodem z Kielc miała zajęcia z dr Kazimierzem Pliszką. Wtedy też zobaczyła po raz pierwszy długi pęd z niebieskimi kulkami. Zainteresowanie wzbudziło pole doświadczalne z dużymi
betonowymi kręgami, gdzie metodą prób i błędów poznawano wymagania agrotechniczne tej mało znanej w Polsce rośliny. To była borówka wysoka, nazwana amerykańską, której uprawę na polski grunt przeniósł ze Stanów Zjednoczonych wspomniany dr Pliszka, dr nauk ogrodniczych, pracownik SGGW, który zmarł w 2008 roku.
- Pierwsze duże plantacje borówki powstawały wtedy m.in. na Podkarpaciu, w miejscowościach takich jak Leżajsk, Rzeszów, ale też na północy Koszalin, Gdańsk, one istnieją do dziś a zakładała je Spółdzielnia Las - mówi Krzysztof Król, mąż pani Gabrieli.
- Będąc po szkole ogrodniczej, mając do dyspozycji kwaśne ziemie V, VI klasy, które mąż z czasem odziedziczył w gm. Bliżyn po rodzicach, jedyna myśl jaka przychodziła do głowy to zagospodarowanie ich borówką wysoką - wspomina pani Gabriela.
W gospodarstwie Królów był wtedy jeszcze kurnik, w którym prowadzona była hodowla kur zarodowych. Jaja przekazywane były do Zakładu wylęgowego, gdzie wylęgano brojlery.
Niestety po tym, jak dostarczono paszę złej jakości, która zawierała zbyt duże stężenie grzybów, nasze nioski rozchorowały się. To ostatecznie zniweczyło hodowlę drobiu zarodowego.
Dzisiaj w obejściu są inne zwierzęta, jak owce świniarki, konie, kaczki, gęsi kołudzkie, kieleckie i lande, kury zielononóżki, hodowane nie tylko po to, by coś smacznego zjeść, ale ze względu na obornik, bo uprawa borówki u Królów jest ekologiczna, potwierdzona certyfikatem jakości wydanym przez Ekogwarancję - polską jednostkę certyfikującą oraz BIO SUISSE ORGANIC - szwajcarską jednostkę certyfikującą.
Owocne zbiory
Obecnie na potrzeby borówki przeznaczony jest areał 2 ha. Zaczynali od 150 krzewów sprowadzonych z pola doświadczalnego SGGW-AR z Prażmowa od dr Pliszki, które rosną do dziś. Aktualnie na jednym hektarze jest 3.333 krzewy, z czego w zależności od sezonu można uzyskać ok. 8-9 ton owoców w przypadku uprawy ekologicznej. Przy uprawie konwencjonalnej może to być nawet 30 ton z ha.
- Borówka potrzebuje kwaśnej gleby. Tereny gminy Bliżyn w 70 proc. stanowiące obszar leśny stanowią idealne siedlisko pod borówkę - mówi pani Gabriela dodając, że jak każda roślina podczas uprawy ma swoje słabe strony. - Zimą borówka nie lubi nagłych, dużych spadków temperatury, nie jest na to odporna. Latem z kolei szkodzi jej nadmiernie wysoka temperatura, susza, brak opadów. Przy jej uprawie konieczny jest napowietrzony system nawodnienia - najlepiej, gdy jest wysoki poziom wód gruntowych. Nie lubi jednak bagnistego podłoża. Nasypuje się warstwy ziemi na wałach, by korzenie nie były w wodzie.
Poza tym borówka podatna jest na pleśń i inne choroby grzybowe, a stosowanie środków ochrony roślin w przypadku uprawy ekologicznej jest zabronione.
Ekologiczna uprawa
Plantacja państwa Królów słynie z wysokiej jakości owoców, które trafiają na eksport, m.in. na rynek szwajcarski, gdzie jest certyfikowany ośrodek, który skrupulatnie kontroluje miejscową uprawę, sprawdzając m.in. jak daleko jest od drogi, czy w pobliżu uprawiane są inne rośliny, co mogłoby się przekładać na owocowanie.
- Odbiorców mamy głównie hurtowych, ok. 5 proc. naszych owoców sprzedajemy detalicznie - mówi pan Krzysztof. - Zbiór, w zależności od sezonu trwa od 1-2 miesiące i przypada na okres letni. Jak są upały to sezon jest krótki. W tym roku rozkłada się to w czasie, czemu sprzyjają okresy ciepłe, przeplatane deszczem.
Uprawa borówki amerykańskiej wymaga odpowiednich warunków, nie tylko kwaśnego podłoża, ale też regularnego podlewania. Ważne jest również nawożenie, zwłaszcza wiosną (azotowe) i jesienią (potasowe), oraz regularne przycinanie krzewów.
- Cięcie krzewów zaczynamy zimą, jak tylko spadną liście - styczeń/luty i tak do maja. Potem jest tzw. ściółkowanie trocinami. Otulamy krzewy zrębkami z drzew iglastych, co sprzyja uprawie. Stosujemy tylko własny obornik. Oprysków czy nawozów mineralnych u nas nie ma. Poza tym koszenie, podlewanie, plewienie chwastów, czego nie robimy w czasie zbiorów, by nie niszczyć owoców - dodaje pan Krzysztof.
Opłacalność na granicy
Jak twierdzą nasi ogrodnicy, z uprawą borówki jest, jak z małżeństwem - trzeba się zakochać, by coś z tego było. Pracy jest ogrom a zyski często nie współmierne do ponoszonych kosztów.
- Kiedyś rentowność, jeśli chodzi o uprawę borówki była na poziomie 90 proc. dziś jest to w granicach 5 proc. 30 lat temu cena za kilogram owoców była taka sama jak dziś, a koszty produkcji są nieporównywalnie wyższe. I one rosną z roku na rok. Brakuje chętnych do zbiorów a mamy zbiór ręczny, choć już coraz bardziej powszechny i uzasadniony ekonomicznie jest zbiór kombajnowy. Stosuje go nasz syn, który otrzymał od nas plantację borówki wysokiej i ma obecnie ok. 10 ha - mówi pani Gabriela.
Oprócz wysokich kosztów produkcji, rolnikom doskwiera brak przewidywalności cen, kosztowne uzyskiwanie certyfikatów jakości.
- Wielkość owoców, ich smak w dużej mierze zależy od odmiany - u nas jest bardzo stara odmian Bluecrop - od niej zaczynaliśmy, najbardziej odporna i przystosowana do naszych warunków oraz Nelson, Brigitta. Poza tym bardzo istotny jest system nawodnienia on decyduje o plonie, jak również wiedza a my się cały czas uczymy - nie ukrywają gospodarze z gm. Bliżyn.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.